Do armii zapisał się już pierwszego dnia rosyjskiej inwazji. Dzisiaj Oleh walczy w rejonie Bachmutu, a w wolnym czasie zajmuje się ratowaniem ludzi i zwierząt. Osoby LGBT, które służą w ukraińskim wojsku łączy nie tylko przynależność do społeczności, ale też doświadczenia wojenne, o których nie boją się publicznie mówić.
Przed wojną prowadził normalne życie – spotykał się z przyjaciółmi, bawił z psem i wstawiał zdjęcia na Instagrama. Dzisiaj walczy na froncie, a w wolnej chwili ratuje opuszczone zwierzęta. Oleh Zhabinets to zwykły chłopak, który teraz potrzebuje waszej pomocy!
Oddział Oleha w rosyjskiej zasadzce stracił pick-upa wykorzystywanego do transportu żołnierzy na linię frontu oraz rozwożenia pomocy humanitarnej dla cywili. Wytrzymały samochód terenowy jest na wojnie niezbędny – zwykłe auta nie przejadą po gruntowych drogach z lejami po bombach, a rosyjska artyleria poluje na ukraińskie pojazdy.
Oleh wraz ze swoim przyjacielem, polskim artystą Wojtkiem Doroszukiem, założyli zbiórkę pieniędzy na nowy samochód dla żołnierza. Internauci wpłacili już ponad 8000 zł, ale wciąż potrzeba więcej, bo pick-up kosztuje ok. 4000 euro. Jeśli internauci zbiorą jeszcze więcej, to Oleh i Wojtek przeznaczą nadmiarową kwotę na zapasowe opony oraz karmę dla zwierząt.
Oleh nie tylko ratuje życie ukraińskich cywili i walczy z rosyjskim agresorem, ale też upomina się o zapomniane ofiary wojny – zwierzęta. 6 czerwca 2023 roku Rosjanie wysadzili tamę w Nowej Kachowce. W ciągu następnych dni wezbrane wody zalały całe dorzecze Dniepru. W powodzi zginęło ponad 300 zwierząt z miejscowego ZOO. Rosyjska administracja okupacyjna nie zrobiła nic, żeby je ewakuować. Woda zabiła również tysiące dzikich zwierząt – ekolodzy nie mogą ocenić prawdziwego rozmiaru szkód ze względu na trwające działania wojenne.
Większość cywilów opuściła tereny przyfrontowe, ale zostały na nich setki opuszczonych psów i kotów, którymi trzeba się zaopiekować. Oleh karmi je i wywozi w głąb Ukrainy, gdzie zwierzęta znajdują nowy dom. Pomaga mu w tym norweska organizacja NOR DOG Animal Rescue, która zapewnia karmę, zaopatrzenie oraz wsparcie wolontariuszy. Efekty współpracy Oleha oraz NOR DOG możecie zobaczyć na filmie.
Rosyjska agresja dotknęła całe ukraińskie społeczeństwo, w tym osoby LGBT. Część z nich wstąpiła do wojska, inne służyły w nim jeszcze przed inwazją. Armia może budzić w nich złe skojarzenia – polskie wojsko przez długie dekady zmagało się ze zjawiskiem „fali”, czyli zorganizowanego dręczenia młodych żołnierzy. Osoby LGBT są również na celowniku w armii rosyjskiej, gdzie wciąż funkcjonuje „diedowszczyna”, czyli rosyjski odpowiednik fali.
Niestety ukraińscy żołnierze LGBT wciąż spotykają się z dyskryminacją oraz nierównym traktowaniem, nawet jeśli jest to coraz rzadsze zjawisko. W maju zeszłego roku dziennikarze WION przygotowali krótki reportaż na temat ukraińskich żołnierzy ze społeczności LGBT.
