Wczoraj uczelniana organizacja studencka Queer UW opublikowała raport z badania sytuacji osób LGBTQ+ studiujących na Uniwersytecie Warszawskim. To już trzecia fala badania w historii UW.
Od ostatniego raportu „Oddzielone, oddzieleni” minęło już pięć lat. Od tego czasu naprawdę wiele się zmieniło. Na sprawozdanie składają się dwa badania – ilościowe i jakościowe. Pierwsze z nich to sondaż, w którym udział wzięło ponad 1200 osób studiujących na Uniwersytecie Warszawskim. Drugie zaś, to 15 wywiadów pogłębionych z osobami LGBTQ, które posiadają status studenta uczelni.
W części ilościowej większość badanych stanowiły osoby nieheteronormatywne, bowiem odpowiadały za aż 62 proc. odpowiedzi.
Co ciekawe, coraz więcej osób studiujących na UW nie identyfikuje się jako osoby cis-płciowe i używa innych kategorii do samoidentyfikacji. Sytuacja ta zmieniła się na przestrzeni lat i aktualnie jest zjawiskiem istotnie częstszym.
Osoby uczestniczące w badaniu, pytane o to, czy doświadczyły lub były świadkami przemocy skierowanej wobec osób LGBTQ na UW, najczęściej odpowiadają negatywnie. Nadal jednak pojawią się sytuacje, w których osoby nieheteronormatywne spotykają się na UW z nierównym traktowaniem, dyskryminacją, a nawet przemocą fizyczną.
Jedną z najciekawszych zmian są odpowiedzi na pytanie o to, czy wyoutowanie się jako osoba LGBTQ na UW może być dla takiej osoby powodem dyskomfortu. Odpowiedzi pozytywne na to pytanie spadły na przestrzeni lat o połowę, zaś liczba odpowiedzi negatywnych wzrosła o ok. 15 punktów procentowych.
W części jakościowej skupiono się na dogłębniejszej analizie konkretnych przypadków dyskryminacji lub problemów, z jakimi stykają się osoby LGBTQ+ na Uniwersytecie Warszawskim. Jednym z najczęściej poruszanych tematów była kwestia systemu USOS. Służący do obsługi studiów system nie pozwala domyślnie zmienić danych osoby, która używa imienia innego niż to, które znajduje się w oficjalnej dokumentacji.
Na moim instytucie, na moim wydziale, to jest dość normalne (…) ale zetknęłam się z parą wykładowców, którzy nie chcieli mnie akceptować… no I po prostu na uniwersytecie warszawskim na przykład usos. Problem usosa (…) to jest najważniejszy problem, który ogarnia jakby cały uniwersytet.
— odpowiedziała anonimowo osoba trans-queer z Wydziału Nauk o Kulturze i Sztuce.
Mimo tego, że dość rzadko, to nadal zdarza się, że osoby LGBTQ spotykają się z dyskryminacją. Badane osoby podkreślały najczęściej, że ich bezpośrednio poważniejsze incydenty dyskryminacyjne nie dotyczyły. Zwracały uwagę na nieaktualną wiedzę naukową w niektórych podręcznikach – taką, która może dyskryminować osoby LGBTQ+, ale także na docinki i żarty, na które czas pozwalają sobie osoby prowadzące zajęcia.
Spotykałam się właśnie z komentarzami, że kiedy już wyszło na jaw, że ktoś był… no mam koleżankę lesbijkę. Ona dostała kilka komentarzy, gdzieś tam na uczelni i kiedy była w większym gronie.
Zwykle to są albo takie po prostu jednostkowe komentarze, albo po prostu dziwny wzrok, który jakiś sposób może kogoś urazić. Bardziej to chyba właśnie z racji wyglądu po prostu. Co wydawało mi się, że powinno już odchodzić jakby na dalszy plan. No ale tak, spotkałam się z tym.
— opowiedziała osoba niebinarna, panseksualna z Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji.
Najczęściej jednak dyskryminacja odbywa się na poziomie studenckim. I choć osoby badane rzadko jej doświadczyły, to zdarzało się, że były jej świadkami.
