Czekamy na Wasze wrażenia
To już jutro! "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" w naszych kinach od 14 grudnia, pierwsze recenzje optymistyczne, a Oscar Isaacs "rozpala" nasze nadzieje co do upragnionego przez fanów i fanki sagi queerowego wątku. Kto się wybiera do kina?
Ósma odsłona jednej z najpopularniejszych w popkulturze sag już od czwartku w naszych kinach. W "Gwiezdnych wojnach: Ostatnim Jedi" zobaczymy ciąg dalszy historii, w której Rey dołącza do Luke'a Skywalkera, by zostać rycerką Jedi i zmierzyć się z tajemnicami Mocy.
W ciągu ostatnich dwóch lat kilkakrotnie pojawiały się wypowiedzi, dotyczące uwzględnienia w Star Wars wątków LGBT - jak ma to miejsce w np. filmowych książkach. Głos zabierał sam JJ. Abrams, szefowa Lucasfilm, Kathleen Kennedy, czy nawet Mark Hammil. Fani oszaleli zwłaszcza na punkcie pary Finn i Poe. Wcielający się w Poe Damerona Oscar Isaacs umiejętnie też podgrzewał atmosferę, sugerując między wierszami, że coś może być na rzeczy.
Dodatkowo w "Ostatnim Jedi" pojawia się postać Amilyn Holdo, jednej z admirałek Ruchu Oporu - która w książkach jest panseksualna. W roli Holdo zobaczymy Laurę Dern.
Na kilka dni przed kinową premierą "Ostatniego Jedi", Isaacs i Laura Dern rozmawiali z magazynem "Collider", gdzie padło pytanie o wątki LGBT i o to, co to znaczy dla samego Isaacsa.
Więc, znaczy tyle, że ludzie mogą widzieć siebie w bohaterze jak mój, w filmie jak ten, i to kocham. I nie chodzi tylko o fanów LGBT, ale także Latynosów. Jest reprezentacja. A jako aktor jestem bardzo otwarty na te możliwe fabuły i nie uważam, że muszą one iść w tradycyjną stronę
- powiedział Isaacs.
Głos w sprawie zabrał też John Boyega, czyli szturmowiec Finn. "W najnowszej odsłonie dokładnie zobaczycie, w którą stronę to idzie. Serio, zobaczycie i będziecie wszystko wiedzieli" - powiedział a nam pozostaje tylko... zobaczyć.
Wybieracie się do kina? Dajcie nam znać jak się podobało!
(md)
WTF?
czy tylko mnie oczy krwawią od tego?
Rycerka...
Jestem kobietą, irytuje mnie że zawsze wszystko musi być w nazwach męskie. Ale bez przesady. Żołnierka będzie następna?
Jeżeli wątki LGBT były w książce, to nie mam nic przeciw by pojawiły się w filmie.
Mam tak samo jak ty. Też nie rozumiem tego usilnego szukania męskiego szowinizmu tam, gdzie go nie ma, i zmieniania bez sensu nazw męskich zawodów na żeńskie. Rycerka, premierka, kanclerka... W niektórych przypadkach to jeszcze nie ma dramatu, bo np. psycholożka, ekolożka, nauczycielka nie brzmi tak sztucznie, ale bez przesady.
WTF?
czy tylko mnie oczy krwawią od tego?
Rycerka...
Jestem kobietą, irytuje mnie że zawsze wszystko musi być w nazwach męskie. Ale bez przesady. Żołnierka będzie następna?
Jeżeli wątki LGBT były w książce, to nie mam nic przeciw by pojawiły się w filmie.