Jak podaje serwis .coda, ok. 200 ukraińskich żołnierzy otwarcie identyfikuje się ze społecznością LGBT+. Choć czasami spotykają się z niechęcią lub otwartą wrogością ze strony przełożonych, to ich zaangażowanie oraz bohaterstwo stanowią ważny argument na rzecz walki o prawa osób LGBT+ w Ukrainie.
Ukraińskie prawodawstwo ma pod tym względem jeszcze wiele do nadrobienia w stosunku do standardów zachodnich. W Ukrainie nie ma związków partnerskich ani małżeństw dla osób tej samej płci, „transseksualność” klasyfikuje się jako zaburzenie psychiczne, a operacja korekty płci jest dozwolona jedynie w przypadku osób, które ukończyły 25 rok życia.
Mimo to ukraińscy żołnierze LGBT+ są dobrze traktowani przez armię. Antonina Romanova, ukraińska żołnierka, z którą w kwietniu 2023 roku rozmawiało BBC, spodziewała się dyskryminacji ze strony kolegów oraz przełożonych. Okazało się jednak, że ukraińska armia jest znacznie bardziej tolerancyjna, niż jej się to wydawało.
Aby zaznaczyć przynależność do społeczności LGBT+, ukraińscy żołnierze noszą na piersiach lub ramionach naszywkę z żółtym jednorożcem. W 2018 roku Viktor Pylypenko, weteran z batalionu „Donbas”, założył Union of the LGBT military. Organizacja zrzesza ponad 250 żołnierzy, z czego większość to homo- oraz biseksualni mężczyźni z Bractwa Achillesa. Wsparcie finansowe zapewnia amerykańska ambasada w Kijowie. Na stronie organizacji znajdziecie wiele ciekawych materiałów stworzonych bezpośrednio przez ukraińskich żołnierzy LGBT+.
Oleh też należy do Bractwa Achillesa. Jeśli kiedyś zobaczycie film przedstawiający ukraińskich żołnierzy noszących naszywki z jednorożcem, to możecie być pewni, że ukraińska społeczność LGBT+ stawia opór rosyjskiej agresji. A wśród niej jest Oleh, młody chłopak, który kocha zajmować się zwierzętami.
(tb)
Źródła:
https://www.bbc.com/news/entertainment-arts-65378373
https://www.codastory.com/disinformation/ukraine-lgbtq-soldiers/
https://www.reuters.com/world/europe/ukraines-unicorn-lgbtq-soldiers-head-war-2022-05-31/
Rób własny portal, jak uważasz, że jesteś lepszx.
Serio koleś? To jest twoja jedyna refleksja na temat tego artykułu? Czy wszystko co pojawia się w internecie musi być natychmiast prześwietlane pod kątem tego, czy nie obraża osób trans???? Japierd.
Nie jest jedyną refleksją. Po prostu prostuję to co prawdziwe nie jest.
Co do tego chłopaka to każdy przyzwoity człowiek ma dość oczywiste zdanie, a ja nie lubię mówić że dobro jest dobre a zło złe bo nie widzę w tym większego sensu. Przekonanych przekonywać nie trzeba, przeciwników się nie da.
Dla mnie to nie jest żadna nowa informacja podobnie jak oddziały rosyjskie i gruzińskie walczące po stronie Ukrainy. Flaga wolnej Rosji w dodatku bardzo mi się podoba. Jej minimalizm ma coś w sobie, prosty ale dobitny przekaz.
Moja refleksja jest taka, że 250 to strasznie dużo w 300-500 tys. żołnierzy gdy weźmiemy wychodzi na to, że geje służą w armii rzadziej niż hetero, albo pomimo utworzenia swojej organizacji i tak się nie ujawnianą, tak czy inaczej pijarowo wychodzi na to samo.
2 moja refleksja to dlaczego organizacja jest finansowana przez amerykańską ambasadę. Myślę, że bez niby oczywistego dodania że podobnie jak wiele innych rodzajów pomocy z USA również pijarowo wygląda to średnio.
Ale cóż zapytałeś/łaś o refleksje na temat artykułu a nie treści artykułu więc polecę teraz z oceną artykułu czytając go uważniej.
