Tęcza nad Kopenhagą
Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji śmiało można nazwać queerowym. Po pierwsze, ze względu na 25. rocznicę legalizacji związków partnerskich w Danii, w trzech wybranych punktach w Kopenhadze ok. 20-30 par jednopłciowych weźmie ślub. Wstąpienie w związek zainicjują trzy pary gejowskie z Rosji. Po drugie, reprezentująca Austrię Conchita Wurst to walcząca o prawa LGBT drag queen, która w swoim kraju jest symbolem równości i akceptacji. Czy Eurowizja 2014 to wyjątek w prawie 60-letniej historii festiwalu? Okazuje się, że nie.
Na losy konkursu wpływ miały przełomowe momenty historii Europy. W latach 90. teksty wielu eurowizyjnych piosenek odzwierciedlały przemiany zachodzące w tym czasie w społeczeństwie europejskim – dotyczyły pokoju, wolności, wizji zjednoczonego kontynentu. Ponieważ był to okres wzmożonej walki środowisk LGBT o równe prawa, a w niektórych krajach bloku wschodniego homoseksualność, biseksualność i transpłciowość pozostawały represjonowane lub uznawane za nielegalne, Eurowizja stała się również międzynarodowym forum umożliwiającym głoszenie haseł równościowych. Od wielu lat tęczowa flaga – obok flag narodowych – jest nieodłącznym elementem pojawiającym się na widowni.
Przełomowym momentem w historii LGBT na Eurowizji był rok 1998 i zwycięstwo reprezentującej Izrael kobiety z transseksualną przeszłością, Dany International. Jej start w międzynarodowym konkursie piosenki budził duże kontrowersje wśród ortodoksyjnych Żydów, którzy swoją reprezentantkę nazywali „żywym przykładem diabła”. Sama Dana starała się nie poświęcać im zbyt wiele czasu, twierdząc, że gardzi prymitywnymi i zacofanymi ludźmi. „Reprezentuję liberalny Izrael, który akceptuje człowieka takiego, jakim jest – bez względu na wygląd czy płeć” – powiedziała przed Eurowizją. Przesłanie zawarte w piosence „Diva” było dla Starego Kontynentu czytelne – wokalistka wygrała konkurs, stała się sławna, a jej taneczna propozycja do dzisiaj jest uznawana za wielki przebój i jeden z hymnów społeczności LGBT.
Również w kolejnych edycjach swoją obecność zaznaczały osoby homoseksualne, biseksualne oraz transpłciowe. W 2007 roku Eurowizję wygrała reprezentująca Serbię lesbijka – Marija Šerifović, zaś dwa lata później gej z Norwegii – Alexander Rybak. O ile słowa serbskiej ballady „Molitva” czasami interpretowano jako swoisty coming out („Tak długo, jak się modlę, nie mogę kłamać Bogu, a kłamałabym, gdybym mówiła, że cię nie kocham”), tak Norweg śpiewał o… baśniowej miłości do kobiety. Nieszczęśliwe uczucie do kobiety było też tematem piosenki reprezentanta Izraela z 2010 roku, Harela Skaata. Piosenkarz jednak krytykował tekst swojego utworu, ponieważ uważał, że nie płynie z głębi jego serca (nie był bowiem śpiewany do mężczyzny). Z mniejszym lub większym sukcesem swój udział zakończyli inni przedstawiciele i inne przedstawicielki LGBT. Były to zarówno drag queens: zespół Sestre (reprezentantki Słowenii z 2000), DQ (Dania 2007) oraz Verka Serduchka (Ukraina 2007), geje: Brian Kennedy (Irlandia 2006), Paolo Meneguzzi (Szwajcaria 2008), Ryan Dolan (Irlandia 2013) oraz osoby biseksualne, m.in. Duncan James (członek zespołu Blue – Wielka Brytania 2011). Niedawno zaskakującego coming outu dokonał uczestnik Eurowizji dla dzieci w 2011 roku – Erik Rapp.
