"Wyjazd" - Realny świat okazał się bardziej przychylny niż sądziłem...
Dziwna to przygoda. Gdy popatrzę na nią teraz, gdy jest już...po, nie mogę uwierzyć, że to wszystko miało miejsce.
Zaczęło się od niewiedzy, niezdecydowania...a skończyło w wirtualnej rzeczywistości. Realny świat okazał się bardziej przychylny niż sądziłem...
Ostatnie dziesięć miesięcy to czas gdy moje życie przypominało dworzec kolejowy albo lotnisko.
Przychodzili na niego ludzie których znam, przyjaciele i znajomi. Jak megafon informowałem ich o moich planach na przyszłość, a oni odpowiadali mi na moje pytania. Zbierałem informacje o ludziach i ich celach, ambicjach i marzeniach.
W tym czasie przekonałem się o tym, że mam kilku dobrych przyjaciół. Na pewnej majowej imprezce opowiedziałem im o moich uczuciach...
Zareagowali nadzwyczaj pozytywnie. Później przyszedł czas na rodziców. I tu pojawiły się pewne kłopoty. O tym napisałbym dobre 2000 stron. Dlatego pozostawię tę opowieść na realne spotkanie. Tak czy owak- żal mi ich bardzo, bo oni myślą, że ja będę miał żonę a oni wnuki. Z drugiej strony, rodzice wiedzą, że jestem gejem ale powiedzieli mi, że niezmiernie się cieszą, że 'sobie z tym poradziłem'.
Obrałem pewną metodę, która ni mniej ni więcej polega na powolnym procesie przygotowywania rodziców na to, aż w końcu( może nigdy) powiem im otwarcie, że zamieszkałem z facetem którego kocham. Można kłamać i kamuflować przez długie lata, ale pewnego dnia człowiek wstaje z łóżka i niema do siebie szacunku. Musi powiedzieć prawdę, bo inaczej popadnie w jeszcze głębszą depresję lub/albo znienawidzi siebie.
Do czego zmierzam?
Przez moje całe dotychczasowe niedługie( bo 22 dopiero) życie- oszukiwałem głównie rodziców, bowiem w większości przypadków to właśnie rodzice są dla nas najcenniejsi i stanowią emocjonalny port do którego możemy powrócić gdy spotka nas rozczarowanie( niczym syn marnotrawny).
Swoje ujawnienie trzeba więc dobrze przeanalizować i najlepiej poczytać na ten temat.
Ja poczytałem i nic mi to nie dało. Nadal kłamałem i wmawiałem sobie, że dadzą się nabrać na moje sztuczki z Magdą itp. Dali się nabrać i pewnie nadal nabierałbym ich. Czy jednak warto? Co zyskam, a co stracę jak o wszystkim opowiem? Muszę, powinienem czy wypada? Moja sprawa? Ich sprawa? Czyja sprawa?
Jestem człowiekiem bardzo wnikliwym i zanim coś uczynię- muszę się upewnić, że czegoś cennego nie stracę.
W związku z tym, w sierpniu kupiłem sobie komputer. Później przyszedł czas na internet. I pewnego wieczoru w wyszukiwarkę wrzuciłem hasło: gej.
Od tego momentu mogę liczyć na punkt zwrotny w mojej egzystencji.
Od tego czasu poznałem wiele stron poświęconych gejom i wszystkim aspektom tej sprawy. Przeczytałem doświadczenia innych gejów. Odwiedziłem kilkanaście razy czat. Potem korespondencje itd. Zero spotkań i zero kontaktów cielesnych( no chyba że mały epizod z Arturem).
Ogólnie, do tej pory z góry traktowałem gejowskie knajpy i całe to gejowskie towarzystwo. Marzyłem o księciu z bajki, o królewiczu na białym koniu który przybędzie po biednego karolka i rozwiąże jego osobiste rozterki.
Ale tak się nie stało i nie stanie.
Musiało nastąpić coś, co zdecydowało, że jestem gejem optymistą bez zdołowanych dni.
Co się stało?
Byłem u kresu wytrzymałości. Myślałem, że nie wytrzymam. Mimo, że o moim gejostwie widział Wojtek, Marcin i Alex, Ola, Magda, Aneta , Adrian i Aga- niewiele na dłuższą metę to pomogło. Nadal szarpały mną wyrzuty sumienia i myśli w rodzaju: będę wiecznie sam, żal mi rodziców, co powiedzą rodzice gdy się dowiedzą-pewnie wyrzucą mnie z domu, a co wtedy ze studiami itd.
Inny na moim miejscu skakałby z radości, że mam tak młodych, eleganckich starszych i że zjednałem sobie dobrych przyjaciół. Tak mogło być. Ale ja sam w duchu narzekałem. Bałem się życia gejowskiego, bo nikogo o takim profilu nie znałem i brakowało mi aby z kimś o tym pogadać. Nie z przyjaciółmi heterykami i nie z innymi gejami w internecie. Chciałem kontaktu osobistego z innym gejem. Nie dla seksu i nie dla związku. Po prostu chciałem z kimś takim jak ja pogadać o tym jak on traktuje swoje gejostwo i co zamierza z tym fantem zrobić. Zwykła rozmowa i nic więcej. W końcu z każdego spotkania z autopsji można wiele wyciągnąć. Są to wiadomości które żaden heteryk i nikt inny, nie jest w stanie przekazać, żadna kniga ani film czy choćby internet.
Obawiałem się, że ewentualne spotkanie może spowodować jakieś komplikacje w postaci: 'a jeśli się w nim zauroczę?'
Miałem więcej dylematów niż można się spodziewać. Wziąłem kawał papieru i zrobiłem tabelkę: ZA i PRZECIW. Przeciw było tyle samo co za. Trudny wybór. Nad głową krążyli mi rodzice których okłamywałem i przyjaciele którzy niby mnie akceptują ale nie wiedziałem jak zareagowaliby na to gdybym się z kimś spotykał. Z drugiej strony mogłem wszystko zrobić tak aby się nikt o tym nie dowiedział. Mam przecież swoje lata i ze wszystkiego nie muszę się tłumaczyć- myślałem. Z drugiej strony mieszkam z rodzicami i to jest ich dom więc obowiązują tu głównie ich prawa. Mam do nich pełen szacunek, więc nic nie czyniłem długimi latami. A do tego moje usilne chęci by to zwalczyć i umawianie się z dziewczętami i te niby romantyczne randki gdy one były w niebo wzięte a ja się męczyłem.
Same przemyślenia i niezmierzone otchłanie dylematów. A czas upływał. Gdy miałem dużo pracy i nauki to było ok. Gdy zdarzyła się chwila wytchnienia lub imprezy- pojawiały się znów te myśli, a jak ktoś wspomniał w moim towarzystwie o rodzinie czy dzieciach to przykro mi się robiło i często wieczorem się nad tym zastanawiałem. A to że nie cierpię gdy na imprezach czy na co dzień ktoś narzeka powodowało, że nikomu o tym nie mówiłem( może czasem Aleksowi lub Anecie czy Wojtkowi). Wszystko się we mnie zbierało. Kupiłem niezliczone książki na temat pozytywnego myślenia i silnie walczyłem( około 7 lat).
Chciałem niby z tego stanu się wycofać ale z drugiej strony nie chciałem. Na początku byłem bardziej zdecydowany z tym skończyć niż to rozbudzać. Potem myślałem, że to wszystko jest bez sensu.
Walka wewnętrzna, strach przed matką i ojcem, znajomi, pr... ( Pozostało znaków: 25568 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.