Kilka dni temu w stolicy Gruzji miał miejsce pierwszy w historii tego kraju tydzień dumy społeczności LGBT. W ramach wydarzenia odbyła się konferencja międzynarodowa oraz pokazany został spektakl teatralny. Ze względu na napiętą sytuację polityczną w tym kraju organizatorzy zdecydowali się na przełożenie najważniejszego punktu wydarzenia, czyli przemarszu osób LGBT i ich sojuszników ulicami Tbilisi.
Problemy z salą
Pierwszego dnia Tbilisi Pride miał zostać zaprezentowany spektakl teatralny na podstawie „Przemiany” Franza Kafki.
- Kilka tygodni temu zarezerwowaliśmy salę teatralną na sześćset osób przy jednej z głównych arterii miasta – ulicy Agmaszenebeli. Jednak kilka dni po tym jak poinformowałam MSW, ze względów bezpieczeństwa, gdzie odbędzie się przedstawienie, właściciel sali powiedział mi, że nie może jej nam wynająć ze względu na zaplanowany wcześniej remont. Jednak inna osoba z obsługi powiedziała mi, że właściciel otrzymał telefon z MSW z żądaniem wymówienia nam umowy o najem. Znaleźliśmy inną salę na 200 osób w klubie, którego właścicielem był nasz znajomy gej. Cztery dni przed spektaklem zadzwonił do mnie ze łzami w oczach i powiedział, że nie może nam użyczyć przestrzeni na spektakl, bo będzie miał kłopoty. On również otrzymał telefon z MSW – relacjonuje jedna z organizatorek Tbilisi Pride, Nino Bolkwadze.
- W końcu znaleźliśmy dwie rezerwowe lokalizacje – Gruziński Uniwersytet Techniczny oraz wspólnota baptystyczna na obrzeżach Tbilisi. Na 30 minut przed spektaklem otrzymałam telefon z MSW, że sala uniwersytecka zostanie zaatakowana przez przedstawicieli skrajnej prawicy. Odwołaliśmy przedstawienie w tym miejscu. Wynajętymi busami udało się nam przewieźć kilkadziesiąt osób do wspólnoty baptystycznej, gdzie ostatecznie odbyło się przedstawienie. Część osób dojechała taksówkami. Byliśmy potwornie zmęczeni i zestresowani tą zabawą z nami w kotka i myszkę. Na szczęście wszystko przebiegło bezpiecznie – dodaje Nino Bolkwadze.
Jedną z widzek przedstawienia była Chatuna Samnidze, liderka niewielkiej Partii Republikańskiej, jednego z niewielu gruzińskich ugrupowań politycznych popierających postulaty środowiska LGBT. Główne gruzińskie siły polityczne – rządzące Gruzińskie Marzenie miliardera Bidziny Iwaniszwilego oraz była partia rządząca Zjednoczony Ruch Narodowy byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego – starają się przemilczać prawa osób LGBT. Premier Gruzji Mamuka Bachtadze stwierdził, że w Gruzji nie ma problemu homofobii, a jeśli nawet jest, to aktywiści LGBT go zdecydowanie wyolbrzymiają.
- Dzięki zapowiedzi organizacji Tbilisi Pride temat praw osób nieheteronormatywnych zaczął być dyskutowany przez gruzińskich polityków we wszystkich stacjach telewizyjnych. Znalazł się w centrum zainteresowania mediów, polityków, społeczeństwa. To pierwszy krok w walce o równość – podkreśla Chatuna Samnidze.
21 czerwca odbyło się drugie wydarzenie w ramach Tbilisi Pride. Była to konferencja międzynarodowa, w której udział wzięli aktywiści LGBT m.in. z Gruzji, Armenii, Ukrainy, Chorwacji oraz Turcji. Prelegenci mówili o wpływie marszów równości na prawa osób LGBT, prawach osób transseksualnych, ustawodawstwie antydyskryminacyjnym w regionie Europy Środkowo-Południowo-Wschodniej, problemach z dostępem do systemu opieki zdrowotnej dla osób LGBT oraz o kwestii rosnących w siłę grup radykalnych i sposobach odpowiedzi na to wyzwanie. Konferencja przebiegła bez zakłóceń.
