Strona główna Aktualności Społeczność
Profile Grupy Miejsca Wydarzenia Wsparcie
Ogłoszenia
Towarzyskie Pokoje i mieszkania Praca Ogłoszenia drobne Edukacja Pozostałe Dodaj
Queeroteka
Książki Filmy i seriale Quizy Patronat Queer.pl
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Kontakt Reklama Regulamin
Queer.pl Portal osób LGBT+
Menu
Logowanie Rejestracja
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Środa, 12.12.2012, Aktualizacja: Środa, 03.06.2015

LGBT a biznes

Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (14)
Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (14)

Metkowanie społeczności czy sojusznik?

Kilka miesięcy temu swoją działalność zainicjowała fundacja LGBT Business Forum. Głównym celem nowej organizacji jest "promowanie równego traktowania osób LGBT w zatrudnieniu, poprzez stworzenie wolnego od dyskryminacji środowiska pracy".

Tymczasem jedną z pierwszych publicznych "wypowiedzi" fundacji była publikacja logotypów międzynarodowych korporacji z krótką informacją, że są to firmy LGBT friendly. Na fanpage'u organizacji pojawiło się m. in. logo firmy NIKE, która w mediach dość często pojawiała się w kontekście łamania podstawowych praw pracowniczych. Gdzie przebiega granica między promowaniem różnorodności a działalnością reklamową? Zawłaszczanie przestrzeni publicznej przez globalne korporacje to gorący temat. Nowym jego wątkiem jest "różowe pranie mózgu", czyli próba połączenia społeczności LGBT z wybranymi markami. Działania tego typu wiążą się oczywiście ze wsparciem finansowym i wizerunkowym dla naszej społeczności. Jak korzyści wynikające z takiej współpracy mają się do ryzyka zawłaszczenia naszej społeczności przez kilka globalnych koncernów?
Radek Oliwa
Radek Oliwa Wydawca portalu Queer.pl
LGBT się opłaca! Nie mam na myśli wyświechtanych marketingowych frazesów o "double income - no kids" - opłaca się różnorodność! Wiedzą o tym pracodawcy i właśnie z tego powodu Deutsche Bank posiada sformalizowaną grupę pracowników LGBT a Commerzbank organizuje warsztaty wychodzenia z ukrycia dla homoseksualnych pracowników.

Gdy dowiedziałem się o powstaniu LGBT Business Forum pomyślałem sobie, że to świetny pomysł, bo różnorodność w biznesie sprawdzi się z pewnością także w Polsce. Wiem, że niektórzy pracodawcy wykazują spore zainteresowanie otwarciem się na pracowników LGBT. Przeglądając profil fundacji na Facebooku pojawiły się jednak poważne wątpliwości. Jednym z pierwszych postów był kolaż z logotypów międzynarodowych korporacji wraz z informacją, że to firmy LGBT friendly (czyli na pewno bardzo fajne i modne). Wśród nich Nike, Walt Disney, Star Bucks oraz GAP, czyli przedsiębiorstwa, które "zasłynęły" z nieco innej definicji różnorodności w miejscu pracy. To korporacje zatrudniające z jednej strony gwiazdy sportu i show-biznesu do wszechobecnych kampanii reklamowych a z drugiej zlecających produkcję swoich wyrobów w fabrykach wzorujących się w zarządzaniu zasobami ludzkimi na niewolniczych plantacjach bawełny. Chyba nie tylko ja widzę tu potężny zgrzyt? Nie wyczuwam złej woli osoby zajmującej się facebookowym profilem fundacji, ale przeraża mnie bezrefleksyjność tego wpisu i martwi brak reakcji na krytyczne głosy (obrazek "zdobi" niestety po dziś dzień fanpage LGBT Business Forum).

