Czyli czego nie ma w jesiennej ramówce
jest to zwyczajna opowieść, sceny z realnego życia przeplatają się tu z fantastycznymi wizjami, a fikcyjni bohaterowie występują obok rzeczywistych postaci. W momencie zawiązania akcji poznajemy głównych bohaterów, dwie młode pary: gejowską i heteryckie małżeństwo oraz starzejącego się znanego prawnika. Różnią się między sobą nie tylko statusem majątkowym, poglądami czy orientacją seksualną, ale także wyznaniem; w zlaicyzowanym środowisku największe zdziwienie budzą praktykujący mormoni. A wszystko to osadzone w Stanach Zjednoczonych połowy lat 80-tych, a więc okresie, kiedy żniwo zbierała epidemia AIDS...
Przez wiele lat filmy telewizyjne uważano automatycznie za coś gorszego niż dzieła kinowe. Mniej prestiżowe, tańsze i w ogóle trochę takie doraźne wyrobnictwo. Pamiętam jeszcze czasy, gdy za właściwy debiut reżysera uznawano realizację dla kina, a filmy telewizyjne to była taka wprawka. Jedną z pierwszych polskich prób zbliżenia obu sztuk była "Hrabina Cosel" (1968) Jerzego Antczaka o metresie króla Augusta Mocnego. Początkowo planowano tylko zrealizowanie miniserialu, potem postanowiono przygotować także jednoczęściową wersję na szeroki ekran.
Po co to wszystko piszę? Bo największy kinowy sukces pod względem frekwencji w tym roku to także film telewizyjny, pokazywany w Polsce także na dużym ekranie, myślę tu oczywiście o "Karolu. Człowieku, który został papieżem". Wyreżyserował go mało znany włoski reżyser Giacomo Battiato. Film ten nosi datę produkcji 2005, a jeszcze w tym roku wyemituje go telewizja TVN. Krytycy co prawda dość zgodnie uznali obraz za produkt najwyżej średni, ale temat oraz zaangażowanie polskich talentów sprawiło, że już wkrótce niemal wszyscy posiadacze odbiorników telewizyjnych będą mogli się tym dziełem delektować.
Mimo całej sympatii jaką mam dla włoskiej telewizji z przykrością muszę stwierdzić, że to nie tam powstają obecnie najlepsze produkcje telewizyjne. Potentatem jest w tym względzie stacja HBO. Już kilka lat temu Agnieszka Holland mówiła w wywiadzie-rzece udzielonym Marii Kornatowskiej: "Ostatnio HBO produkuje rzeczy najlepsze. Niektóre seriale bywają ciekawsze od większości filmów". To tam zrealizowano "Seks w wielkim mieście", "Rodzinę Soprano" czy "Sześć stóp pod ziemią". Jednym z największych sukcesów okazały się także "Anioły w Ameryce", adaptacja nagrodzonej Pulitzerem sztuki teatralnej Tony'ego ... ( Pozostało znaków: 7447 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.