Opowieść o ogniu, który płonie w naszych duszach. I o tych, którzy potrafią go rozniecić. Oraz o domu, w którym można kochać prawdziwie.
W 1977 roku w Urugwaju rząd wojskowy bezlitośnie stłumił wszelkie przejawy politycznego sprzeciwu. W kraju, w którym obywatele są porywani, gwałceni i torturowani, homoseksualizm jest niebezpiecznym wykroczeniem.
A jednak, pomimo niesprzyjającej rzeczywistości, Romina, Flaca, Anita „La Venus”, Paz i Malena ‒ pięć „pieśniarek” ‒ w jakiś cudowny sposób odnajdują się nawzajem i znajdują bezpieczną przystań na odciętym od świata przylądku Cabo Polonio, zamieszkanym jedynie przez samotnego latarnika i kilku nieokrzesanych łowców fok. To miejsce staje się ich tajemnym sanktuarium. Przez kolejne 35 lat życie kobiet toczy się pomiędzy Montevideo, miastem, które nazywają domem, a Cabo Polonio, gdzie wciąż powracają ‒ czasem wszystkie razem, czasem w parach, w towarzystwie kochanek lub samotnie.
Przez cały ten czas tytułowe „cantoras” będą walczyć o to, by mogły żyć tak, jak chcą, i będą poddawane próbom − przez swoje rodziny, miłości, społeczeństwo, a także przez siebie nawzajem.