To tyle o moich wątpliwościach. Biorąc pod uwagę, że wśród grona fundatorów znalazły się m. in. Anna Grodzka i Lalka Podobińska jestem pewien, że celem fundacji nie jest praca PR-owa dla międzynarodowych korporacji i celebrowanie logotypów lecz promowanie różnorodności w biznesie. Cieszę się z takiej inicjatywy. Wkrótce chcemy na łamach IS przybliżyć Wam ten temat. Poruszymy go także w rozmowie z Anną Grodzką.
9 2
Tomasz Szypuła
Tomasz Szypuła Prezes zarządu LGBT Business Forum
Praca jest nieodłączną częścią naszego życia, spędzamy w niej przynajmniej 1/3 naszego życia i dlatego jest tak ważna, tak samo nieodłączną częścią naszego życia jest nasza seksualność i nasza tożsamość płciowa. Są to rzeczy nierozerwalne jeśli chodzi o tożsamość: to kim jesteśmy zawodowo, jak się realizujemy zawodowo i to kim jesteśmy jeżeli chodzi o naszą tożsamość seksualną. Każdy człowiek ma prawo pracować w takim środowisku, w takim otoczeniu, żeby nie był dyskryminowany i żeby móc się realizować zawodowo bez żadnych obaw. Są na szczęście takie firmy, które w swoich wartościach biznesowych znajdują miejsce na prawa człowieka i nie jest to tylko zwykły PR, czy nawet CSR. Polska i Singapur zostały wybrane przez Google jako kraje, gdzie prawa ludzi LGBT będą przez firmę czynnie wspierane. Moim zdaniem Google rozumie to, że w momencie kiedy prawa gejów i lesbijek są respektowane, kiedy atmosfera dla gejów, lesbijek, ludzi biseksualnych i transpłciowych jest przychylna to wszystkim się lepiej żyje, a jak się lepiej żyje to lepiej też robi się biznes. Jakość życia przekłada się na prowadzenie biznesu. To wszystko się ze sobą zazębia.

Jeśli chodzi o ryzyko zawłaszczana, czy próby wpływania na aktywistów to w ogóle nie widzę takiego zagrożenia. Myślę, że włączanie się biznesu w działalność na rzecz praw osób LGBT jest kolejnym etapem walki o prawdziwą równość. Uważam, że organizacje takie jak nasza i poszczególne firmy mogą łączyć siły, oczywiście unikając zagrożenia w postaci uzależnienia finansowego od jednej firmy, czy wpływania tej firmy na fundację, można takie partnerstwo wspólnie rozwijać. Po to rozmawiamy z różnymi firmami, z różnych branż, żeby mieć różne firmy w swojej platformie, w ramach której będziemy współpracować.

