Kraków: O miłości między INNYMI
Maj w Krakowie to nie tylko festiwal Queerowy Maj i Marsz Równości. W krakowskim Kinie Pod Baranami już po raz szósty odbył się festiwal filmów o mniejszościach seksualnych – „O miłości między INNYMI”. Sześć dni, kilkanaście filmów, kilka polskich premier – wielbiciele i wielbicielki kina mieli w czym wybierać.
- Magda Dropek -
Na otwarciu festiwalu obejrzeliśmy szwedzki film „Pocałuj mnie”. Spokojny i sympatyczny komediodramat o rodzącej się między dwoma trzydziestolatkami miłości. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jedna z tych kobiet zamierza niedługo wyjść za mąż, a panie poznały się podczas… przyjęcia zaręczynowego swoich rodziców.
Film otwiera scena miłosna. Dwoje pięknych ludzi, kobieta i mężczyzna, oddaje się miłosnym uniesieniom. Tak poznajemy Mię i Tima. Młodzi jadą do ojca Mii (Krister Henriksson), który zamierza poślubić Elisabeth (Lena Endre). Tak poznajemy Fridę, córkę Elisabeth. Mia i Frida to zupełne przeciwności. Jedna trochę depresyjna, zamknięta w sobie, druga – kipiący życiem wulkan energii. Pierwsza zamierza wyjść za mąż, druga jest w stałym związku z kobietą i dowiadujemy się, że w przeszłości bardzo przeżyła zdradę i rozstanie. Czy coś może te dwie kobiety, które niedługo zostaną przyrodnimi siostrami, połączyć? I czy to ma szansę na przetrwanie?
Lubię spokój, dystans i prostotę kina skandynawskiego. Taki też jest film „Pocałuj mnie”. Duże uznanie dla odtwórczyń głównych ról: Mii (Ruth Vega Fernandez) i Fridy (Liv Mjönes). Panie nie tylko są piękne (i każda reprezentuje zupełnie inny typ urody), ale i przekonywująco budują swoje postaci, napięcia między nimi, także erotyczne. Długie spojrzenia, dotyk, zbliżenia kamery – film jest ucztą dla oczu.
O ile „Pocałuj mnie” był propozycją raczej dla pań, panowie mogli być moim zdaniem zadowoleni z filmu „Pięć tańców”. Zrealizowany dzięki Kickstarterowi film Alana Browna opowiada historię chłopaka – tancerza, który przyjeżdża z Kansas do Nowego Jorku na stypendium i załapuje się do grupy tańca współczesnego. Praktycznie cały film dzieje się w sali, w której tancerze przygotowują się do występu. Pełne wyrzeczeń treningi, muzyka, taniec i piękne ciała. A w tle historia (a nawet historie) o samotności, poszukiwaniu szczęścia, przyjaźni i miłości.
Warto także wspomnieć o dwóch polskich premierach: irańskim „Facing mirrors” i izraelskim dokumencie „Invisible men”. „Facin... ( Pozostało znaków: 9019 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.