Mam więcej uwag odnośnie artykułu ale wole czepiać się jednej rzeczy, a nie wypunktowywać wszystko co zostało skopane. Sam artykuł jest napisany jakby autor/ka nie wiedział/a, w którą stronę chce iść. Lepiej by było zrobić z niego 2 oddzielne. W 1 opisać suche fakty, a w 2 opisać historię Oleha. Bo tak mamy: początek historii chłopaka, zbiór faktów o tamie w Kachowce i o zwierzętach które zginęły więc nie mają nic wspólnego z chłopakiem (miedzy nim w Bachmucie a Kachowką jest ponad 100km), następnie pozbawiony związku przeskok znowu na historie chłopaka. Na słowach "norweska organizacja" powinno być hiperłącze opuszczając całkowicie nazwę, bo ta pojawia się dosłownie w następnym zdaniu czyli mniej niż 5 sec później więc nie ma sensu powtarzać 2 razy. Następnie mamy o losie żołnierza. Opis fali w 3 różnych armiach wymieszany z dodatkiem podkreślającym branie na celownik Ukraińców przez rosyjskich żołnierzy jest totalnie pozbawiony spójności. Dosłownie wygląda to tak jakby ktoś wkleił punkty jako spójny tekst. Może tam powinno być wojsko ukraińskie zamiast wojsko polskie?
Z tego fragmentu:
wynika, że u części LGBT która wstąpiła do wojska albo służyła tam wcześniej armia może budzić złe skojarzenia, bo polskie wojsko przez długie dekady zmagało się ze zjawiskiem fali. Tam chyba zamiast myślnika powinien być nowy akapit albo nawias.
Niestety dalej jest gorzej bo nagle przeskakujemy na osoby LGBT w rosyjskiej armii i brzmi trochę tak jakby ukraińskie osoby LGBT doświadczały „diedowszczyna” w rosyjskiej armii. Można by to napisać po prostu: Pewnie część z Was ma negatywne skojarzenia z armią z powodu zjawiska fali występującej swego czasu w polskiej armii która to została jeszcze z czasów rosyjskiej „diedowszczyny” tak jak w większości krajów okupowanych przez ZSRR. W Rosji walka z problemem gnębienia młodych żołnierzy nie jest priorytetem, Ukraina jednak dąży do tego, żeby sobie z tym w miarę poradzić tak jak w Polsce. Niestety dodatkową falę dyskryminacji przeżywają osoby LGBT. Tu możecie przeczytać reportaż o sytuacji żołnierzy LGBT w ukraińskiej armii która na szczęście się polepsza. Dalej mamy informacje które albo są powtórzeniem albo będą powtórzone więc nie powinno ich tam być. Zwłaszcza że mamy 2 różne dane na temat liczebności (najpierw mamy że LGBT to 200 żołnierzy, a później 250 zrzeszonych, to mnie faktycznie dość mocno zakuło w oczy). Tego akapitu tam po prostu być NIE powinno.
Dalej jest kolejna wstawka z d*py która ma nieprawdziwą informacje w sobie na temat klasyfikacji. Do 2013/2018 po prostu wszędzie transseksualność była klasyfikowana jako zaburzenie psychiczne. Dlatego to jest jawne przekłamanie, że niby to jest "wiele do nadrobienia" zwłaszcza w kontekście zmiany prawa w części stanów USA o których z resztą było niedawno na Queer w których to również osoby nieletnie nie mogą decydować o płci. Czyli 4 lata różnicy. Z kolei związków partnerskich ani małżeństw nie ma też w Polsce xD
I teraz najlepsze, było rozpisywanie się o dyskryminacji w wojsku, było rozpisywanie się o dyskryminacji LGBT w ukraińskim wojsku to teraz napiszemy: Mimo to ukraińscy żołnierze LGBT+ są dobrze traktowani przez armię. To są czy nie są w końcu? xD Serio na tym etapie można zgłupieć. I nagle żeby zamieszania nie było za mało jak filip z konopi (małą bo to nie imię tylko określenie na królika czy tam zająca) wyskakuje jakaś żołnierka o której nie dowiadujemy się nic. Czy jest lesbijką czy może bi, czy hetero i spodziewała się dyskryminacji ze względu na płeć. Jak szybko się pojawiła tak szybko zniknęła.