Co do kwestii łamania praw człowieka na świecie przy równoczesnym prezentowaniu się jako firma przyjazna społeczności LGBT, osobiście uważam że w świecie zachodu mamy z tym problem. Bardzo łatwo przymykamy oczy w podążaniu za coraz tańszymi produktami, nie przyjmujemy do wiadomości, że wyprodukowanie butów za 20 euro musi powodować, że ktoś zarobił szyjąc te buty 1 euro, albo i jeszcze mniej. Często nie zadajemy sobie w ogóle takich pytań. Oczywiście jako geje i lesbijki doceniamy to, że firma jest LGBT friendly, że angażuje się, organizuje szkolenia dla pracowników, ale musimy patrzeć szerzej. Jeżeli jakaś firma łamie prawa człowieka, firma odzieżowa zatrudnia małe dzieci, które szyją w Bangladeszu ubrania, które potem są reklamowane jako ubrania dla ludzi LGBT, to jest to godne potępienia, pomimo ich starań. My jako klienci mamy wybór. Wywołując presję na te firmy i pokazując, że te działania się nam nie podobają, możemy ową firmę zmusić do zmiany tych warunków.
4 7
Adam Jarecki
Adam Jarecki Przedsiębiorca, działacz samorządowy i polityk Ruchu Palikota w Łodzi, redaktor odpowiedzialny portalu RPLodz.pl
Od współpracy z korporacjami nie ma sensu uciekać, poza źródłem finansowania mogą być również skutecznym kanałem komunikacji z całym społeczeństwem. Należy jednak trzymać się klarownych zasad współpracy. Jeżeli korporacja przychodzi do medium LGBTQ i mówi, że chce zamieścić reklamę – to efektem powinna być reklama produktu lub brandu („świetny sweter za pół ceny”, „koszulki z bawełny fair-trade”) nie zaś przekaz z nadinterpretacją („wspieramy środowiska LGBTQ”). Jeżeli korporacja chce wspierać środowiska LGBTQ, to niech to rzeczywiście zrobi na niwie publicznej. Nawet niskokosztowo. Na przykład niech zorganizuje konferencję prasową lub roześle do wszystkich mediów specjalną informację prasową, że jej pracownicy należący do środowiska LGBTQ mogą korzystać z wszystkich przywilejów przewidzianych dla osób heteroseksualnych: ich partnerzy mogą uczestniczyć w spotkaniach integracyjnych, otrzymują dofinansowanie „wczasów pod gruszą” (to naprawdę jeszcze funkcjonuje!) także na partnera itp. Mocnym sygnałem jest również wystawianie własnych platform lub grup na paradach i demonstracjach równościowych („u nas wszyscy pracownicy są równi”). Jeżeli korporacja to zrobi – można emitować jej przekaz reklamowy o wspieraniu środowisk LGBTQ. We współpracy z nimi głównym niebezpieczeństwem jest realna możliwość rozdzielenia komunikacji marketingowej skierowanej do nas i – oddzielona grubym, wysokim murem – do reszty społeczeństwa. Na to nie powinniśmy się godzić. Niech logotyp korporacji trafia w zamian za realną pomoc na ulotki poradni psychologicznej czy akcji anty-HIV. „Realną” to kluczowe słowo w poprzednim zdaniu.

Odrębnym tematem jest wspieranie przez nas wszystkich małych firm przyjaznych LGBTQ (lub nawet prowadzonych przez gejów i lesbijki). One naprawdę w dużej części zależą od naszych portfeli. Dlatego z ogromną sympatią przyglądam się inicjatywie łódzkiej Fabryki Równości polegającej na zebraniu w ramach Queercard małych przedsiębiorstw (głównie usługowych) i promowaniu ich działalności. Osobiście na pewno zrobię wszystko, aby skorzystać z usług wymienionego na liście zakładu fryzjerskiego na Retkini, choć jest to od mojego mieszkania daleko a dojazd jest niewygodny. Zamarznę, przemarznę, ale dotrę!
5 2
Zofia Łapniewska
Zofia Łapniewska Dr ekonomii, aktywistka, feministka. Członkini Komitetu Organizacyjnego festiwalu Queerowy Maj i Marszu Równości w Krakowie
Jak wskazały badania przeprowadzane przez antropologów i socjologów na całym świecie (m.in. Naomi Klein „No Logo”, Saskii Sassen „Globalizacja”, Klausa Wernera i Hansa Weissa „Czarna lista firm”) korporacje, których logo puszy się na powyższym zestawieniu, prawie bez wyjątku łamią prawa człowieka i prawa pracownicze. Część z nich (np. Coca-Cola w Kolumbii) posunęła się do porwań i morderstw związkowców, aby „uelastycznić prawo pracy” w swoich zakładach. Ponieważ korporacje są podmiotami doskonale wykorzystującymi wszelkie możliwości i luki rynku by generować większe profity, aby ukryć plamy wizerunkowe (których nie wymażą, gdyż zagwarantowanie godnych warunków pracy kosztowałoby zbyt wiele) postawiły na modne dziś trendy: ekologię i prawa mniejszości (w tym grup LGBT). Komórki CSR (Corporate Social Responsibility) tzw. społecznej odpowiedzialności biznesu, przeważnie ulokowane w działach PR (Public Relations), wysyłają w przestrzeń medialną komunikaty „jesteśmy przyjaźni ekologii i społeczności LGBT”. Redukcja swojego szkodliwego wpływu na środowisko oraz na społeczności krajów globalnego południa kosztowałyby znacznie więcej. Samo poparcie – niewiele.

