"Sérénité" - Łukasz Maciejewski o filmie Luki Guadagnino
W jednej z najpiękniejszych scen „Boyhood” Richarda Linklatera, tuż przed opuszczeniem rodzinnego domu, Mason (Ellar Coltrane) pytał granego przez Ethana Hawke'a ojca: „Jaki jest w tym wszystkim sens?”. „Nie jesteś obojętny, nie zobojętniałeś” - usłyszał w odpowiedzi. I o tym są „Tamte dni, tamte noce” Luki Guadagnino, jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. To film o tym, że nie wolno zobojętnieć. Cena może być wysoka, ale nie wolno.
- Łukasz Maciejewski -On to potrafi. Urodzony w Palermo Luka Guadagnino jest pilnym uczniem Viscontiego. Wie, co to zmysły, wie jak je pokazywać. Że nic nowego? Ale co w kinie w ogóle jest nowego? Nie ma przecież sensu oskarżać Paola Sorrentino o oczywiste inspiracje w „Wielkim pięknie” Fellinim, tak samo jak Guadagnino o zachwyt nad Viscontim. Jest zresztą konsekwentny – zmysły prowadziły go w „Jestem miłością” i „Nienasyconych”, nigdy jednak nie zagrały głównej roli. „Tamte dni, tamte noce” są filmem przesyconym erotyczną i zmysłową temperaturą.Każdy miał takie lato, albo bardzo chciał mieć, albo nawet jeżeli tego wszystkiego nie przeżył, to sobie wyobrażał... Jakiś lipiec, jakaś zieleń. Wszystko pachnie, ale zapach to nie tylko feromony, to także przebudzenie do nowego, lepszego, innego życia. Wyrwanie się z nudy, nawet gdyby miało to oznaczać przejście od jednej nudy do drugiej. Od nudy życia do nudy zmysłów. Jedna jest (w miarę) racjonalna, ta druga pijana, nieskoordynowana, i najczęściej chwilowa. Życie trwa, miesiące mijają, są dni lepsze, gorsze, a my wspominamy wciąż tę drugą nudę. Czekając, czy jeszcze się powtórzy.
Guandagnino ze swoim wspaniałym operatorem, Sayombhu Mukdeepromem (był odpowiedzialny za sferę wizualną legendarnego „Wujka Boonmee...” Apichatponga Weerasethakula), dokonuje niemożliwego. Rozbuchany kolorystycznie i wizualnie ekran oddycha tamtymi dniami i nocami – tamtym latem. Zanurzonym w konkretnym czasie – akcja filmu rozgrywa się w 1983 roku, ale i ponadczasowym. To lato oddycha sensualizmem. I seksem, albo przeczuciem seksu. Seksualny jest wiatr wpadający do okien, szelest liści na drzewach, zmysłowe są spierzchnię... ( Pozostało znaków: 7095 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.