SurvivorsUK, organizacja charytatywna wspierająca mężczyzn i osoby niebinarne, które doświadczyły napaści na tle seksualnym, zapytała 505 homoseksualnych i biseksualnych mężczyzn, czy kiedykolwiek doświadczyli "czegoś, co można by nazwać napaścią na tle seksualnym".
Około 45% respondentów stwierdziło, że padło ofiarą napaści seksualnej, przy czym osoby w przedziale wiekowym 18-34 lata najprawdopodobniej doświadczyły wykorzystywania seksualnego.
Warto zauważyć, że 37% osób, które padły ofiarą napaści na tle seksualnym, zauważyło, że nie może z nikim rozmawiać później o swoich doświadczeniach. Ponad jedna trzecia ofiar napaści na tle seksualnym została namierzona w barze lub pubie.
Podczas gdy znaczna liczba gejów i biseksualnych mężczyzn doświadczyła napaści na tle seksualnym, tylko niewielka liczba z nich zgłosiła to na policję. Tylko 14% zgłosiło napaść seksualną organom ścigania. Prawie jedna trzecia osób, które to zrobiły, stwierdziła, że ich skarga nie została potraktowana poważnie. Młodsze osoby i osoby mieszkające w Londynie częściej czuły się swobodnie, zgłaszając napaść na tle seksualnym na policję.
Tymczasem jedna czwarta badanych podkreśliła, że ich intymne zdjęcie zostało udostępnione osobie trzeciej bez ich zgody, podczas gdy połowa stwierdziła, że zostali dotknięci "w sposób seksualny lub intymny" bez ich zgody.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy własnego głosu w Internecie. Daliśmy radę przez 24 lata - z Waszą pomocą przetrwamy także ten ciężki okres. Równocześnie utrzymanie takiego projektu jeszcze nigdy nie było tak trudne.
Zobacz jak wspomóc QUEER.PL
Prawie co piąty ankietowany natomiast zaznaczył, że partner seksualny zdjął prezerwatywę bez jego wiedzy i zgody podczas seksu, podczas gdy 28% stwierdziło, że uprawiało seks, nie mogąc wyrazić zgody z powodu narkotyków lub alkoholu.
Z kolei jedna trzecia respondentów stwierdziła, że społeczność LGBT+ zasadniczo popiera ofiary napaści na tle seksualnym, jednak 12% stwierdziło, że "obwinianie ofiar" jest problemem w społeczności. Ponadto 15% gejów i biseksualnych mężczyzn stwierdziło, że problemem jest normalizacja napaści na tle seksualnym wśród osób queer, a 19% zwróciło uwagę na powszechność "fetyszyzacji" w społeczności.
Ankieta została zlecona przez SurvivorsUK i została przeprowadzona przez zewnętrzną firmę zajmującą się badaniem opinii i badaniami marketingowymi w sierpniu 2020 roku za pośrednictwem panelu internetowego.
(jg)
Nie.
Cytując pewnego polskiego polityka (nomen omen - prawicowego!): „Musimy używać precyzyjnego języka”. Napisać „sęsacje-rewelacje” o tym, że prawie połowa gejów padła ofiarą molestowania seksualnego to coś innego, niż zagłębić się nieco jednocześnie w metodologię badania (czy jest rzetelna, czy wynik dotyczy całej społeczności) i przyczyny takiego stanu rzeczy.
Czy kogoś naszła refleksja, jak takie informacje odbierają np. nastolatkowie, niepewni swojej orientacji, którzy usłyszeli gdzieś, że geje to patologia, a teraz wchodzi na queer.pl i czytają coś, co brzmi niemal tak samo…?
"Zawodowi" tłumacze w redakcjach? No nieźle, to może sfinansujesz ich wszystkim mediom w Polsce, bo chyba nie zdajesz sobie sprawy z obecnej sytuacji tej branży. A uwaga odnośnie "zawodowych" dziennikarzy jeszcze bardziej absurdalna - wskaż mi szanowanego dziennikarza/dziennikarkę po studiach stricte dziennikarskich. Ok, może ktoś się znajdzie, ale większość jest po studiach kierunkowych w dziedzinie, w której się specjalizują.
