"Wstrzyknę sobie trochę testosteronu i też będę tak biegać" - powiedziała po biegu na 800 metrów w Rio Joanna Jóźwik, która zajęła piąte miejsce (przegrywając z Caster Semenyą, Francine Niyonsabą i Margaret Wambui). Polska biegaczka podkreślała też, że czuje się jakby była druga. "Sport powinien łączyć ludzi, a nie dzielić" - komentowała Semenya, wokół której po olimpijskim złocie powróciły kontrowersje i wysypały się trans- oraz interfobiczne komentarze.
Interpłciowość, hiperandrogenizm, transpłciowość - te pojęcia są w ostatnich dniach odmieniane w polskich mediach przez wszystkie przypadki. Dodajmy do tego "babochłopa" oraz "międzypłeć" (cytaty z TVP) i od razu widać, że sprawa Semenyi wywołuje nie tylko emocje, ale po prostu
otwartą trans- i interfobię.Caster Semenya jest południowoafrykańską biegaczką na średnich dystansach, świat o niej usłyszał w 2009 roku, gdy w spektakularny sposób zdobyła mistrzostwo świata w biegu na 800 metrów.
Już wtedy pojawiły się sugestie (głównie ze strony rywalek, które nie miały z nią szans) dotyczące jej płci. Po prawie roku testów i badań medycznych, które zleciło Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), organizacja dopuściła biegaczkę do dalszych zawodów. Nigdy nie poznaliśmy oficjalnych rezultatów tych badań, sama Semenya, która po atakach na jej osobę się załamała,
mówiła o badaniach, że naruszyły jej prawa człowieka i godność. Media donosiły o hiperandrogenizmie (nadmierne wydzielanie androgenów - w tym testosteronu u kobiet) i interseksualizmie (wrodzone zaburzenia różnicowania narządów płciowych) sportsmenki. Sprawa Semenyi podzieliła sportowy świat, a jej prywatne życie i intymność były na ustach wszystkich. Czołowi lekkoatleci krytykowali IAAF za dopuszczenie biegaczki do kobiecych zawodów i ukrywanie wyników badań. Przypominam: w tym intymnych szczegółów dotyczących jej narządów płciowych. IAAF obniżyło więc granicę dopuszczalności ilości testosteronu u sportowców i zaczęło finansować kurację jego obniżenia u Semenyi.
Do biegania sportsmenka wraca w 2010 roku,
dwa lata później zdobywa srebro na igrzyskach w Londynie, gdzie podczas ceremonii otwarcia niesie flagę swojego kraju - RPA. Tam Semenya jest narodową bohaterką, porównywaną czasem nawet i do Nelsona Mandeli (warto wiedzieć, że on sam bronił jej przed atakami). "Bóg stworzył mnie taką jaką jestem i ja siebie akceptuję" - powtarzała jak mantrę biegaczka. Formę ma jednak zdecydowanie gorszą. W 2015 roku przez świat lekkiej atletyki przechodzi burza: Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie zawiesza decyzję IAAF o poziomie testosteronu u sportowców, Semenya może więc przerwać kurację. Decyzję ową argumentowano tym, że
IAAF nie udało się udowodnić, by wyższy poziom testosteronu mógł mieć wpływ na wyniki sportowe.Sezon 2016 Semenya zaczyna fantastycznie - już wiadomo, że w Rio nie będzie miała sobie równych. W finale biegu na 800 metrów zdobywa pierwsze miejsce. Druga jest Francine Niyonsaba, trzecia - Margaret Wambui. Joanna Jóźwik, reprezentantka Polski jest piąta. "Koleżanki mają bardzo wysoki poziom testosteronu, podobny do męskiego, dlatego wyglądają, jak wyglądają, i biegają tak, jak biegają. Semenya w tym sezonie jest nie do pokonania i wydaje się, że może tak pozostać na zawsze. Uważam, że mistrzynią olimpijską powinna zostać czwarta na mecie Kanadyjka Melissa Bishop, ja też się czuję jak wicemistrzyni" -
powiedziała na żywo zaraz po biegu Polka, a jej komentarz pojawił się już i w zagranicznych mediach. Semenya długo nie komentuje swojego zwycięstwa i komentarzy rywalek.