W sumie dzięki że zwróciłeś/łaś/łoś mi uwagę żeby uważniej przeczytać artykuł i jednak queer nie robi tak dużego progresu z artykułami jak mi się wydawało. Nadal jest to poniżej poziomu chata GPT czy Binga. A jeśli jesteś autorem/ką artykułu to nie dziwię się, że nie podpisałeś się pseudonimem tylko 2 literkami.
Kiedyś myślałxm żeby dla beki w pierwszym komentarzu wrzucać przeredagowane artykuły i myślę czy by do tego serio nie zacząć robić z wypunktowaniem błędów więc w sumie dzięki za przypomnienie o tym pomyśle :) Jeśli jesteś autorem/autorką to spoko mogę zrobić jeszcze głębszą analizę niż ten komentarz i wypunktować jeszcze więcej błędów z dokładnymi cytatami, więc zastanów się ze 3 razy czy chcesz takie wiadro zimnej wody przyjąć na łeb. Tekst jest spartolony równo, ani nie jest to tekst który łapał by za serce i skłaniał do pomocy w zbiórce ani nie jest to tekst informacyjny (podane informacje są niespójne bądź sprzeczne co automatycznie podważa wiarygodność zbiórki). Nie ma tu ani właściwej kompozycji, ani spójności, ani odpowiedniego ładunku emocjonalnego (jeśli miało by to promować zbiórkę pieniędzy, akurat w tym mam nieco doświadczenia). Aż się prosi żeby cały artykuł był ładnie złożony i opowiadał o rzeczach tylko związanych z chłopakiem. Zajął by wtedy nieco więcej tekstu ale za to byłby ciekawszy to czytania.
Swoją drogą to sztuka napisać artykuł w którym jednocześnie będzie za dużo i za mało informacji :) I nie dziwi mnie, że coraz mniej ludzi wchodzi na tę stronę.
Serio koleś? To jest twoja jedyna refleksja na temat tego artykułu? Czy wszystko co pojawia się w internecie musi być natychmiast prześwietlane pod kątem tego, czy nie obraża osób trans???? Japierd.
Wiecie w jakich krajach jeszcze możecie się spotkać z taką klasyfikacją? Na przykład w Polsce. Wiecie w jakich jeszcze krajach była taka klasyfikacja do 2018 roku? We wszystkich korzystających z ICD 10 jeśli kraj korzysta z DSM to do 2013 również była to obowiązująca klasyfikacja medyczna (zaburzenie psychiczne). Dopiero w ICD 11 transeksualizm zastąpiono "niezgodnością płciową" i przełożono do problemów zdrowotnych niezwiązanych z żadną specjalizacją medyczną.
5-letni okres na wdrożenie nowej klasyfikacji
Jedenasta wersja Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11) obowiązuje od 1 stycznia 2022 r. jako klasyfikacja międzynarodowa. Natomiast Polska, podobnie jak inne kraje, ma 5-letni okres na wdrożenie tej klasyfikacji i dostosowanie jej do systemu krajowego.