Ogromne zatrucie wylewające się z zakładów produkcyjnych tych firm w żaden sposób nie jest rekompensowane przez akcje ekologiczne dla dzieci globalnej północy, czy inne pozorne programy, których koszt nie obejmuje nawet promila dochodów tych podmiotów. Z uwagi jednak na czarny wizerunek muszą one podejmować próby jego wyzłocenia, a do tego również sprzedać swoje produkty społeczności LGBT właśnie. Badania przeprowadzane w USA wskazały, że geje (szczególnie bezdzietni) są doskonałymi konsumentami, także produktów luksusowych. Często wpisują się oni w neoliberalne ramy, nie łącząc opresji wobec osób LGBT z opresją kapitalistycznego systemu. Stają się indywidualnymi, autonomicznymi, materialistycznymi jednostkami, bezrefleksyjnie nabywającymi kolejne dobra. Tym samym zawodzą założenia podwójnego ruchu Karla Polanyiego („Wielka transformacja”), nie wpisując się w ramy świadomej oddolnej opozycji wobec niszczącego systemu.

Na koniec chciałam tylko podsumować – brak świadomości nie zwalnia z odpowiedzialności. Dlatego warto wspierać sprawiedliwy handel oraz lokalną żywność i produkty (redukcja food miles), wspierać wymianę barterową i hojność, w ten sposób przyczyniając się do powstania równiejszego świata dla wszystkich ludzi (i innych gatunków), w którym nie wszystko jest uprzedmiotowione (i nie wszystko da się kupić).
11 5
OCEŃ ARTYKUŁ
Podoba mi się (7)
tosz awaru83 cinkowski25 rebelius katsukiro
Nie podoba mi się (2)
konwik manako
Komentarze (14)
HEJT STOP!Zapoznaj się z warunkami dodawania komentarzy
Komentuj
Moja ikona
Dodaj komentarz
Komentarz od osoby niezalogowanej pojawi się po akceptacji moderatora.
Dozwolone znaczniki (BBCode):
[b], [i], [u], [url], [url=], [mail], [mail=], [color=], [code], [quote]
garrigue
15.12.2012 20:40 garrigue (34) Warszawa
Zgadzam się w pełni z dr Łapniewską.
Ponadto Pan Szypuła pisząc o tym, że kupując coś taniej, winniśmy mieć świadomość, że ktoś to taniej wyprodukował - ma rację. Jednak pracownikowi BATA czy MASSIMO DUTTI płacą tyle samo co pracownikowi CCC lub DEICHMANN. Pana myślenie jest zbyt proste i trochę nielogiczne.
Poza tym, jak napisał Pan Szypuła, praca zajmuje dużą część naszego życia. Dla mnie prawa pracownicze, godziwe wynagrodzenie i stałość zatrudnienia są ważniejsze od tego czy firma popiera homoseksualistów czy milczy na temat ruchów LGBT. Naprawdę.
cytuj zgłoś 2 1
kerstin
14.12.2012 16:56 kerstin (39)
Z tego co zrozumiałam, to te logotypy na FB-ku LGBT Business Forum są informacją, że amerykańskie NGO HRC przyznało tym firmom najwyższą ilość punktów, za ich zaangażowanie dla środowiska LGBT. Nie widzę w tym nic nieprawidłowego ani nic bezmyślnego.
Komentarz do tego zdjęcia autorstwa LGBT Business Forum bardzo mi się podoba, bo daje nadzieję, że tego rodzaju badania będą przeprowadzone u nas. Ciekawa jestem ile te firmy uzyskają punktów w Polsce..
Komentarze wydawcy portalu queer.pl uważam znacznie za przesadzone.
Nareszcze coś się dzieje w kwesti LGBT w biznesie i powinniśmy być z tego zadowoleni a nie narzekać na wyrost.

