Nie owijając w bawełnę
Gej jako figura funkcjonuje w polskiej literaturze czy filmie w dwojaki sposób: albo to jest wrażliwa istota, albo jest to zimny i bezwzględny perwert(...) w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że nie będę dobrym działaczem(...) nieukrywanie się raczej mi pomogło. To intryguje, wnosi jakąś nową jakość, nawet jeśli nie wszystkim to pasuje(...) Homofobicznych polityków nie żal mi w ogóle. Wyautowałbym ich bez większych skrupułów(...)
Krzysztof Tomasik: Bohaterowie twojej powieści są przede wszystkim gejami, nawet jak należą do fan-klubu Anny Jantar to jako geje. Czy to jest świadoma chęć budowania tożsamości gejowskiej, zmuszenie czytelników do samookreślenia się?
Bartosz Żurawiecki: Próbuję w tej książce uporać się z całym bagażem naznaczeń, stereotypów kulturowych, które dotyczą gejów i lesbijek we współczesnej Polsce. Roszczeń, które kultura wysuwa: żeby się ujawnić albo żeby właśnie się nie ujawniać, tylko siedzieć cicho. Homoseksualista w Polsce nie jest przezroczysty, neutralny. Znalazł się w sieci rozmaitych, często wykluczających się dyskursów: emancypacyjnego, homofobicznego, subkulturowego, politycznego, medialnego... Chyba nie ma homoseksualisty w Polsce, który by od tego uciekł, który by mógł powiedział, że jego to nie dotyka. Można być przeciwko temu wszystkiemu, ale nie można się tego wyprzeć, bo homoseksualizm wszedł w obieg publiczny i budzi skrajne emocje. Nie ma rady, trzeba przez ten etap przejść.
Zależało mi na tym, żeby subkultura gejowska zyskała materialny wymiar w postaci książki, języka, własnych narracji.
KT: A więc pewne rzeczy trzeba powiedzieć? Że Marlena Dietrich jest ikoną gejowską? BŻ: Tak, trzeba to powiedzieć, bo dotąd niewiele się o tym nie mówiło. Akurat Marlena nie jest może najlepszym przykładem - trudno już dzisiaj przemilczeć jej biseksualizm, ale generalnie subkultura gejowska nie została w Polsce wprowadzona do obiegu publicznego. Funkcjonowała zawsze gdzieś na marginesie i to raczej w przekazach ustnych.
Moim celem było przełamanie tej bariery, wdarcie się na salony i zakomunikowanie, że geje też tworzą swój świat, który może funkcjonować poza światem heteronormatywnym, choć pewnie nie w całkowitym oderwaniu. Geje mają swoją kulturę, bogaty system kodów, układów, znaczeń, rodzin zastępczych.. I to wszystko domaga się opisania i opublikowania.
KT: A co szczególnie domaga się opisania? Czy to jednak nie paradoksalne, że jeżeli chcemy dać przykład czegoś emancypacyjnego to nie mamy ani filmu ani książki, musimy odwoływać się do akcji "Niech nas zobaczą"? BŻ: Tak, a co dopiero mówić o języku postemacypacyjnym, który jest kojarzony np. z książkami Michaela Cunninghama. Oczywiście, że fajnie byłoby napisać np. polskie "Godziny", ale wydaje mi się, że to ciągle nie jest ten etap, to by gdzieś pobrzmiewało fałszem.
W Polsce życie gejowskie jest tak silnie związane z kontekstem politycznym, z oficjalną kulturą, która przecież próbuje wykluczyć lub przy... ( Pozostało znaków: 10640 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.