I jeszcze taka uwaga do wszystkich - sugerujecie, że media LGBT i sojusznicze nie mogą pisać nic złego o grupach z tej społeczności, bo to pożywka dla prawicowców? To na tym polega ta wasza "obiektywność"?
Tekst artykułu (i wyjściowego, i na queer) pokazuje problem i po części jego skalę. Oraz lekceważenie problemu (także w komentarzach). Że przez otoczenie, to m.in. rezultat lekceważenia wewnątrzgrupowego. Takie-są-czasy, tacy-są-geje... etc.
A Daniel-Bearowi dziękuję za ujęcie problemu, tak jak powinna to zrobić redakcja queer.pl
Z tego wynika tylko tyle, że geje są takimi samymi ludźmi, jak nie-geje.
Problem raczej w tym, że incydenty zgłaszane przez gejów są lekceważone przez policję (zarówno w WB, jak zwłaszcza w Polsce). To powoduje hermetyzację środowisk, ukrywanie problemów itd.
Poniższe, bardzo emocjonalne komentarze dzwońców w rodzaju aemstuza and his kind pokazują, że w sumie coś na rzeczy jest.
No dokładnie.
Czyli co: katole mają rację, a homoseksualność to patologia?
Ciekawe kiedy TVP, albo jakiś pisowski szmatławiec zacznie cytować queer.pl celem potwierdzenia własnych rewelacji xD
Droga redakcjo: tak na poważnie to tak kończy się właśnie dziennikarstwo nierzetelne typu „oj tam oj tam”. Widzimy to też na przykładzie szczepień przeciw COVID, czy katastrofy klimatycznej (niestety. To oczywiście przytyk nie do was konkretnie). Nie wyjaśnienie zagadnienia od A do Z i używanie półprawd w celu zdążenia z publikacją materiału (bądź uatrakcyjnienia go) kończą się teoriami spiskowymi, które zaczynają podważać także tę część informacji, która akurat była prawdziwa.
Move fast and break things - kwintesencja współczesnych mediów…
Podaliśmy liczbę badanych, więc nie wiem skąd zarzut o zatajaniu tego faktu. Badanie jest aktualne, co również jest zaznaczone w tekście, było robione w 2020 roku. Przypomnę, że to nie my przeprowadzaliśmy badanie, my tylko o nim informujemy.
Dajcie jakieś źródło bo w publikowanych badaniach zwyczajnie nie ma takowego, a skoro jest już 2021 to powinno się gdzieś pojawić jako opublikowane. Jak np. student zrobi ankietę na studiach to nie nazywa się tego szumnie badaniem. I w anglojęzycznych newsach nie widzę aby było tak nazywane. Jest nazwane ankietą przeprowadzoną przez firmę która normalnie robi badania. Z kolei w tytule polskiego artykułu już mamy badanie.
Co większość ludzi o czym świadczą komentarze wyniesie z tego artykułu? Właśnie to co mamy w komentarzach:
Kolejne argumenty dla katoli: środowiska LGBT są złe, prawie połowa gwałci i to na zachodzie, a co dopiero musi się dziać w Polsce.
Jeszcze napisaliście w liczbie mnogiej "badania". Podnieśliście pojedynczą ankietę na 505 osobach do rangi co najmniej 2 badań. Taki tytuł wprost sugeruje o większej bazie danych. Co jest albo manipulacją albo brakiem profesjonalizmu. Każdy rzetelny artykuł ma coś takiego jak źródło, więc gdzie link do badania i/lub jego numer DOI? W angielskich artykułach oczywiście że nie ma takiego linku bo jest użyte słowo "survey" a nie "research". I to nie moja wina, że w języku polskim zamiast potocznie skracać "badania ankietowe" do "ankieta", skraca się do "badania" oraz że mamy tylko jedno słowo określające badania, dlatego u nas przy tłumaczeniach używa się więcej przymiotników. Żeby nie zmieniać znaczenia. Zastanawiam się czy macie tam chociaż jedną osobę po studiach dziennikarskich czy jedynym kryterium było bycie queer. O tym, że tłumaczy zawodowych nie macie to wiem, wiele razy już były tak cudownie przełożone wypowiedzi, że polscy tłumacze tytułów filmów mogliby zacząć klaskać.