Kerstin
cytuj zgłoś 0 1
shrubbery
13.12.2012 21:44 shrubbery (32) Warszawa
jak widzę słowa "sojusznik" to zastanawiam się o jaką wojnę wam chodzi
cytuj zgłoś 3 0
Ikona
13.12.2012 19:22 vito212121
aaa musze was tu pochwalic! wreszcie ktos prawidlowo uzyl stopnia "dr". bardzo prawidlowo. ta pierwsza baba jest okreslona z imienia i nazwiska i dopiero dalej jest napisane doktor EKONOMII, czyli wiadomo z czego ma doktorat a nie samo doktor i sie madrzy a cholera wie czy madrzy sie na temat z ktorego ma doktorat czy nie. bardzo prawidlowo. pierwszy raz chyba widze ze ktos przestrzega prawidlowego opisywania osoby. od dawna postulowalem i prosze - apelujcie na bedziecie wysluchani...-))
cytuj zgłoś 1 2
Ikona
13.12.2012 18:58 vito212121
oo dlaczego na IS nie ma latwo dostepnych info o wydarzeniach kulturalnych homo za ktore trzeba placic..w stylu teatr homo, pokaz filmowy homo, jakies cos w stylu drag queen czy striptiz itp ale na poziomie, nie dla talatajstwa...powinno to byc reklamowane na IS i z tego IS powinna miec kase a ja mialbym skondensowana informacje cos sie dzieje kulturalnego w swiecie homo, gdzie moge pojsc i chodzilbym i placil. i wszyscy happy. a nie tak ze nuda, nie ma nic kulturalnego dla homo, sa pokazy filmow raz na tydzien i to jeszcze w dzien roboczy jak sie ja nie wyrabiam i za darmo...a przeciez spokojnie 5 zl mozna byloby dac....to nic, duzo taniej niz kino. a przez to przeszlibysmy z konwencji spolecznikowskiej an konwencje komercyjna. inaczej - zamiast to np urzad miasta mialby dawac kase na wyswietlanie filmow i decydowac jakie filmy beda wyswietlane i co o nich powie kurc na pogadance to kase dawaliby widzowie i bylaby pelna swoboda. tylko to oczywiscie wymaga zapewnienia pewnego standardu bo ludzie dzis lubia rzeczy na poziomie. nie ma takiej oferty ...i baaardzo tego brakuje.
czemu ja musze np lecirec do londynu na naked boys singing...czemu czegos takiego nie zrobi ktos w wawie.....?
cytuj zgłoś 2 3
Ikona
13.12.2012 18:53 vito212121
I powiedzmy bede placil na IS za przyjaciela i cos tam jeszcze hmm..np wykupie sobie prawo do nie bycia wywalonym przez miesiac za np 10 zl hehehehehehehh i wtedy bede sobie pisal komentarze swobodnie i jak sie komus nie spodoba to nikt mnie nie wywali bo zaplacilem za to dyche-)) no i takie tam rozne pomysly. mnie spodobalaby sie wieksza komercja portali czy organizacji homo. np idzie nowy rok...gdzie moge spedzic sylwestra, ktory klub organizuje cos sylwestra na dobnrym poziomie? no wlasnie...a ja zaplace i chetnie pojde jesli bedzie oferta!
i potem z przyjemnoscia zobacze, ze np taka IS czy klub w ktorym bylem na sylwestrze jest sponsorem np parady rownosci, czyli wtedy czuje zadowolenie ze to m in dzieki temu ze ja placilem w tych miejscach to te miejsca stac dofinansowac parade rownosci i parada jest kolorowa i atrakcyjna a nie nudna jak stypa a taka jest od kkilku lat...
cytuj zgłoś 2 3
Ikona
13.12.2012 18:48 vito212121
Organizacje homo powinny same na siebie zarabiac a nie utrzymywac sie z kasy dawanej od panstwa czy sponsorow, bo wtedy realizuja ich oczekiwania a nie interes homo.
Dla mnie dobrym rozwiazaniem jest...IS....zalozyl se ja facet i z czego ma kase? A np. ma kase z "przyjacielaIS"...i ja chetnie to kupuje nawet jakby mi to nie dawalo zadnych korzysci. Bo uwazam ze to troche taka zaplata za korzystanie z portalu. Tak samo dawanie 1% podatku. Daje na lambde bo to zaplata za parade rownosci. Ja moge placic pieniadze na organizacje homo jesli one cos dla mnie beda robic. Mysle ze ten kierunek powinien byc promowany. A nie organizacje homo dostajace kase od panstwa lub firm za sprzedawanie sprawy homo....
cytuj zgłoś 0 3
Ikona
13.12.2012 12:52 bonobo
alyna:
Wszystkie duże firmy łamią prawa człowieka i chowanie się za ekologią czy LGBT tego nie zmieni. Ale z drugiej strony chociaż wszyscy o tym niby wiedzą to nikt się temu nie przeciwstawia poprzez nie kupowanie produktów danych firm. Nawet ja.


