Ujawniony siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego mówił na łamach "Super Expressu", że w przyszłości chciałby zostać ojcem i sprzeciwia się ustawie, proponowanej przez Solidarną Polskę, która wyklucza możliwość adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.
"Nie jest to na pewno ten czas, ale ja bym dążył do tego, żeby adopcja dzieci przez pary homoseksualne była oficjalnie dozwolona w Polsce" – mówi Franek Broda. "Myślę też, że powinniśmy oswajać społeczeństwo z faktem, że są ludzie innej orientacji i oni też mają prawo do stworzenia szczęśliwej rodziny, a nie jeszcze bardziej dowalać osobom, którym w tym kraju i tak już jest ciężko" – stwierdził. Dodaje również, że kiedy będzie gotowy mieć dziecko, to "zrobi wszystko, by je kochać i chronić".
"Tak, będę dbał o dziecko wbrew temu, co sugeruje na przykład pani Kaja Godek twierdząca, że homoseksualiści chcą adoptować dzieci po to, żeby je wykorzystywać seksualnie. Ja wręcz przeciwnie, będę je chronił przed przemocą fizyczną, ale i psychiczną, stosowaną wobec osób LGBT przez prawicę" - deklaruje.
Nie są to pierwsze wystąpienia Franka Brody, w których otwarcie deklaruje walkę o prawa osób LGBT+ i krytykuje rząd PiS. W programie TVN24 o swoim wujku, premierze Morawieckim powiedział: "Uważam, że nikt, kto dyskryminuje ludzi, nie powinien rządzić krajem".
(kb)