Cały raport badawczy w formie publikacji „Oddzielone, oddzieleni” jest już dostępny on-line i można go za darmo ściągnąć ze strony queer.uw.edu.pl.
Dotychczas badanie przeprowadzono dwa razy – po raz pierwszy w 2010 roku a jego efektem był raport „Przemilczane, przemilczani”, zaś po raz drugi w 2016 roku, gdy wyniki zamieszczono w raporcie „Wyobcowane, wyobcowani”. Obie publikacje są dostępne bezpłatnie w formie elektronicznej na stronach Queer UW.
Projekt dofinansowano z budżetu Samorządu Studentów UW.
Chyba że takie badania są tylko po to, żeby zarabiać pieniądze i robić karierę…
Przecież jak wejdziesz w źródło masz rozpisane jak były sformułowane pytania i dlaczego, jakie zmiany były względem poprzednich raportów, w jaki sposób przeprowadzono badanie i co wpłynęło na jego zainteresowanie:
zakup sprofilowanej reklamy na portalu społecznościowym facebook.com. Skumulowanie tych trzech czynników wpłynęło pozytywnie na uczestnictwo w badaniu i na to, że dużo większa liczba osób zdecydowała się wypełnić ankietę badania.
Jest XXI wiek sprawdzenie, że bredzisz zajęło mi mniej niż 5 minut. Obecnie wszystkie badania muszą być transparentne. Inaczej nie dostają finansowania i nie liczą się do dorobku naukowego z którego są rozliczani pracownicy uczelni.
To zrób taki raport sama. Będziesz mu mogła chyba zaufać, nie?
Podałaś mi badanie z 2017 roku kiedy z idologią elgiebete jeszcze nie było aż tak źle. By poprzeć twierdzenie, że zamożniejsze osoby chodzą na parady, to wypadałoby podać świeższe badania, bo ja na obecnych paradach widzę same zagubione dzieci.
Czyli nie masz żadnych badań na potwierdzenie swoich słów o IQ, wszystko opierasz na błędzie poznawczym czyli przykładzie anegdotycznym. Chcesz wprowadzać ludzi w błąd celowo czy naprawdę tak bardzo nie masz wiedzy i możliwości logicznego myślenia? Po za chwytami erystycznymi nie wprowadzasz NIC do dyskusji. Nie podajesz żadnych argumentów tylko swoje opinie bazujące na błędach poznawczych.
Weź przestań. Obecna parada równości sama w sobie jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki i celu a co dopiero branie w niej udziału.
To tylko twoja prywatna, niczym niepodparta opinia i nic więcej.
Większość osób które na parady chodzi twierdzą , że walczą o "nasze" prawa. Jeśli to jest celem tych parad w Polsce, to przynoszą one skutek odwrotny do zamierzonego i naprawdę nie potrzeba tu dziesięciu tomów badań, by to stwierdzić.
Marsze równości a nie parady, miałyby sens, gdyby pokazywały innym, że jesteśmy tacy jak wszystscy i napewno zachęciłoby to innych do dołączenia do marszu - sama wzięłabym w nim udział.
Obecne parady to pokaz raczej dziwactw i tej odmienności postawionej raczej w negatywny sposób, więc trudno się dziwić, że obecna strategia tylko potęguje homofobie i agresję do nas a liczebność parad z roku na rok jest coraz mniejsza.
Dziękuję w imieniu społeczność LGBT, że tak oświecony umysł zechciał się z nami podzielić swoją prawdą objawioną. Boooguu niech będą dzięęęki.
Podałaś mi badanie z 2017 roku kiedy z idologią elgiebete jeszcze nie było aż tak źle. By poprzeć twierdzenie, że zamożniejsze osoby chodzą na parady, to wypadałoby podać świeższe badania, bo ja na obecnych paradach widzę same zagubione dzieci.
Czyli nie masz żadnych badań na potwierdzenie swoich słów o IQ, wszystko opierasz na błędzie poznawczym czyli przykładzie anegdotycznym. Chcesz wprowadzać ludzi w błąd celowo czy naprawdę tak bardzo nie masz wiedzy i możliwości logicznego myślenia? Po za chwytami erystycznymi nie wprowadzasz NIC do dyskusji. Nie podajesz żadnych argumentów tylko swoje opinie bazujące na błędach poznawczych.
