"Solidarność w światku LGBTQ zaś to wielka ściema, za którą odpowiadamy my wszyscy"
Bycie sobą to duże wyzwanie. Bycie sobą w kraju, w którym plują na ciebie z sejmowej mównicy, ambony i mediów to wyzwanie tak przerażająco wielkie, że mało kto jest na to gotów. Patologie (a za takie uważam ideowego potworka POPiS-Kościół-boomerowi dziennikarze) rodzą kolejne patologie. I w ten sposób dostajemy osoby nieheteroseksualne, które robią wszystko, by wpisać się w istniejące normy.
Te mityczne normy mają być czymś fundamentalnym i niezmienialnym, lecz to tylko wygodny argument w ustach tych, którzy zwyczajnie nie chcą ich zmieniać.
W ten sposób dostajemy gejów, którzy rzucają transfobicznymi żartami, marsze równości uważają za przemarsz półnagich zboczeńców, a zamiast wesprzeć organizację pozarządową LGBTQ wolą kupić sobie pięć gram jakiegoś gówna do wciągania nosem. I tak im jakoś leci ten czas. Sieczka w mózgu sponsorowana przez wódkę, dragi i medialną papkę skutecznie wypłukuje ich z osobowości i łatwo im poddać się presji heteronormy. I ok, nie każdy ma na tyle odwagi, by być sobą, nie każdy też ma potrzebę wyrażania się, nie każdy w końcu musi chcieć dotrzeć do swoich prawdziwych pragnień, marzeń, ambicji i osobowości, które są skutecznie grzebane w codziennej pogoni za mityczną „normalnością”.„Solidarność” to w Polsce słowo odmieniane przez wszystkie przypadki, lecz jak to w Polsce bywa, jedno się mówi, drugie robi. Solidarność w światku LGBTQ zaś to wielka ściema, za którą odpowiadamy my wszyscy. Ja również. Ola i Wiktoria w swoim podcaście mówiły, że wsparcie innych osób niehetero jest bardzo ważne i pomagające w wielu sytuacjach. To prawda. One jednak uważają, że taka solidarność istnieje. Ja, poza kilkoma nielicznymi przypadkami, mam zgoła odmienne zdanie. Na podstaw... ( Pozostało znaków: 5677 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.