Kilka dni temu w stolicy Gruzji miał miejsce pierwszy w historii tego kraju tydzień dumy społeczności LGBT. W ramach wydarzenia odbyła się konferencja międzynarodowa oraz pokazany został spektakl teatralny. Ze względu na napiętą sytuację polityczną w tym kraju organizatorzy zdecydowali się na przełożenie najważniejszego punktu wydarzenia, czyli przemarszu osób LGBT i ich sojuszników ulicami Tbilisi.
Protesty antyrządowe i antyrosyjskie były kontynuowane w kolejnych dniach. Miały już w pełni pokojowy charakter. Przewodniczący parlamentu ustąpił z zajmowanego stanowiska, a partia rządząca zgodziła się na wprowadzenie w pełni proporcjonalnego systemu wyborczego już w 2020 roku, zamiast 2024. Organizatorzy Tbilisi Pride obserwują sytuację i czekają na dogodny moment, aby powrócić do kwestii Marszu Godności.
Ich walka o swoje prawa jest niezwykle ciężka i okupiona wieloma wyrzeczeniami. Gruzini LGBT decydujący się na coming out są bardzo często odrzucani przez swoje rodziny, przyjaciół, znajomych. Mają problemy ze znalezieniem pracy. W związku z tym niektórzy z nich, szczególnie osoby transseksualne, decydują się na prostytucję. Są wyszydzane, atakowane, wykluczane.
- Jestem osobą publiczną. Nie raz występowałam w telewizji. Często jestem zaczepiana na ulicy czy w autobusie. Nie raz byłam opluwana, atakowana, wyzywana. Żyję w nieustannym stresie, co przedkłada się na moje zdrowie. Czasami, w chwilach zwątpienia, myślę o wyjeździe z Gruzji. Zresztą wiele osób LGBT zdecydowało się już na ten krok – mówi Nino Bolkwadze.
Tak ciężka sytuacja negatywnie wpływa na środowisko aktywistów LGBT i skutkuje wewnętrznymi podziałami. Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy działacze LGBT skupieni czy to w Ruchu Równości czy w Grupie Wsparcia Inicjatyw Kobiecych, patrzyli na inicjatywę Pride’u przychylnie. Niektórzy z nich twierdzili, że wydarzenie będzie miało skutki przeciwne do zamierzonych, czyli wzrost homofobii, a nawet śmierć niektórych z aktywistów. Jednak organizatorzy Tbilisi Pride nie mają pretensji do swoich sceptycznych kolegów i koleżanek. Podkreślają, że w każdym środowisku występują różnice zdań i spory co do strategii działania.
Ostatnie dni w Tbilisi były niezwykle napięte. Tbilisi Pride może stać się swoistym papierkiem lakmusowym tego czy Gruzja jest krajem demokratycznym, w którym każdy ma prawo do swobodnego demonstrowania i wyrażania swoich poglądów i którego celem jest integracja z Unią Europejską i NATO czy krajem, który podobny jest do Federacji Rosyjskiej, w której prawa osób LGBT ma się za nic. Przed społecznością LGBT w Gruzji jeszcze długa i kręta droga do wywalczenia równych praw i uzyskania akceptacji heteroseksualnej, konserwatywnej większości patriarchalnego społeczeństwa.
Link do strony Tibilisi Pride na Facebooku
Parady równości w tym kraju będą częstsze