Za nami weekendowe konwencja Nowoczesnej, podczas której partia Ryszarda Petru przedstawiła nowy program. Czy znalazły się w nim i kwestie związane z postulatami LGBT?
Skuteczne i sprawnie zarządzane państwo, niższe podatki, ograniczenie władzy prezydenta i liczby kadencji wszystkich władz, nowoczesny, łączący patriotyzm, "przyjazny rozdział państwa i Kościoła" oraz... m.in.
związki partnerskie. To punkty nowego programu Nowoczesnej, które największym echem odbiły się w mediach.
Postulat związków partnerskich znalazł się w rozdziale zatytułowanym
"Bezpieczna rodzina" i, jak obiecuje partia, będzie on jednym z postulatów wprowadzonych w pierwszych 12 miesiącach po wygranych przez Nowoczesną wyborach. Ale to nie jedyny punkt nowego programu Nowoczesnej, poruszający kwestie otwartości, równości, czy tolerancji. Z rozdziału
"Polska wspólnotą wolnych ludzi" dowiadujemy się, że partia nie pozwoli na "naruszanie niczyjej godności ze względu na rasę, płeć, wyznanie, tożsamość i orientację seksualną, niepełnosprawność, czy poglądy polityczne". Nowoczesna obiecuje też wprowadzenie zapisów umożliwiających skuteczną walkę z mową nienawiści, ksenofobią i nietolerancją. W rozdziale
"Równe szanse dla każdego dziecka" znalazł się punkt 11., dotyczący potrzeby przeciwdziałania przemocy w szkołach i, jak zapewnia partia, "postawienia na kształtowanie wrażliwości i tolerancji u dzieci".
Cały program znajdziemy
na stronie Nowoczesnej. Jak Wam się podoba?
(red)
Taki cytat byłby bliższy prawdy...
Chyba Komsomolskiej.
Albo jesteś naiwny albo z Nowoczesnej, ale najprawdopodobniej jedno i drugie....
Taki cytat byłby bliższy prawdy...
Może nie doczytałeś, ale najbogatsze kraje na świecie to te, gdzie dba się o interesy korporacji, bo korporacje tworzą dochód narodowy i bogactwo. Wiem, że w trzecim świecie ciężko o mądre książki, więc uzupełniam Twoje braki altruistycznie.
Obawiam się, że przede wszystkim referendum byłoby nieważne z powodu niskiej frekwencji. Tylko referendum unijne było ledwo co ważne i to po wielkiej mobilizacji. Po drugie, zdecydowana większość głosujących byłaby przeciwko. Nie poszliby głosować hetero zwolennicy związków, bo aż tak im nie zależy. "Niech sobie mają te związki jak chcą, ale specjalnie po to, żeby zagłosować za czymś, co mnie nie dotyczy iść do lokalu wyborczego, szczególnie że brzydka pogoda, to mi się nie chce" itd. Obawiam się nawet, czy poszliby wszyscy homo. Poszliby za to na pewno przeciwnicy nakręcani przez Kościół, organizacje, media i polityków prawicowych. Przeciwnicy są dużo bardziej zdeterminowani niż zwolennicy. Zresztą to ogólna cecha polaków, że silniej optują przeciw czemuś niż za czymś. Referendum w Polsce na ten temat to absolutnie zły pomysł.