Błyskotka z drugim dnem
Nie dalej jak pół roku temu czytam w jakiejś gazecie, że młodzi, polscy pisarze gejowscy mają problemy ze znalezieniem wydawcy. Przykład: Żurawiecki, opatrzony najbardziej pikantnym epizodem, z bohaterem rozdartym między dwoma penisami w roli głównej. I oto proszę: znalazł się całkiem przyzwoity wydawca, nie mniej nobliwi patroni, a penisy utonęły gdzieś wśród 140 stron, zyskując przez to zupełnie inny wymiar...
Nie dalej jak pół roku temu czytam w jakiejś gazecie, że młodzi, polscy pisarze gejowscy mają problemy ze znalezieniem wydawcy. Przykład: Żurawiecki, opatrzony najbardziej pikantnym epizodem, z bohaterem rozdartym między dwoma penisami w roli głównej. I oto proszę: znalazł się całkiem przyzwoity wydawca, nie mniej nobliwi patroni, a penisy utonęły gdzieś wśród 140 stron, zyskując przez to zupełnie inny wymiar.
"Trzech panów w łóżku..." nie jest bowiem książką w żaden sposób skandalizującą, no chyba że w oczach zagorzałych homo- i erotofobów. Do swoich bohaterów i ich problemów autor odnosi się z leczniczą dozą dobrotliwej ironii, co z jednej strony uwypukla je i podkreśla, z drugiej konsekwentnie oswaja i swą umownością łagodzi.
Opowieść o Adasiu, co stracił Męża, pracę, mieszkanie i poczucie własnej wartości, nie tracąc przy tym dobrego samopoczucia, toczy się wartko od jednego epizodu do drugiego. Przygarnięty przez zamożną parę zżywa się z nimi w sposób oczywisty, by - w stosownym momencie - z równym spokojem przyjąć informację, że ze względów ekonomiczno-organizacyjn... ( Pozostało znaków: 4648 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.