Historia nieprzypadkowo autentyczna
Kiedy przyjedzie ten zwieszony frajer? Ile jeszcze mamy czekać pod tą salą.
Wreszcie, nadciąga. Otwiera klasę.
Przy wejściu robi się tłok, niby przypadkowo opieram się o NIEGO, ach te jego włosy, są tak miękkie. Zaraz się rozkleję? Co nie siada koło mnie? Gdzie idziesz tam do tyłu? To co, że wolne, nie chcesz tutaj? Aha, nie masz zadania? Ale pytał Cię już, prawda?
Ale może zrobić teleturniej.
Szósta.
Mama puka do drzwi. Nerwowo przewracam się w łóżku. Co się dzieje? Gdzie jestem? Aha, to świat wzywa mnie do przeżycia kolejnego dnia...
Eeeech znów do szkoły... Co tam na pierwszej lekcji? Matma, jaka pogoda? Acha, ładna, dobrze, pójdę do parku.
Szósta trzy.
Wchodzę do łazienki. Jezuniu, jak ja wyglądam? Chyba przytyłem ostatnio. To przez te późne kolacje. Nikomu się nie spodobam... (rezygnacja). Gdzie ta szczoteczka? Aha, jest, już raz, dwa w lewo w prawo (szuru-buru, jeszcze trochę pasty, ząbki to twój skarb, pamiętaj syneczku, zawsze myj co najmniej dwie minuty).
Czesanie, trudna czynność, ach nie chcą się ułożyć.
Szósta trzynaście.
Ale burdel w tym pokoju, trzeba będzie posprzątać. Gdzie te majtki? A, na parapecie, całe szczęście, są...
... jeszcze tylko zapiąć torbę i gotowe.
Szósta siedemnaście
Obrażony na całą naszą zieloną planetę wsuwam buty i wsiadam do auta. Wio!!
Jedziemy. Ale kiła w tym radiu!! Co? Mamo, skąd mam pamiętać jakie mam przedmioty, błagam Cię nie męcz mnie!!! (Powtórz sobie jeszcze, żebyś wszystko umiał)
Szósta dwadzieścia pięć.
Babcia. Otwieram książkę do włoskiego.
La mia famiglia e' abbastanza piccola. Vivo con i miei genitori e mia sorella in una villetta unifamiliare alla periferia di Perugia.
Ech, szczęściarz...
Śniadanie - kanapka, kanapka, kanapka, mleko.
Francuski. Qu'est-ce ... ( Pozostało znaków: 5699 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.