Błąd z anecdaty. Jest sporo osób rezygnujących czy bojkotujących produkty od korpo łamiących prawa człowieka/pracownicze czy ekologię sprowadzających do greenwashingu. To np. ja. Znam też sporo osób, które tak robią (spółdzielnia, w której pracuję, znajomi, aktywiści). To kwestia bycia konsekwentnym, a nie braku opcji na wygodne buty bez znaczka znanej marki. Ale rozumiem, że wygodniej jest nam sobie wytłumaczyć "tylko w rbkach będzie mi dobrze" niż przez 5 min. poszukać innej marki, która np. szyje ubrania czy robi buty w bardziej lokalnym środowisku/bez łamania praw pracowniczych.

Osobiście mam trochę wstręt do klimatów "różowych dolarów" - to emancypacja dla niewykluczonych ekonomicznie, a takiej poważnie nie da się chyba traktować.
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
13.12.2012 11:59 alyna
yayusha:
Ja rozumiem, że ludzie którzy szyją dla nas buty/ubrania zarabiają śmieszne pieniądze ale gdyby dostawali więcej to cała np. odzież z transportem narzuconą ceną firmy, która chce na danym produkcie zarobić byłaby dużo większa, co za tym idzie taki statystyczny Polak, który również wiele nie zarabia jeżeli odliczymy wydatki, które są mu potrzebne do życia m.in. prąd, jedzenie etc. nie będzie w stanie pozwolić sobie na "wydatek ekstra" w stylu brandowe buty.
Warto dodać, że te "śmieszne pieniądze" według nas w cale nie są "śmiesznymi pieniędzmi" u nich w kraju.
I tutaj chyba dochodzi do pewnego absurdu, bowiem dla Niemca śmieszną wypłatą jest nasza polska wypłata, a taki Szwajcar czy Norweg śmieje się z zarobków całego świata.

Life's a bitch.


W Polsce Polska wypłata też jest śmieszna. ;)

Wszystkie duże firmy łamią prawa człowieka i chowanie się za ekologią czy LGBT tego nie zmieni. Ale z drugiej strony chociaż wszyscy o tym niby wiedzą to nikt się temu nie przeciwstawia poprzez nie kupowanie produktów danych firm. Nawet ja. A czemu? Bo wolę wydać więcej na porządne RBK niż mało na kiepskie podróby, które, bądźmy szczerzy zjeżdżają z tych samych taśm i nie zastanawiam się jakie są warunki w danej fabryce i ile zarabiają pracownicy.
cytuj zgłoś 0 1
waft
12.12.2012 22:50 yayusha (29) Kraków
lucyfer:
yayusha:
Ja rozumiem, że ludzie którzy szyją dla nas buty/ubrania zarabiają śmieszne pieniądze ale gdyby dostawali więcej to cała np. odzież z transportem narzuconą ceną firmy, która chce na danym produkcie zarobić byłaby dużo większa, co za tym idzie taki statystyczny

Nie. Mniej zarabiałby prezes spółki i dyrektor marki.


