Prawo do kuriozalności
Rozmowa z Jackiem Kochanowskim, autorem książki „Spektakl i wiedza. Perspektywa społecznej teorii queer"
Rozmowa z Jackiem Kochanowskim, autorem książki „Spektakl i wiedza. Perspektywa społecznej teorii queer”
W „Spektaklu i wiedzy” proponujesz perspektywę queer, polegającą na badaniu norm kulturowych, dotyczących płci i seksualności, które prowadzą do wykluczenia osób wykraczających poza to, co z kulturowego punktu widzenia dopuszczalne.
Nie jestem twórcą perspektywy queer, zatem nie mogę jej proponować. Książka jest próbą włączenia pewnych idei płynących z teorii queer do analiz socjologicznych. Jak wskazują w swoich pracach takie osoby, jak Judith Butler czy Michel Foucault, to, co nazywamy „płcią” czy „seksualnością”, nie jest żadną „naturalną” rzeczywistością, ale jest efektem iluzji, symulacją osiąganą poprzez wtłaczanie naszych ciał w owe normy. Dzięki temu naszemu codziennemu odgrywaniu „płci” i „seksualności” możliwe jest istnienie społecznego systemu dominacji. Patriarchat jest możliwy, bo zgadzamy się odgrywać role „dominujących mężczyzn” i „podporządkowanych kobiet”. Jeśli teraz mówimy o tym, że patriarchat słabnie, to dlatego, że coraz więcej kobiet nie zgadza się na odgrywanie takiej „uległej kobiecości” i coraz więcej mężczyzn nie odczuwa satysfakcji z ogrywania normatywnej męskości. Podobnie jest z seksualnością – jeśli pragnienia nieheteroseksualne są szanowane w wielu miejscach na świecie to dlatego, że coraz więcej osób zrozumiało, że nie chce żyć w świecie, gdzie obowiązują wszystkich pragnienia heteroseksualne i nie zgadza się na odgrywanie takiej „poprawnej” seksualności. Opór stawiamy w naszej codzienności odmawiając zgody na odgrywanie normatywnych ról, uwikłanych w dominację i przemoc.
Piszesz, że perspektywa queer powstała w odpowiedzi na ograniczenia badań LGBT, które opierały się na założeniu, że osoby nieheteroseksualne czy osoby wykraczające poza normy płci stanowią pewną grupę jednostek, które mają ze sobą wiele wspólnego. Tymczasem perspektywa queer odchodzi od takiego tożsamościowego podejścia i zwraca uwagę na różnicę, przyjmując założenie, że każdy jest inny i niepowtarzalny. Właśnie wydany raport o mniejszościach seksualnych w Polsce pod red. prof. Krzemińskiego „Naznaczeni” wydaje się być zgodny z tym pierwszym podejściem. Czytałeś „Naznaczonych”?
Wstydzę się, ale jeszcze nie. Natomiast znam podejście prof. Krzemińskiego, kilka lat razem współpracowaliśmy. Prof. Krzemiński rzeczywiście reprezentuje podejście bardziej „esencjonalne”, tradycyjne można powiedzieć, ale z n... ( Pozostało znaków: 10589 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.