"To tak ZDROWO, że to do Ciebie nie trafiło. Nie oceniam innych preferencji, ale cieszę się" - tak Sarsa odpowiedziała Filipowi Chajzerowi w Dzień Dobry TVN, który poskarżył się... na męską gołą klatę w jej najnowszym klipie. Wielu internautów odebrało słowa młodej piosenkarki homofobicznie. Co na to sama Sarsa? Piotrek "Grabari" Grabarczyk rozmawiał z artystką.
Sarsa, będąca jedną z najpopularniejszych wokalistek młodego pokolenia w Polsce, pojawiła się w sobotni poranek w studiu Dzień Dobry TVN. Z piosenkarką rozmawiał Filip Chajzer, który pokusił się o recenzję jednego z jej teledysków.
"Uwielbiam „Motyle i ćmy”. Tylko teledysk tak do mnie średnio trafia, przez tego faceta z klatą" - zagaił w swoim stylu Chajzer.
Reporter ma na koncie wiele homofobicznych wypowiedzi i nie dziwi zupełnie, że po raz kolejny poczuł potrzebę podkreślenia, że męskie ciała nie są w jego guście. Ale to nie jego słowa wywołały w sieci zamęt. "To tak ZDROWO, że to do Ciebie nie trafiło. Nie oceniam innych preferencji, ale cieszę się" - odpowiedziała mu szybko Sarsa.
Część widzów uznała taki zwrot za nieodpowiedni, szczególnie, że przymiotnik "zdrowy" jest częstym orężem homofobów, którzy w ten sposób opisują heteroseksualność. Oczywiście w opozycji do "chorej" ich zdaniem homoseksualności. Na szczęście, Sarsa w rozmowie z
queer.pl zapewnia, że była to tylko niefortunna wpadka.
"Użyłam tego sformułowania w odniesieniu do Filipa Chajzera, który jest hetero, co faktycznie mogło zabrzmieć niefortunnie. "Zdrowe podejście" to taka kalka językowa, używana w rozmaitych sytuacjach, a w tej konkretnej dodałam: "co kto woli", ale może mogłam być źle zrozumiana. Pewnie dlatego w swojej nowej piosence "Zakryj moje usta...", bo czasami człowiek może palnąć głupotę" - tłumaczy nam z uśmiechem.
Co więcej, Sarsa zapewnia, że
równościowe postulaty są jej bardzo bliskie i nie boi się głośno o nich mówić. "Mam totalny luz z różnorodną seksualnością ludzi i każdy kto mnie zna o tym dobrze wie. Na swoich koncertach często mowię o akceptacji i tolerancji, tym bardziej, że wiem, że wielu moich fanów jest piętnowanych za swoja orientacje i staram się ich wspierać.
Nie chciałabym, żeby moje wyrwane zdanie z kontekstu dawało fałszywy obraz moich poglądów, bo te są kompletnie różne od faktycznych, mianowicie - uwielbiam i szanuje każdego człowieka, który czyni dobro" - zapewnia w rozmowie z
queer.pl wokalistka.
Wrażliwość na język, którego używamy w przestrzeni publicznej jest niezwykle ważna i warto zwracać uwagę na zwroty, które, choć mocno zakorzenione w naszej codzienności, dla wielu osób mogą być krzywdzące. A mała wpadka Sarsy ostatecznie doprowadziła do tego, że mamy wśród gwiazd muzyki kolejną sojuszniczkę. A to się chwali!
(Grabari)
A może warto spytać pana Filipa co miał na myśli? Brzmi to trochę jak taki manifest "samca alfa", który ma coś do ukrycia i za wszelką cenę, nie chce żeby skojarzyć go w tym przypadku z osobami LGBT.