Ja, ciota - rozmowa z autorem "Lubiewa"
Nigdy nie ukrywałem, że jestem ciotą, ponieważ nie widzę w tym nic złego. Wręcz przeciwnie - jest to nawet fajny sposób na życie(...)
Nie chcę po tej książce słuchać, że pokazałem wszystkich gejów jako złodziejki, kurwy, stare pizdy z parku. Po prostu one są najciekawsze dla mnie(...)
Podtytuł książki mógłby brzmieć: Wielki Atlas Ciot Polskich(...) Ja bardzo wcześnie zaczynałem, jak miałem... no, powiedzmy 16 lat, żeby z przepisami było wszystko OK (...)
Będę się przejmowała?
Będę się ukrywała?
Będę się zasłaniała?
Będę ściągała kolczyki, żeby załatwić coś w urzędzie?
Będę prosiła o pozwolenie?
Będę błagała o akceptację?
Będę się im podlizywała?
Będę ćwiczyła na ulicy męski krok?
Będę znosiła ich bezczelne przytyki?
Podkulała pod siebie ogon, gdy za mną krzykną?
Robiła minę zbitego psa, gdy zagwiżdżą?
Garbiła się i wtulała w siebie, gdy bekną?
Ubierała się normalnie, żeby się przypadkiem nie obejrzeli?
Niedoczekanie!
Jeśli mnie wywalą, to znaczy, że nie warto było należeć.
Jeśli mnie opuszczą, to nie warto było się przyjaźnić,
jeśli będą się śmiali, to znaczy, że pieniądze wydane na ich piwa były stracone,
a gdy ich stracę, to trudno.
To co zostanie, nazwę moim światem.
(Michał Witkowski)
- Można mówić o Tobie różnie. Skandalista, polski Genet, nowy Nasierowski. Które określenie jest ci najbliższe?
- Nigdy nie ukrywałem, że jestem ciotą, ponieważ nie widzę w tym nic złego. Wręcz przeciwnie - jest to nawet fajny sposób na życie. Ile wygłupiania! W Polsce jest zwyczaj szukania dla każdego psiarza nazwy typu "drugi Genet" itd. A ja bym wolał, żeby o innych mówili "drugi Witkowski". Ja jestem sobą, a nie kopią kogoś, jakimś polskim odpowiednikiem zagranicznego pisarza.
- Lubiewo? Skąd właściwie ta nazwa?
- To taka plaża gejowska koło Międzyzdrojów. Lubiewo zawsze kojarzyło mi się z lubieżnością, zresztą - kiedyś była taka strona internetowa o nazwie "Lubież". Na tej plaży, jak na scenie, poustawiałem moje bohaterki, stare cioty, młodych gejów, ciotki - elegantki, ciotki z małych miasteczek. Wszystkie "gadają", jak w jakichś "Baśniach z Tysiąca i Jednej Nocy". Część historyjek jest prawdziwa, ale mocno... ( Pozostało znaków: 7279 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.