Lipa po-paradna!
Nie twierdzę, że nie ma w Polsce środowisk skrajnie prawicowych. One są w Polsce, tak jak są wszędzie. Mogą próbować robić burdy i zamieszania. Mogą urządzać chuligańskie ataki. Ale w gruncie rzeczy znaczą niewiele, ich agresja nie zyskuje aprobaty społecznej. Polacy nie chcą wojny z gejami, Polacy chcą likwidacji bezrobocia i porządnych dróg. Widzieliśmy ostatnio, że Giertych i jego spółka ustawiali się na pierwszym froncie walki z pedałami. I cóż, jakoś nie udało im się zmobilizować żadnego środowiska. Ludzie mają gdzieś obsesje Wierzejskiego...
Maszerując z przyjaciółmi po Marszałkowskiej w czasie tegorocznej Parady Równości w Warszawie zastanawialiśmy się, co z tego wspaniałego, radosnego, kolorowego wydarzenia zostanie, gdy za relację wezmą się nasi kochani, mainstreamowi dziennikarze. Oczywiście bez pudła zgadliśmy, że podane zostaną, za wskazaniami policji, zaniżone dane co do liczby uczestników. Oczywiście, nie było 3 tys. osób, jak podawały media, choć i nie 20 tys., jak podawali organizatorzy, ale większość z bezpośrednich obserwatorów jest zgodna, że było nas ok. 9 - 10 tysięcy. Ciekawe jest, że w mediach dokonano specywficznego "zrównania" Parady Równości. Z relacji medialnych może wynikać, że nasza parada była równie liczna jak zorganizowana dwie godziny wcześniej demonstracja chrześcijańskiego ruchu o skomplikowanej nazwie, która miała promować "normalne małżeństwa". Tu dokonano zabiegu odwrotnego - liczba uczestników tej demonstracji została zawyżona, naoczni świadkowie mówią o kilkudziesięciu osobach, w mediach mówiono o 150. Jest to zrozumiałe, w końcu to skandal, że w obronie "normalnych małżeństw" chce ... ( Pozostało znaków: 4649 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.