Transeksualizm czy to jako zaburzenie psychiczne czy jako inne problemy zdrowotne podlega leczeniu. Leczenie polega na terapii hormonalnej i operacji zmiany płci. Jest to termin medyczny i zostawcie go medycynie zamiast robić z tego sensacje. Natomiast pranspłciowość jest pojęciem szerszym chociaż czasem zdarza się iż oba pojęcia stosowane są zamiennie. Nie każda osoba transpłciowa jest osobą transseksualną (od angielskiego rozróżnienia na gender czyli płeć kulturową i sex czyli płeć przypisaną przy urodzeniu).
otwartość na doświadczaną przez nią tożsamość płciową oraz gotowość na jej eksplorację;
zidentyfikowanie dysforii płciowej (jeżeli osoba jej doświadcza) i dopasowanie metod terapeutycznych do indywidualnych możliwości i potrzeb osoby w zakresie psychoterapii, leczenia hormonalnego i(lub) chirurgicznego, a także formalno-prawnej korekty oznaczenia płci;
pomoc w radzeniu sobie z doświadczanym stresem mniejszościowym, zarówno z jego aspektami zewnętrznymi (stygmatyzacją społeczną i prześladowaniem), jak uwewnętrznionymi (zinternalizowaną transfobią);
wsparcie i psychoedukację zarówno osoby, jak i osób z rodziny i najbliższego otoczenia.
I przy okazji:
Wyjaśniając powyższą i inne obserwowane w badaniach zależności między doświadczeniami przemocy, wykluczenia i dyskryminacji oraz problemami w obszarze zdrowia psychicznego, badacze zajmujący się zdrowiem osób transpłciowych i transseksualnych odwołują się do koncepcji stresu mniejszościowego [6].
Ja rozumiem że w rozmowie z pacjentem nie mówi się: ma pan/pani zaburzenia psychiczne ale tak się nie mówi do żadnego pacjenta, rozumiem też że jak ktoś się dokopie do medycznych terminów jako laik to słowo "zaburzenie" wywoła u niego wybuch emocjonalny i poszukuje się eufemizmów jednak fakt pozostaje faktem. Budowa mózgu jest inna i żeby znormalizować życie pacjenta dostosowuje się wygląd do mózgu (z jakiegoś powodu uznaliśmy że mózg jest nadrzędny). Czy nazwiemy to zaburzeniem, czy innymi problemami medycznymi nadal będzie podlegać leczeniu. Powinniśmy dążyć do sytuacjo odwrotnej czyli sprawić aby pojęcie zaburzenia straciło negatywne skojarzenie . Osobiście tyle razy słyszałxm/czytałxm o zaburzeniach od łaknienia po histrioniczne zaburzenie osobowości że jak słyszę, że "ktoś ma zaburzenia" to wywołuje to we mnie tyle samo emocji co informacja że "ktoś ma cukrzycę". Ludzie mają setki zaburzeń tylko nie czytają o nich w klasyfikacjach zdrowia. W obiegu mamy pojęcia tylu "osobowość typu borderline" chociaż w rzeczywistości jest to "zaburzenie osobowości typu borderline" (DSM5 czyli to samo w którym transeksualizm nie jest pod zaburzeniami tylko pod kategorią dysforii płciowej). Takimi artykułami, o takim wydźwięku tylko wbijacie ludziom do głowy, że zaburzenia są jak jakiś rak zamiast, że tak jak cukrzyca, zdarzyło się, mieliśmy pecha i trzeba dbać nieco bardziej o zdrowie niż przeciętna. Tyle. Nic więcej. Mamy XXI wiek, zaburzenia naprawdę nie są niczym co skreśla człowieka z normalnego, szczęśliwego życia. Jak ktoś ma zaburzenia pracy tarczycy to po prostu robi częściej badania krwi i bierze tabletki, a nie oburza się że lekarz nie mówi, że jego/jej tarczyca ma alternatywny sposób funkcjonowania xD Z kolei negatywne postrzeganie problemów zniechęca do diagnozowania się u specjalistów, a co za tym idzie podejmowaniem skutecznego leczenia. A jakby nie patrzeć jesteśmy w grupie bardzo narażoną na uszczerbek na zdrowiu psychicznym, tymczasem wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy, że nawet potężne problemy psychiczne można czasem rozwiązać na 12-20 spotkaniach z psychoterapeutą. Szkoda życia na brak leczenia.
Pozdrawiam