Czyli “mama prosiła bym się z Tobą nie spotykał"
Nie będę pisał o nowym hicie Kazika Staszewskiego, anulowanym notowaniu listy przebojów “Trójki” ani o tym, jak PiS rozwalił media publiczne robiąc z nich obrzydliwą tubę propagandową.
Chciałbym napisać o Kaziku, jakiego być może nie znacie, zwłaszcza że dla młodszych osób lider Kultu jest jakimś kolesiem, który dawno temu coś tam śpiewał. Ja w tych odległych czasach bardzo chętnie go słuchałem i pamiętam trzy piosenki, którymi chciałem się z Wami podzielić.
Mama prosiła
To piosenka z 1994 roku o trudnej relacji ujawnionego chłopaka z matką, która dowiaduje się, że syn jest gejem. Zakrztusiłem się, gdy jej pierwszy raz słuchałem, bo nie dość, że mój ówczesny idol poruszył temat homoseksualności, to zrobił to w sposób bardzo bezpośredni.
(fragment)
Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał
I kazała, abym drzwi przed tobą zamykał
Tłumaczyła mi: "Ty opanuj swe żądze!"
Cofnęła mi cotygodniowe pieniądze
Trudno mi, gdy leżę w czterech ścianach
Wśród zdjęć, do pasa rozebrany
Ogryzione paznokcie, spalone papierosy
Niespotykany zapach zwykle wiosną
Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał
Kazała, abym drzwi przed tobą zamykał
Przypominam sobie, patrząc w jej oczy małe
Gdy ci ssałem, a potem mnie od tyłu brałeś…
Maciek, ja tylko żartowałem
To kawałek z 1997 roku o… W sumie nie do końca wiem o czym i nie odważyłbym się zapytać, bo “jak powstają twoje teksty? Gdy mnie ktoś zapyta zakur... z laczka i poprawię z kopyta”. Są jednak “momenty”, więc posłuchajcie. Jeśli ktoś chciałby zabłysnąć własną interpretacją, to zapraszam do komentowania.
(fragment)
Maciek, ja tylko żartowałem
Nigdy ciebie nie kochałem
Kochałem setki innych facetów
Z tobą to jednak nie to
Kręci się Ziemia wokół Słońca
Dostać można szału z gorąca
Maciek, ja tylko żartowałem
Nigdy z nikim jeszcze nie spałem
Na każdy temat
To piosenka z debiutanckiej solowej płyty Staszewskiego z 1995 roku, której tytuł nawiązuje do popularnego wówczas programu Mariusza Szczygła. Kazik opowiada o mężczyźnie, którego dziś pewnie nazwalibyśmy crossdresserem. Być może Kazik nie wykazuje się zbyt głęboką wiedzą w temacie, ale weźcie pod uwagę, że to był rok 95. Wtedy wszystkie słowa kończące się na “-seksualność” były mocno kontrowersyjne. Kazik należał do artystów, którzy przełamywali tabu związane z odmiennymi preferncjami seksualnymi, wprowadzając je do mainstreamowego obiegu.
(fragment)
Założyłem perukę chowaną na dnie skrzyni
Spódnicę pachnącą włosami twymi
Wyszedłem tak ubrany do sklepu na dole
Nie poznał mnie sąsiad, ten z blizną na czole
Ubieram się i noszę te twoje biustonosze
Twoje buty na szpilkach, mówiłem ci to
Moje preferencje to być kobietą
PS Jacek Dehnel, który nie przepada za Kazikiem zarzucił mu, że jest pro-pisowski i zacytował wypowiedź lidera Kultu sprzed kilku lat. Byłbym ostrożny z wygłaszaniem ocen artysty i człowieka na podstawie jednej, wyrwanej z kontekstu wypowiedzi. Kazik to jednak trochę więcej, ale to zupełnie inny temat...
https://www.youtube.com/watch?v=oUmmD_Q5-9k
A z utworów chyba najbardziej lubię "12 groszy."
Jakże trafne, choć i tak najbardziej podoba mi się post scriptum! Brawo!