Czyli wieczna, niespełniona nadzieja
Jakie jest SLD każdy widzi. Ta ciągle jeszcze partia rządzaca, która ma największą reprezentację w odchodzącym parlemencie, w ciągu ostatnich czterech lat sporo przeżyła(...) Spora część gejów i lesbijek dość długo popierała Sojusz Lewicy Demokratycznej z kilku względów, po pierwsze nie bardzo mając alternatywę, a po drugie biorąc za dobrą monetę bardzo jednoznaczne sygnały, zapewniania i obietnice składane często przez partyjną czołówkę...
Jakie jest SLD każdy widzi. Ta ciągle jeszcze partia rządzaca, która ma największą reprezentację w odchodzącym parlemencie, w ciągu ostatnich czterech lat sporo przeżyła. Zmieniały się władze, spora część parlamentarzystów odeszła, a ponad 40% społecznego poparcia zminejszyło się w pewnym momencie do balansowania na granicy progu wyborczego. Po drodze były jeszcze przeróżne afery, ze starachowicką, Pęczakiem w areszcie i sprawą Rywina na czele. SLD to jednak także przez wiele lat jedyna realna siła lewicowa na polskiej scenie politycznej. Pytanie czy nie lewicowa tylko z nazwy?
Spora część gejów i lesbijek dość długo popierała Sojusz Lewicy Demokratycznej z kilku względów, po pierwsze nie bardzo mając alternatywę, a po drugie biorąc za dobrą monetę bardzo jednoznaczne sygnały, zapewniania i obietnice składane często przez partyjną czołówkę. Przy okazji wyborów we wrześniu 1997 r. SLD wykupiło w gejowsko-lesbijskim piśmie "Inaczej" całostronicową reklamę w której pod tytułem "Nam można zaufać" Izabella Sierakowska przekonywała dlaczego warto głosować na jej ugrupowanie. Wcześniej, co było wówczas wydarzeniem niemal bez precedensu, wywiadu miesięcznikowi udzielił ubiegający się po raz pierwszy o urząd prezydenta Aleksander Kwaśniewski.
Zresztą przez ponad 10 lat istnienia "Inaczej" w wywiadach przewinęło się tam wielu polityków SLD, począwszy od właśnie Kwaśniewskiego, przez m.in. Izabellę Sierakowską ('96), Piotra Gadzinowskiego ('98), Jolantę Banach ('99), Leszka Millera ('99), Zbigniewa Siemiątkowskiego ('99), Sylwię Pusz ('01), aż po Joanną Sosnowską w ostatnim numerze pisma (5/6'02). W lutym 2000 r. miesięcznik donosił, że podczas Kongresu SLD przyjęto poprawkę, w efekcie której w statucie partii znalazło się zdanie: "Sojusz Lewicy Demokratycznej opowiada się za wolnością sumienia i wyznania, tolerancją światopoglądową i świeckością państwa, za równym statusem kobiet i mężczyzn w różnych dziedzinach życia oraz poszanowaniem odrębności etnicznych, narodościowych, kulturowych i seksualnych".
Dość długo geje i lesbijki, a przynajmniej ta ich część dla której kwestia przychylności wobec mniejszości seksualnych nie była obojętna, dawali nabierać się na podobne deklaracje. Partia potrafiła zresztą zwodzić ten elektorat, przez pewi... ( Pozostało znaków: 9636 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.