Synek Madonny
Nie ma nic złego w tym, że jestem gejem, więc czemu mam się ukrywać? Byłem jakiś czas w Stanach i tam żyłem ze swoim facetem swobodnie i czułem się świetnie. Uświadomiło mi to, że nie ma ważniejszej rzeczy od tego, żeby być sobą. Nie wyobrażam sobie, żebym w Polsce mógł się zachowywać inaczej. Postanowiłem, że już nigdy nie chcę się ukrywać z niczym i przed nikim...
- Tabloidy z uporem tropiły Twój rzekomy związek z Edytą Herbuś, aż w końcu 11 października 2007 r. powiedziałeś dla "Super Expressu": "Jestem gejem. Śmieszą mnie teksty, że Edyta jest teraz moją dziewczyną. Wciąż mówią i piszą o mnie, co chcą. Całe szczęście, że przypisuje mi się związek z osobą, która lubię". Ten coming out to była przemyślana decyzja czy rzucona spontanicznie deklaracja?
- Na pewno "Super Express" nie był gazetą, której to właśnie chciałem powiedzieć coś o sobie. Faktycznie oni napisali to pierwsi. Wyszło, jak wyszło. Miałem już dość nieustannego przypisywania mi romansu z Edytą. Na przykład dzwonili i mówili: "Mamy Pana zdjęcie, jak się Pan całuje z Edytą Herbuś". No i co z tego? To moja dobra koleżanka, całuję się z nią na przykład na przywitanie czy pożegnanie.
- Wielu znanym osobom ukrywającym homoseksualizm chyba byłoby bardzo na rękę, gdyby brukowce lansowały ich jako heretyków, tymczasem Ty powiedziałeś: basta!
- Nie ma nic złego w tym, że jestem gejem, więc czemu mam się ukrywać? Byłem jakiś czas w Stanach i tam żyłem ze swoim facetem swobodnie i czułem się świetnie. Uświadomiło mi to, że nie ma ważniejszej rzeczy od tego, żeby być sobą. Nie wyobrażam sobie, żebym w Polsce mógł się zachowywać inaczej. Postanowiłem, że już nigdy nie chcę się ukrywać z niczym i przed nikim. Tym bardziej, że miałem już za sobą doświadczenie 5-letniego związku, który był tajemnicą.
- Z kim?
- Nie będę go autować, jak będzie chciał, sam to powie.
- Co się stało po artykule w "Super Expressie"?
- Nic specjalnego. Nie odebrałem masy telefonów - ani z gratulacjami, ani z groźbami. Nikogo nie zaskoczyłem, i rodzina, i przyjaciele wiedzieli od dawna. Parę nieznajomych osób podeszło na ulicy, powiedziało coś w stylu: "Fajnie, że się ujawniłeś". Miło. Zdarzył się jeden drobny incydent. Byłem na zakupach z bratem i jakiś facet przechodząc koło mnie syknął "pierdolony pedał". Ale nie robi to na mnie wrażenia. Gość nie może znieść gejów - to jego problem.
- Łatwo zaakceptowałeś siebie jako geja?
- Jak byłem nastolatkiem, to po prostu robiłem to, co robią inni. Wsz... ( Pozostało znaków: 9057 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.