"Wojna", "gwałt na porządku aksjologicznym", "nieprzekraczalna granica" - tak o światopoglądowych postulatach partii Roberta Biedronia piszą Piotr Trudnowski i Szymon Hołownia. Ten pierwszy na łamach Klubu Jagiellońskiego, ten drugi na Facebooku. Dlaczego warto zwrócić na to uwagę? Bo w ostatnich latach oswoiliśmy w sobie obraz miłych, sympatycznych i nawet przyjaznych nam konserwatystów, dla których Robert Biedroń okazał się świetnym papierkiem lakmusowym: bo jasno i głośno usłyszeliśmy, że bądźcie sobie, ale od równych praw wara. Maski spadły.
Związki partnerskie i równość małżeńska - te dwie kwestie znalazły się m.in. w programie powstałej w niedzielę partii Roberta Biedronia, Wiosna.
Oczywiście: Robert nie jest pierwszy, o równości małżeńskiej od lat mówi w Polsce Miłość Nie Wyklucza, oficjalnie popierają ją Zieloni, partia Razem, czy Nowoczesna. Ale to jednak przy całym szumie medialnym wokół Biedronia w ostatnich dwóch dniach te małżeństwa wróciły i, obok prawa do przerywania ciąży na żądanie do 12 tygodnia, czy uregulowania kwestii państwo-Kościół, wzbudziły mocny opór.
Od lat mówi się, że brakuje trochę w Polsce otwarcie nam przyjaznych konserwatystów. Bo, warto pamiętać, że to nie jest przecież tak, że jako społeczność LGBT jesteśmy politycznym monolitem. Potrzebujemy oderwania postulatów prawnoczłowieczych od lewicy, prawicy, czy centrum. To powinny być kwestie, najczęściej dotyczące wolności człowieka, które wyrywają się politycznym podziałom. No ale jak jest wiemy.
Od jakiegoś czasu serwis, mający swoje korzenie w konserwatywnej krakowskiej organizacji, z której wywodzi się wielu polityków PiS-u, Klub Jagielloński, krytykuje partię rządzącą za łamanie praworządności i np. wraz z Krytyką Polityczną, Nową Konfederacją, Kontaktem, Kulturą Liberalną prowadzi międzyredakcyjny projekt "Spięcie", któremu bardzo kibicuję.
"Dyskusja i współpraca nad przebijaniem baniek społecznościowych – to nasz punkt wyjścia" - czytamy na stronie projektu, który zaowocował wieloma ważnymi tekstami.
Sami redaktorzy Klubu Jagiellońskiego podkreślali rolę zwrócenia uwagi na mniejsze miasta, czy to, że PiS przelicza się, myśląc o nich jak o ostojach wielu uprzedzeń, w tym homofobii. W stronę Roberta Biedronia płynęły nawet nieśmiałe ciepłe słowa.
Okazuje się, że można być fajnym gejem, który mówi koncyliacyjnym językiem, zwraca uwagę na faktyczne problemy społeczeństwa i wychodzi ze swoimi postulatami poza Warszawę, ale
równość małżeńska, mieszanie się w stosunki państwo-Kościół, czy aborcja to jednak za dużo."
Powiedział wprost, że jego formacja chce dokonać gwałtu na porządku aksjologicznym, który gwarantuje dziś Konstytucja RP. Zapowiedział realizację postulatów, które oznaczają złamanie szeregu norm konstytucyjnych nie przejmując się tym, że równolegle prezentował swoją formację jako stojącą na straży ustawy zasadniczej i rozliczającej innych z jej łamania. Potwórzmy: artykuł 18 jednoznacznie definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, co jest nie do pogodzenia z wyrażonym wprost żądaniem „równości małżeńskiej” dla par homoseksualnych" - dowiadujemy się z tekstu Piotra Trudnowskiego, który nie przebiera w słowach i nazywa program Wiosny "gwałtem na porządku aksjologicznym", a samego Biedronia "kłamcą".
Po reakcjach w mediach społecznościowych widziałam, że
wiele osób zawiodło się też na Szymonie Hołowni. To miły człowiek, angażujący się charytatywnie, mówiący o Bogu i religii językiem papieża Franciszka. A do tego celebryta - z dystansem do siebie. I jak się okazało - także pokładający w Biedroniu duże nadzieje.
"Nie wydaje mi się, bym miał jakieś specjalne wątpliwości co do tego, że jestem katolikiem, ale uważam że można rozmawiać o związkach partnerskich (Kościół to nie państwo, państwo to nie Kościół, w państwie żyją ludzie różnych przekonań i wizji, trudno znaleźć powód dla którego prawo państwowe miałoby zabraniać dwojgu dorosłych ludzi wyciągania konsekwencji prawnych z ich decyzji, oczywiście dopóki nie dochodzimy do terminu „małżeństwo”, bo to otwiera zupełnie nowe pole, granicę dla mnie osobiście nieprzekraczalną)" - czytamy.
Mamy 2019 rok. W 16 krajach Unii Europejskiej pary jednopłciowe mają prawo do zawarcia małżeństwa z ukochaną osobą. Związki partnerskie, zbliżone do małżeństw lub dające podobne prawa, kohabitacje - w wielu kolejnych. A małżeńska mapa się wciąż powiększa. Jasne, to dobrze, że po tylu latach katolickie i konserwatywne środowiska przekonały się do związków partnerskich, ale mnie smuci, że
RÓWNE PRAWA są odbierane jako atak na porządek prawny i "wojna kulturowa".
