Gary Cooper w klubie dla skórzaków
Bezpośrednią przyczyną mojej wyprawy w środowisko skórzaków był wieczór filmów wideo w towarzystwie moich przyjaciół. Wyszukałem sobie lokal z wielce obiecującą nazwą "Piekło".
Co właściwie nosi się w piekle? . Zmusiłem się do zachowania powagi i usiłowałem wyglądać cool i możliwie męsko: Gary Cooper wchodzi do Saloonu w Santa Fe...
Bezpośrednią przyczyną mojej wyprawy w środowisko skórzaków był wieczór filmów wideo w towarzystwie moich przyjaciół. Jens, Martin, Karl i oczywiście ja oglądaliśmy, popijając wytrawne Martini i zagryzając chipsami, "Cruising: Williama Fiedkina, straszliwy film o bestialskich mordach w nowojorskim środowisku sado- masochistów. Al Pacino musiał jako policjant wniknąć w środowisko barów i dyskotek i udawać tam geja. "Kretyńska historyjka, jak rzadko" zauważył Karl, "kto uwierzy, że Pacino poleci na faceta"
"W tym światku wszyscy wyglądają przecież jak macho" powiedział Jens.
"Macho, ha ha ha! To tylko zwyczajni listonosze albo soliści operowi, którzy pozbywają się zbędnych kilogramów w swych skórzanych uniformach i udają silnych facetów"- marudził Karl.
Obudziło się we mnie prastare poczucie sprawiedliwości
"Jak możesz tak gadać? Nigdy nie byłeś w barze dla skórzaków"
"Zgadza się, i całe szczęście"!
"Czy tam rzeczywiście to tak brutalnie się rozgrywa?" - Nieśmiało zapytał Jens i chwycił kurczowo rękę Martina.
"Jest tylko jeden sposób, by to sprawdzić- zdecydowałem, kto idzie ze mną"?
Oczywiście nikt nie chciał iść. Jens i Martin twierdzili, że się boja (no jasne, po obejrzeniu Cruisingu) a Karl uważał, ze mój pomysł to czysty idiotyzm, podobnie jak udział w grupie terapeutycznej dla gejów lub zbieranie autografów Conny Francis.
"W decydujących chwilach swojego życia, zostajesz zawsze sam"- powiedziałem zrezygnowanym głosem.
"To Blanche du Bois czy Bette Davis?"-spytał złośliwie Karl
Moja decyzja była jednak nieodwołalna. Wyszukałem sobie lokal z wielce obiecującą nazwą "Piekło"
Co właściwie nosi się w piekle? Wiedziałem z filmu wprawdzie, co w końcu lat 70 było modne w skórzanym królestwie Nowego Yorku, ale czyż można wykluczyć,, że zwyczaje dotyczące ubioru nie zmieniły się od tamtej pory? Miałem sobie przykleić wąsy? Nie posiadałem nawet kurtki skórzanej, zdecydowałem się więc na jeansowy, wąski biały T- Shirt, w którym na szczęście wpuszczają do każd... ( Pozostało znaków: 8458 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.