Bądź kim jesteś, bo wszyscy inni są zajęci
Pięć transpłciowych dzieci gościło w porannym programie Megyn Kelly. Tłumaczyły co to znaczy być transpłciowym, opowiedziały o swoich doświadczeniach i przede wszystkim, że bycie trans to nie tragedia, ale błogosławieństwo. Podkreślili, że to tylko część tego, kim są naprawdę.
Cała piątka to bohaterowie, którzy chcą pomóc innym, bo - jak podkreślają - nie każdy ma komfort wychowania się we wspierającym i akceptującym środowisku. Mówią: "przede wszystkim nigdy nie pozwólcie, żeby bycie trans Was definiowało, bo to tylko część Was".
Jednym z nich młodych bohaterów jest Landon. 15-latek gra na trąbce i jest artystą, który porusza temat toksycznej męskości. Otwarcie krytykuje transfobiczną politykę Donalda Trumpa. Jest również aktywistą. To dla niego straszne i okrutne, co się dzieje w USA, ale również daje motywację do tego, by "starać się mocniej i głośniej".
Mówi, że kiedyś usłyszał, że są jak diamenty. A ich transpłciowość to tylko jeden z blasków bycia nim. "Jesteśmy piosenkarzami, fotografami, sportowcami, politykami i muzykami" - dodaje Landon.
16-letnia Nicole podkreśla, że są czymś więcej niż tylko transpłciowymi dziećmi. A 12-letni Daniel dodaje, parafrazując Oscara Wilde'a: "Bądź kim jesteś, bo wszyscy inni są zajęci. Nie mogę być Landonem, jestem sobą".
14-letnia Gia gra w hokeja i gdy zdecydowała się ujawnić przed rówieśnikami w szkole, napisała list. "To dodało mi pewności siebie (...) Wszyscy wiedzieli, co się dzieje..." - powiedziała. A w odpowiedzi - same pozytywne reakcje i wiele słów wsparcia.
W programie Kelly wypowiedziało się dwoje rodziców. Matka Gii powiedziała, że coming out jej córki był dla nich ulgą - dał im wolność. Natomiast Aaron zaapelował do innych: transpłciowość jest piękna. Skoro wszyscy rodzice starają się, by życie ich dzieci było jak najlepsze, powinni kochać i szanować swoje dzieci właśnie takimi, jakimi są.
Dzieciaki są częścią inicjatywy "The GenderCool Project". Założyły ją dwie matki - Jennifer Grosshandler i Gearah Goldstein. Idea? Bardzo prosta - pokazać całemu światu, że transpłciowe dzieci są silne, bystre i utalentowane.
(ar)
Osoby trans nie są jakimiś łamagami pokaranymi przez los. To piękne, że ludzie walczą z przeciwnościami, akceptują siebie takimi, jakimi są, a inni pozwalają im żyć na równi z resztą. Myślę, że słowa wsparcia, zrozumienia, akceptacji dla człowieka są lepsze od "transpłciowość jest piękna". Szczególnie, że to ona sprawia ludziom wiele cierpienia.
Still, dobrze, że dzieci i ich rodzice są otwarci, wspierają się nawzajem, i myślę, że to najbardziej się w tym wszystkim liczy.
ALE. i tak musze sie przyczepic do tekstow typu 'transplciowosc jest piekna' i tak dalej.
boze, ludzie, serio? od kiedy neinawidzenie kazdego skrawku swojego nieszczesnego ciala jest swietna? leze i nie wstaje.
nie, nie jest piekna. to jest jakies pieklo. tyle razy zostalo to opisane jako 'codziennosc w obcej skorze' i nagle sie dowiaduje o tym, ze wydawanie fortuny na operacje, homrony i te sprawy jest taka cool i mega? no chyba nie.
Może teraz nie uważają tego za tragedię, bo zmienili płeć i wyglądają lepiej od niektórych cisów, ale założę się, że na 100% jako młodsze osoby przeżywali piekło, mając okres (u kaemów) albo patrząc, jak rośnie zarost (u emek). Wątpię, aby ktokolwiek cieszył się z samego faktu urodzenia się w złym ciele, czyli właśnie tej nieszczęsnej transpłciowości. Transi woleliby raczej od samego początku mieć zgodne ciało i być cis. Nienawiść do swojego ciała ma nie być tragedią? Osobiście nie wyobrażam sobie ani sekundy jako facet, a jak ktoś ma tak np. ponad 20 lat?
Tak jak piękna jest depresja, nienawiść do siebie, codzienne przeżywanie tego samego szamba, bycie skazanym na leki do końca życia i chirurgiczne zabiegi, żeby wyglądać choć odrobinę lepiej.
Znam kilku transów (głównie k/m) i każdy z nich potwierdzi, że to jest tragedia, bo rozbieżność płci psychicznej z fizyczną przynosi im cierpienie. Oglądałam kiedyś taki filmik na kanale Trans-Fuzji i jeden mężczyzna stwierdził nawet, że wolałby się w ogóle nie urodzić niż tak żyć. Nie wspominając już o tym, że chyba nikt z nas nie chciałby nienawidzić swojego ciała. To jest to ,,błogosławieństwo''? Proszę, nie opowiadajcie głupot, bo jeśli jakiś trans cieszy się, że patrzy w lustro i widzi osobę płci przeciwnej, to znaczy, że nie jest wcale trans, tylko cispłciowym fejmem, który szuka uwagi.