"
To nie jest tak, że ludzie nie mają w sobie wrażliwości: na nienarodzone dzieci, na przyrodę, na nadciągającą zmianę klimatyczną, demograficzną (imigracja i uchodźcy), na prawa mniejszości i rosnący bezwład większości, to że żyjemy w czasach przełomu er większość moich rozmówców czuje w kościach. Kłopot w tym, że nasi liderzy proponują nam na to wciąż recepty z lat 90. XX wieku (więcej aborcji, walić w Kościół albo: więcej pomników, głośniej śpiewać hymny), zamiast zastanowić się, jak być nowym liderem nowego społeczeństwa w nowym wieku. Ja już mówiąc szczerze rzygam od tych wszystkich zaproszeń: „Pójdzie za mną na nowe barykady!”. Pożyłbym. Pocieszył się wspólnotą. Popił razem herbatę, porobił miejsce dla innych, podowiadywałbym się, co i nich, a nie latał z kombinerkami, by im przeszczepić swój mózg" - podkreśla Hołownia.
Drogi Panie Szymonie.
Ja też bym pożyła, pocieszyła się wspólnotą i porobiła miejsce dla innych. Ale właśnie nie mogę, a życie mam jedno. Chciałabym je przeżyć godnie, szczęśliwie i w spełnieniu - w kraju, w którym mam równe prawa. Jeżeli tak ciężko to zrozumieć to zapraszam na herbatę, chętnie ponownie opowiem i wytłumaczę.
I chyba w najbliższych miesiącach czeka nas wiele takich herbat.
SH jest autorem książek, stałym felietonistą, komentatorem prasowym, radiowym i telewizyjnym,
Religia.tv jeszcze istnieje?
SH jest autorem książek, stałym felietonistą, komentatorem prasowym, radiowym i telewizyjnym, jeździ na spotkania z dziatwą szkolną w różnym wieku oraz osobami starymi. To, że wśród fejsbukowiczów nie uzyskał kilku lajków nie ma żadnego znaczenia. Krytyka też nie ma znaczenia, bo 'się mówi', a to dla takich gwiazdeczek jest najważniejsze, bo przekładające się na kasę.
Poza tym trik, polegając na łączeniu elementów należących do światopoglądów postępowych z najbardziej wstecznymi (i to te wsteczne są atraktorami, a nie postępowe) jest w najwyższym stopniu szkodliwy.
Jedyne co można by zrobić - to ignorować. Ale by ignorować, media muszą mieć kogoś innego do pokazywania. A nie chcą, bo w istocie taki Hołownia jest bardzo użyteczny. Nie stanowi żadnego zagrożenia, usypia i przykrywa kołderką czytelników, słuchaczy i oglądaczy.
Hołownię można też traktować pars pro toto. Chodzi o zasadę, a nie konkretną osobę. Choć nie zgadzam się z uwagą, że SH to przeszłość.
Wystarczy wejść na jego profil fb. Większość ludzi go pojechała po nim jak po łysej kobyle. Nie kupują jego ideolo w sprawie WIOSNY i bardzo dobrze!
Dupę niekonicznie, ale pomyśleć można i trzeba. On ujawnia co i w którą stronę myślę "elity polityczne i ideologiczne" rządzące aktualnie Polską.
Jego czas przeminął, a jego zdanie liczy się wyłącznie na facebookowych dyskusjach na jego profilu. To za mało, aby się nim zajmować szeroko w mediach, tym bardziej, że jest zakłamanym cynikiem.
Hołownię można też traktować pars pro toto. Chodzi o zasadę, a nie konkretną osobę. Choć nie zgadzam się z uwagą, że SH to przeszłość.
Dupę niekonicznie, ale pomyśleć można i trzeba. On ujawnia co i w którą stronę myślę "elity polityczne i ideologiczne" rządzące aktualnie Polską.
Jego czas przeminął, a jego zdanie liczy się wyłącznie na facebookowych dyskusjach na jego profilu. To za mało, aby się nim zajmować szeroko w mediach, tym bardziej, że jest zakłamanym cynikiem.
Dupę niekonicznie, ale pomyśleć można i trzeba. On ujawnia co i w którą stronę myślę "elity polityczne i ideologiczne" rządzące aktualnie Polską.
Zgadzam się, jest to realne zagrożenie, biorąc pod uwagę USAfilię elit różnego rodzaju w Polsce oraz stopień infiltracji przestrzeni publicznej w naszym kraju przez różne organizacje (rządowe i pozarządowe, religijne fundacje itd.) z USA. Przykładem mogą być ruchy: kreacjonistyczny, anty-in vitro (tzw. pro life), antyszczepionkowy - wszystko to w wersji agresywnej przyszło właśnie z USA (w podanej kolejności).
Każdy, kto był na prowincji USA (lub przynajmniej zna sytuację z wiarygodnych źródeł osobistych) wie, jak nietolerancyjne i fanatyczne może być (i najczęściej jest) tam otoczenie. To, co przecieka do filmów i mediów jest bardzo pudrowaną wersją.