"Sport powinien łączyć ludzi. To powinniśmy robić. To jest fantastyczne. Uważam, że coś zmieniam, dla moich ludzi znaczę wiele. Robię coś dobrze. Są ze mnie dumni. To jest najważniejsze. Robienie czegoś dla moich ludzi, którzy mnie wspierają" - powiedziała wreszcie biegaczka. Sama Semenya, która trenuje z najlepszymi od wielu lat (nie jest więc biegaczką "znikąd" - jak lubią powtarzać polscy dziennikarze) często podkreślała, że "taka się urodziła". Niektórzy dziennikarze dodają: czy ktoś neguje osiągnięcia Michaela Phelpsa? Albo Usaina Bolta?
Sprawa Semenyi jest z pewnością trudna i pokazuje, że świat sportu czeka wiele wyzwań. Dowodem na to, że coś się zmienia są rekomendacje, które w tym roku wydał dla poszczególnych federacji Międzynarodowy Komitet Olimpijski, dopuszczający osoby transpłciowe do udziału w zawodach, bez potrzeby korekty płci. Z jednym zastrzeżeniem: mężczyźni trans mogą występować od razu, kobiety - muszą przez rok poddać się kuracji hormonalnej, by mieć obniżony poziom testosteronu.
Sprawa Semenyi ma jednak większe znaczenie społeczne: pokazuje, jak wiele jeszcze pracy nas czeka w kwestii edukacji i akceptacji dla osób transpłciowych i interseksualnych. Jak bardzo w samą społeczność LGBT uderza rasizm, seksizm, ale zwłaszcza pogoń za "normą", także w wyglądzie - doskonale pokazali to polscy dziennikarze sportowi, którzy w niewybredny sposób komentowali wygląd afrykańskich sportsmenek. Babochłopy kontra "nasze" drobne dziewczątka, płeć silna - płeć słaba.
"Chodzi o miłość do innych ludzi, a nie o dyskryminowanie ich. Nie chodzi o to, jak ktoś wygląda, jak mówi, jak biegnie. Nie chodzi o bycie męską. Nie o to chodzi w sporcie. Gdy wychodzisz z domu, myślisz o swoich występach. Nie myślisz o tym, jak wygląda twój przeciwnik. Chcesz być lepszy. Mam więc jedną radę dla wszystkich: wyjdźcie z domu i cieszcie się tym" - powiedziała Semenya w ostatnich dniach. W zeszłym roku poślubiła swoją dziewczynę, której zadedykowała medal. Często powtarza też, że ma duże wsparcie w rodzinie. Oby nie było jej już potrzebne.
Wiemy, że sprawa wzbudza wiele emocji, dlatego prosimy o dyskusję pełną szacunku i o powstrzymanie się przed komentarzami obraźliwymi!
Ona niekoniecznie musi być lesbijką . Prawdopodobnie jest hermafrodytą z męskim poziomem hormonów ,więc jest raczej mężczyzną . Przeciętna lesbijka ma kobiecy poziom hormonów .
Ma żonę .
Korzystasz z homofobicznych szablonów zgodnie z którymi w związku dwóch gejów jeden musi koniecznie pełnić rolę kobiecą, rolę żony, a w związku dwóch lesbijek jedna koniecznie musi pełnić rolę męską, męża. To popaprane myślenie, że osoby homoseksualne muszą koniecznie realizować heteroseksualny wzorzec związku.
a to lesbijka ma mieć męża?
Ma żonę .
Semenyia ma męski poziom hormonów ,ma męską budowę ciała (męskie umięśnienie) w życiu prywatnym funkcjonuje w roli męskiej a jedynie w sporcie czuje się bardziej kobietą .To dość dziwne.
W jakiej roli męskiej funkcjonuje w życiu prywatnym?
Semenyia ma męski poziom hormonów ,ma męską budowę ciała (męskie umięśnienie) w życiu prywatnym funkcjonuje w roli męskiej a jedynie w sporcie czuje się bardziej kobietą .To dość dziwne.
Tacy faceci , po prostu , mają pecha.
Powiedz to Caster Semenyi.