Niektóre uczestniczki oraz niektórzy uczestnicy Eurowizji – bez względu na swoją orientację seksualną – dawali wyraz poparcia dla walki osób LGBT o równe prawa. Ich inicjatywy przyjmowały różne formy – od bojkotu festiwalów muzycznych organizowanych w krajach dyskryminujących LGBT po drobne gesty podczas eurowizyjnego występu (reprezentująca Finlandię w 2013 roku Krista, śpiewając piosenkę „Marry me”, pocałowała jedną ze swoich chórzystek). Najwięcej kontrowersji wzbudziła Eurowizja organizowana w Moskwie w 2009 roku. Termin finału konkursu (16 maja, na dzień przed Międzynarodowym Dniem Przeciw Homofobii) zbiegł się z próbą organizacji parady równości. Gordon, członek zespołu De Toppers (Holandia), zapowiedział bojkot koncertu finałowego na wypadek zablokowania protestów, zaś Malena Ernman (Szwecja) stwierdziła, że choć nie jest homoseksualna, smuci ją zakaz „hołdowania miłości”. Warto również wspomnieć, że Dima Bilan, zwycięzca Eurowizji 2008, który przeniósł konkurs do Rosji, podpisał w 2012 roku list otwarty przeciwko autorowi ustawy zakazującej tzw. propagandy homoseksualnej w Sankt Petersburgu.
Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w tym tygodniu – wielki finał rozpocznie się 10 maja o godz. 21.00, zaś poprzedzające go półfinały 6 i 8 maja. Conchita Wurst zaśpiewa balladę z wątkami autobiograficznymi pt. „Rise Like a Phoenix” podczas drugiego półfinału. Tuż przed Austriaczką piosenkę „My Słowianie – We Are Slavic” zaprezentuje polski duet Donatan & Cleo.
Czy droga Conchity do Eurowizji była łatwa? I tak, i nie. Artystka jest fanką konkursu i już rok temu próbowała swoich sił w austriackich preselekcjach. Nie wygrała, jednak to jej piosenka „That’s what I am” stała się hitem wśród fanów konkursu nie tylko w Austrii, ale i w całej Europie. Na tegoroczną edycję konkursu została wybrana wewnętrznie przez OFR (austriacki odpowiednik polskiego nadawcy publicznego – TVP) już 10 września 2013 roku, a jej piosenka – zaprezentowana dopiero w drugiej połowie marca – niemalże od razu stała się jedną z faworytek tegorocznej Eurowizji.
Wybór Conchity Wurst wzbudził wiele kontrowersji zarówno w jej rodzimym kraju, jak i Europie. Po ogłoszeniu nazwiska reprezentantki Austrii powstała inicjatywa, której celem było doprowadzenie do odwołania decyzji OFR. Na portalu społecznościowym Facebook założono stronę „Nein zu Conchita Wurst beim Song Contest”, która po kilku tygodniach działania zgromadziła ponad 38 tysięcy osób. Petycja nie była jednak rozpatrywana. Z kolei tegoroczny reprezentant Armenii, Aram MP3, w jednej ze swoich wypowiedzi skrytykował Conchitę Wurst. Podczas spotkania na imprezie przedeurowizyjnej przeprosił artystkę, wyjaśniając swoje słowa błędnym tłumaczeniem z języka ormiańskiego. W wywiadzie dla "esckaz" Conchita powiedziała: „Mam nadzieję, że uda mi się zmienić spojrzenie niektórych ludzi. Eurowizja dotyczy w dużym stopniu tolerancji i akceptacji. Jako społeczność osób LGBT mamy bardzo podobne historie do opowiedzenia, dlatego wszyscy rozumieją, co chcę przekazać.”
Pod koniec kwietnia próby dyskwalifikacji Austrii podjęto w Rosji, Ukrainie i Białorusi. Czyżby autorzy petycji zapomnieli, że swoje największe sukcesy eurowizyjne zawdzięczają przedstawicielkom i przedstawicielom społeczności LGBT?
(dop)
Swoją drogą ciekawy ma przydomek artystyczny Conchita Wurst :D
No proszę cię... przecież oni nie umieli śpiewać...