Protesty antyrosyjskie i antyrządowe oraz przełożenie Marszu Godności
Sytuację zmienił niespodziewany wybuch protestów antyrosyjskich i antyrządowych w Tbilisi wieczorem 20 czerwca. Tego dnia do Gruzji przybył i wystąpił w gruzińskim parlamencie w ramach obrad Zgromadzenia Parlamentarnego Państw Prawosławnych wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, Siergiej Gawriłow. Swój sprzeciw wobec tego faktu wyrazili politycy opozycji, a następnie około 20 tysięcy Gruzinów, którzy pojawili się przed budynkiem parlamentu. Zgromadzeni chcieli zaprotestować wobec wystąpienia przedstawiciela kraju, który w 2008 roku napadł na Gruzję i okupuje około 20 procent terytorium tego państwa. Początkowo pokojowa demonstracja przerodziła się w konfrontację pomiędzy częścią demonstrantów i policjantami. Policja w celu rozbicia protestu użyła gazu łzawiącego, kul gumowych i armatek wodnych. Około 240 osób zostało poszkodowanych, w tym trzy straciły wzrok. Opozycja i demonstrujący domagali się ustąpienia przewodniczącego gruzińskiego parlamentu, ministra spraw wewnętrznych, rozpisania przedterminowych wyborów, zmiany systemu wyborczego na w pełni proporcjonalny oraz uwolnienia wszystkich zatrzymanych.
- W związku z wydarzeniami w i przed parlamentem postanowiliśmy przełożyć Marsz Godności. Będziemy chcieli go zorganizować jak tylko protesty ustaną, a emocje polityczne opadną – podkreśla Giorgi Tabagari.
- Ostatnie dni dla całej ekipy Tbilisi Pride były bardzo męczące i stresujące. Dostawaliśmy pogróżki. Nasze biuro zostało otoczone. Drugiego dnia protestów pojawiliśmy się przed parlamentem, aby również wyrazić nas sprzeciw wobec tego co się stało. Opublikowaliśmy nasze zdjęcie z protestu na Facebooku. Zostało ono udostępnione przez setki zwolenników skrajnej prawicy z niewybrednymi komentarzami. Ciężko nam się swobodnie poruszać po mieście, czy pieszo, metrem czy autobusami. Korzystamy z taksówek bądź transportu zaufanych osób – mówi Giorgi Tabagari.
Decyzja organizatorów o przełożeniu Marszu Godności wydaje się być rozsądna. Polityczne wrzenie na głównej ulicy Tbilisi, alei Rustawelego, w ostatnich dniach sięgało zenitu. Pojawienie się aktywistów LGBT i ich zwolenników w centrum miasta mogłoby doprowadzić do niekontrolowanych wydarzeń i kolejnego przelewu krwi.
- Jednak nie chcemy odkładać przemarszu na świętego nigdy. Musi się on odbyć jeszcze przed sezonem wakacyjnym, w czasie którego wiele osób wyjeżdża z miasta na odpoczynek – deklaruje Nino Bolkwadze.
Z apelem do rządu Gruzji o zapewnienie prawa do swobodnego demonstrowania i wyrażania swoich poglądów zwróciły się m.in. Sekretariat Stanu USA, Amnesty International oraz grupa deputowanych LGBT w Parlamencie Europejskim.
- Wydarzenia z nocy z 20 na 21 czerwca pokazały, że policja dysponuje odpowiednimi środkami, żeby osiągnąć cel jaki sobie stawia – w tym wypadku uniemożliwienie wtargnięcia tłumowi do budynku parlamentu. Dlatego tłumaczenia jakoby nie była w stanie zapewnić bezpieczeństwa uczestnikom Marszu Godności są tym bardziej niepoważne – dodaje Nino Bolkwadze, która nie wychodzi od kilku dni z mieszkania w obawie o swoje bezpieczeństwo.
Wieczorem w dniu, w którym miał odbyć się marsz, aktywiści LGBT zorganizowali imprezę w jednym z klubów w centrum Tbilisi. Miała charakter zamknięty, z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa. Organizatorzy wynajęli firmę ochroniarską. Uczestniczyło w niej około 100 osób. W jej ramach miał miejsce występ draq queens.
Parady równości w tym kraju będą częstsze