Weź przestań. Obecna parada równości sama w sobie jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki i celu a co dopiero branie w niej udziału.
To tylko twoja prywatna, niczym niepodparta opinia i nic więcej.
Większość osób które na parady chodzi twierdzą , że walczą o "nasze" prawa. Jeśli to jest celem tych parad w Polsce, to przynoszą one skutek odwrotny do zamierzonego i naprawdę nie potrzeba tu dziesięciu tomów badań, by to stwierdzić.
Marsze równości a nie parady, miałyby sens, gdyby pokazywały innym, że jesteśmy tacy jak wszystscy i napewno zachęciłoby to innych do dołączenia do marszu - sama wzięłabym w nim udział.
Obecne parady to pokaz raczej dziwactw i tej odmienności postawionej raczej w negatywny sposób, więc trudno się dziwić, że obecna strategia tylko potęguje homofobie i agresję do nas a liczebność parad z roku na rok jest coraz mniejsza.
Podałaś mi badanie z 2017 roku kiedy z idologią elgiebete jeszcze nie było aż tak źle. By poprzeć twierdzenie, że zamożniejsze osoby chodzą na parady, to wypadałoby podać świeższe badania, bo ja na obecnych paradach widzę same zagubione dzieci.
Czyli nie masz żadnych badań na potwierdzenie swoich słów o IQ, wszystko opierasz na błędzie poznawczym czyli przykładzie anegdotycznym. Chcesz wprowadzać ludzi w błąd celowo czy naprawdę tak bardzo nie masz wiedzy i możliwości logicznego myślenia? Po za chwytami erystycznymi nie wprowadzasz NIC do dyskusji. Nie podajesz żadnych argumentów tylko swoje opinie bazujące na błędach poznawczych.
Weź przestań. Obecna parada równości sama w sobie jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki i celu a co dopiero branie w niej udziału.
To tylko twoja prywatna, niczym niepodparta opinia i nic więcej.
Podałaś mi badanie z 2017 roku kiedy z idologią elgiebete jeszcze nie było aż tak źle. By poprzeć twierdzenie, że zamożniejsze osoby chodzą na parady, to wypadałoby podać świeższe badania, bo ja na obecnych paradach widzę same zagubione dzieci.
Czyli nie masz żadnych badań na potwierdzenie swoich słów o IQ, wszystko opierasz na błędzie poznawczym czyli przykładzie anegdotycznym. Chcesz wprowadzać ludzi w błąd celowo czy naprawdę tak bardzo nie masz wiedzy i możliwości logicznego myślenia? Po za chwytami erystycznymi nie wprowadzasz NIC do dyskusji. Nie podajesz żadnych argumentów tylko swoje opinie bazujące na błędach poznawczych.
Weź przestań. Obecna parada równości sama w sobie jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki i celu a co dopiero branie w niej udziału.
Podałaś mi badanie z 2017 roku kiedy z idologią elgiebete jeszcze nie było aż tak źle. By poprzeć twierdzenie, że zamożniejsze osoby chodzą na parady, to wypadałoby podać świeższe badania, bo ja na obecnych paradach widzę same zagubione dzieci.
Czyli nie masz żadnych badań na potwierdzenie swoich słów o IQ, wszystko opierasz na błędzie poznawczym czyli przykładzie anegdotycznym. Chcesz wprowadzać ludzi w błąd celowo czy naprawdę tak bardzo nie masz wiedzy i możliwości logicznego myślenia? Po za chwytami erystycznymi nie wprowadzasz NIC do dyskusji. Nie podajesz żadnych argumentów tylko swoje opinie bazujące na błędach poznawczych.
Podałaś mi badanie z 2017 roku kiedy z idologią elgiebete jeszcze nie było aż tak źle. By poprzeć twierdzenie, że zamożniejsze osoby chodzą na parady, to wypadałoby podać świeższe badania, bo ja na obecnych paradach widzę same zagubione dzieci.