To już zależy od zarządu firmy, jeżeli sprzedają towar, który jest bardzo "chodliwy" mogą sobie pozwolić na podwyżkę cen.
Jednak gdy ich towar nie jest rozchwytywany albo łatwo go przebić inną marką tutaj bym nie ryzykowała.
Renoma firmy też się liczy - Jak to Warren Buffet powiedział, kupił akcje Hershey's bo jest świadomy tego jaką renomę przez tyle lat istnienia na rynku wyrobiła sobie ta firma, batonik Heyshey's kosztuje $1 konsument idzie do sklepu, w którym ich nie ma... wchodzi do innego gdzie ten sam batonik jest droższy o 40 centów i go kupuje. Tutaj akurat oparł się na przykładzie marży jaką narzuca sobie sklep, ale działa to na tej samej zasadzie.

Przykład z życia wzięty:
Całą wiosnę, lato i jesień nasi rodacy w moim wieku lub trochę starsi, a nawet i ci młodsi... chodzili w butach Nike'a AirMax, które wylansowały grupy na facebook'u.
Osobiście kupiłam te buty za 370 zł, dużo wcześniej zanim zrobił się na nie trend. Po pierwszym miesiącu wielkiego szału na kupowanie AirMax'ów, cena mojego modelu wzrosła do 520 zł, czasem kosztowały nawet i więcej, co najlepsze ludzie dalej kupowali te buty, a do podwyżki cen nie był potrzebny żaden wzrost kosztów produkcji... Wniosek z tego taki - Gdyby faktycznie cena produkcji wzrosła to podniesiona cena do 520 nie wpłynęłaby na ilość kupionego towaru. (Liczę już tutaj cenę ze wszystkimi sklepowymi "dodatkami").
cytuj zgłoś 1 0
  • 1
  • 2
Redakcja Queer.pl
Autor
Redakcja Queer.pl
Pierwszy polski portal ludzi LGBT+
Pierwszy polski portal przeznaczony dla osób LGBT+, założony w 1996 roku.
queer.pl
TAGIWięcej
biznes korporacje metkowanie społeczności prawa człowieka
Powiązane
Obraz Poniedziałek, 20.01.2020 Czy Polska straci ważne wydarzenie przez "strefy wolne od LGBT"? Obraz Czwartek, 19.11.2015 USA: które firmy są najbardziej przyjazne dla pracowników LGBT? Obraz Czwartek, 10.06.2010 Przyjazne korporacje Obraz Wtorek, 19.09.2023 Eksperci na Forum Ekonomicznym w Karpaczu: firmy i gospodarka zyskają, jeśli otworzą się na osoby LGBT+ Obraz Niedziela, 06.11.2022 Uwaga na Chiny – niszczą prawa człowieka nawet bardziej niż Rosja
Inne tematy
Sonda wyborcza Queer.pl - na kogo zagłosujesz? Wtorek, 19.09.2023 Sonda wyborcza Queer.pl - na kogo zagłosujesz?
Aresztowani za udział w gejowskim weselu. Wyszli na wolność, ale to nie koniec ich problemów Środa, 20.09.2023 Aresztowani za udział w gejowskim weselu. Wyszli na wolność, ale to nie koniec ich problemów
Wbrew zakazom: para gejów na okładce węgierskiego „Elle”. „Nie chcę być ofiarą we własnym kraju” Poniedziałek, 11.09.2023 Wbrew zakazom: para gejów na okładce węgierskiego „Elle”. „Nie chcę być ofiarą we własnym kraju”
Kontakt Reklama Regulamin
Social media
Polub na Facebooku Obserwuj na Twitterze Instagram Youtube
© 1996-2023 Queermedia.pl, ISSN 2299-9019 Polityka prywatnościUstawienia prywatności