"Rodzice i przyjaciele dobrze przyjęli mój coming out. Dzięki nim zawsze mogłem iść śmiało do przodu, ale nie każdy ma ten komfort. Przez wiele lat byłem wyłączony z walki o równość w Polsce, dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że to błąd, że nie tędy droga, że czas zabrać głos w tej sprawie."
Jest prawdopodobnie pierwszym w Polsce ujawnionym gejem-raperem, choć sam przyznaje, że to zbyt clickbaitowy tytuł. Ma 27 lat i prowadzi własną firmę. Na co dzień wiedzie spokojne życie ze swoim partnerem, a muzykę zaczął tworzyć… przypadkiem. Dziś na naszym portalu raper Drinu, dla przyjaciół Jędrzej, który ze swoim albumem "Projekt Gej x Rap" zadebiutował pod koniec czerwca. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez DRINU (@drinu_pl)
Na początku rozmowy Drinu mówi mi, że jest trochę zestresowany, w końcu nigdy przedtem nie udzielał wywiadów. Z drugiej strony ciężko uwierzyć w nieśmiałość, słuchając jego kawałków, w których jest tak bezkompromisowy. A to nie jedyny paradoks, jeśli chodzi o tego twórcę.
Zacznijmy może od tego tytułu, który już zdążył ci zostać nadany, czyli “pierwszy raper gej”. Złośliwi zarzucają ci, że próbujesz wybić się na swojej orientacji seksualnej. Co na to powiesz?
Drinu: Wiesz, ja prawie nie używam mediów społecznościowych, nie czytam komentarzy itd. Oczywiście słyszałem o tych zarzutach, czasami one do mnie docierają, ale dla mnie są kuriozalne. Bawi mnie, że ludzie szukają w tym sensacji. To nie jest tak, że ja nagle postanowiłem odcinać kupony od mojej orientacji. Mam kochającego partnera, lubię swoją pracę, ten album to nie próba zmiany życia o 180 stopni, bo taki ruch jest mi zbędny.
Czym więc jest?
Hm… To mój prywatny manifest. Jest na pewno próbą dotarcia do ludzi, którzy tak jak ja, szukają odmienności. Ja zawsze lubiłem pisać, utwór “Tacy sami” na początku był wierszem. Nie spodziewałem się dalszego rozwoju sytuacji, nie planowałem stworzenia całego albumu muzycznego. Kula nabrała rozpędu, gdy wziąłem udział w jednym z protestów w ramach Strajku Kobiet - wtedy powstała najmocniejsza chyba piosenka na albumie, czyli “Nie rusz mnie”. Jeśli dla kogoś fakt, że jestem raperem gejem, jest prowokacyjny, to tylko pokazuje, że jeszcze długa droga przed nami. Jeśli samo bycie wyoutowanym w przestrzeni publicznej jest sensacją, to znaczy, że w Polsce musimy się jeszcze nauczyć sporo na temat tolerancji. Uważam, że takie inicjatywy jak moja mogą powoli oswajać ludzi z takimi tematami. Zresztą, jeśli ktoś przesłucha albumu, to zobaczy, że nie chodzi w nim o manifestację jakiejkolwiek orientacji. Tę płytę buduje cały przekrój po prostu ludzkich tematów.
To trochę brzmi tak, jakbyś pisał muzykę, którą sam chciałbyś usłyszeć…
Tak właśnie było. Zawsze brakowało mi różnorodności w polskiej muzyce i kulturze pod tym kątem. Oczywiście osoby homosek... ( Pozostało znaków: 10958 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.