Lata osiemdziesiąte, listopad, zimny poranek. Do drzwi puka milicjant. Młody mężczyzna ląduje na komendzie. Kim jesteś? Gdzie pracujesz? Z kim sypiasz? Pytają milicjanci...
Zbierają adresy, odciski palców, zakładają teczki... Rozpoczyna się akcja „Hiacynt”. Akcja, podczas której powstała kartoteka polskich homoseksualistów – 11 tysięcy „różowych” teczek. Do dziś nie wiadomo, jaki był jej cel. Czy był to desperacki zryw upadającej władzy? Kogo chciano szantażować? Jakie tajemnice skrywały tęczowe wyznania?
Rozproszone między Instytutem Pamięci Narodowej a policyjnymi archiwami materiały do dziś pozostają niezbadane. Ofiary akcji nigdy nie otrzymały statusu poszkodowanych. Temat ucichł.
Andrzej Selerowicz – działacz, publicysta, tłumacz literatury. W latach 70. wyemigrował do Austrii, gdzie zetknął się z ruchem gejowsko-lesbijskim – działał w International Gay and Lesbian Association (ILGA). Zabiegał o propagowanie haseł organizacji w Polsce i utrzymywanie kontaktu z polskimi gejami. Zaowocowały one powstaniem wielu inicjatyw, w tym utworzeniem Lambdy. Tłumaczył standardy homoerotycznej literatury na język polski (Baldwin, Vidal, Wilde i inni), współpracował z wydawnictwami prasy gejowsko-lesbijskiej (głównie „Inaczej”), wydał poradnik „Leksykon kochających inaczej” (1993). Książka o akcji „Hiacynt” jest jego beletrystycznym debiutem.
Andrzej Selerowicz, jako świadek historii, powraca wspomnieniami do tamtych czasów i tworzy niezwykłą opowieść o poszukiwaniu drogi do wolności i równości.
Recenzja na stronie Instytutu Rozwoju Kultury Alternatywnej „IRKA” PRESSBOOKOkładkaOkładka - front W
Prideshop.pl najsłynniejsze filmy LGBT w promocyjnych cenach: 15 lub 25 PLN - więcej nie zapłacisz.
Niedługo wróci do dystrybucji :-)
Ok 7 .30 stawiłem się na milicji..Jakież było zażenowanie pracujących tam milicjantów , którzy ukradkiem zerkali na mnie z zakłopotaniem w oczach.
Pobrano ode mnie odciski palców , zrobiono mi zdjęcie...kazano mi podpisać jakąś kartkę...byłem tak wystraszony i zdenerwowany , że podpisałem tę kartkę bez czytania...Chciałem się stamtąd jak najszybciej wydostać...
Proszę sobie wyobrazić ,że do tej pory nie wiem , kto złożył na mnie doniesienie , że jestem homoseksualistą..Nie bywałem w tzw miejscach ...byłem w związku stałym z moim partnerem (osobą publiczną i wielce zasłużoną dla społeczności tego miasteczka ) od kilku tak...mieszkaliśmy razem..Mojego partnera w tym czasie nie było w domu...miał dyżur w szpitalu...był jedynym specjalistą , nie do zastąpienia...Jego nie tknęli...głupio im było...wstydzili się ...on leczył ich rodziny...dzieci , żony itp...Miał więcej szczęścia niż ja...I dobrze , bo bardzo by to przeżył.
Już następnego roku , po opłaceniu łapówek za paszporty uciekliśmy na tzw zachód....Ponad 30 lat nas tutaj nie było. Ja wróciłem pierwszy , on za mną.
Teraz żądamy zniszczenia tych haniebnych materiałów...