Dzień Kobiet
Zadzwoniła do mnie pani z radiowej Trójki i powiedziała, że chce porozmawiać że mną na antenie o tym, czy emancypantki są potrzebne. Na początku zbaraniałem - o jakie emancypantki jej chodzi? Potem dopiero dotarło do mnie, że chodzi jej o feministki po prostu, a używa, biedactwo, archaicznego słowa, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że od czasu pierwszych zwolenniczek emancypacji kobiet, czyli wyzwolenia ich spod mężowskiej władzy, zmieniła się nie tylko nazwa ruchu, ale i jego cele i formy...
Zadzwoniła do mnie pani z radiowej Trójki i powiedziała, że chce porozmawiać że mną na antenie o tym, czy emancypantki są potrzebne. Na początku zbaraniałem - o jakie emancypantki jej chodzi? Potem dopiero dotarło do mnie, że chodzi jej o feministki po prostu, a używa, biedactwo, archaicznego słowa, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że od czasu pierwszych zwolenniczek emancypacji kobiet, czyli wyzwolenia ich spod mężowskiej władzy, zmieniła się nie tylko nazwa ruchu, ale i jego cele i formy.
Cieszę się, że polski Dzień Kobiet z idiotycznego pseudo-święta peerelowskiej szarzyzny przemienił się w dzień przypomnienia o celach ruchu feministycznego. A cele te - i nigdy dość przypominania o tym - są w ogromnym stopniu zbieżne z celami ruchów lesbijskich (co oczywist... ( Pozostało znaków: 3234 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.