Była wina Tuska, była wina Razem, czas na winę Biedronia. Ale to nie koniec - w ten smutny, powyborczy poniedziałek pojawia się coraz więcej głosów, że to wina... LGBT. A w tym samym czasie prezes Kaczyński obiecuje dalsze bronienie naszych rodaków przed "zagrożeniem". I wcale nie jest mi do śmiechu.
To już oficjalne: Prawo i Sprawiedliwość nokautuje, niszczy, masakruje, czyli zwycięża w wyborach do Parlamentu Europejskiego, zdobywając
ponad 45 proc. poparcia. Pierwszych takich od lat, podczas których na serio czuło się poruszenie i podczas których ten mityczny byt "Unia Europejska" stał się jakby bliższy ludziom. Efekt? Mamy rekordową frekwencję w wyborach, które zwykle naszych rodaków nie interesowały.
Nie będę rozwodzić się nad tym, czy ponad 38 proc. Koalicji Europejskiej to nagroda za zjednoczenie, a 6 proc. Wiosny Biedronia z 3 mandatami to sukces. Tak, jak i czy lewica, która zdobywa trochę ponad 1 proc. w kolejnych już wyborach ma szansę cokolwiek jeszcze ugrać. Ale będę rozwodzić się nad wątkiem, który w ten smutny, powyborczy poniedziałek przewija się mi w mediach społecznościowych coraz częściej -
to wina LGBT. Nie, to nie wina LGBT i nie uważam, że schowanie naszych postulatów pomoże "zdobyć" elektorat PiS-u. Dlaczego? I jak komentatorzy najczęściej argumentują swoją tezę?
1. Lud wybrał, a lud jest homofobicznyTęczowa Matko Bosko - nie jest aż tak, jak się wydaje politykom. Owszem przed nami wciąż dużo edukacji, uczenia się języka, którym możemy rozmawiać o naszych postulatach, ale to wcale nie jest tak, że mieszkańcy i mieszkanki wsi nas nienawidzą i głosują za PiS-em ze strachu przed nami. Głosują za PiS-em, bo ten odpowiada na ich potrzeby, bo PiS trafia tam, gdzie lewicowym, mniejszym partiom bez pieniędzy trudniej dotrzeć, bo wreszcie - daje ludziom godność i bezpieczeństwo. Głosują za PiS-em, bo największa partia opozycyjna zamyka się w bańce samozadowolenia, tak długo strasząc upadkiem demokracji, że wszyscy przyzwyczaili się już do życia w dyktaturze. Skoro jest tak źle, to dlaczego jest tak dobrze? Grzegorz Schetyna wciąż szuka ponoć odpowiedzi.
Lud moim zdaniem nie jest homofobiczny, ludu nie obchodzimy i tu jest bardziej wyzwanie - jak to zmienić?
2. Lud boi się geja z piórami w tyłku, który będzie seksualizować dzieciWarto zwrócić uwagę na to kto tak na serio wrzucił temat LGBT do kampanii: Jarosław Kaczyński, chociaż ponoć odradzano mu to w samym PiS-ie. Tak, mi też jest przykro, że pomimo to partia prezesa uzyskała tak wysoki wynik. Jak odpowiadała opozycja? Koalicja Europejska trochę niepewnie, Wiosna "piątką" LGBT, a reszta lewicy niekoniecznie potrafiła odpowiedź na pytanie, czy popiera związki partnerskie.
W 2019 roku przez Europę przelewa się nie tylko brunatna, ale i zielona fala, a
młodzi pokazali co jest dla nich ważne: kryzys klimatyczny, czy rozmowa o wyzwaniach, które stoją przed współczesną Europą. I to są często kraje, w których nie ma dyskusji o tym, czy biegać, czy nie za tęczą. Bo nasze prawa są oczywistością. Komu możemy podziękować? Nie będę owijać: biskupom i politykom i dlatego zamiast edukacji seksualnej - w szkołach wciąż mamy religię, a prawa strona jak mantrę powtarza fake newsy o uczeniu dzieci masturbacji.3. Lud chce konkretów, a nie ideologiiCzy potrafimy powiedzieć co poszczególne partie mają w programach? Do kogo trafia ich przekaz? Jak się komunikują z wyborcami, ale też tymi potencjalnymi? Jakie mają o nich wyobrażenie? Drodzy politycy, to nie jest nasza wina, że Wasze wyobrażenie o tym, do kogo mówicie, a tym do kogo to tak na serio trafia od jakiegoś czasu już nie działa. To nie jest nasza wina, że często sami i same wewnętrznie rzucacie się z tym, czy iść z tęczą, czy nie. To nie jest kwestia ideologii, a przyzwoitości, działań, skuteczności. Po prostu wpiszcie związki partnerskie, równość małżeńską, edukację seksualną, czy nowelizację kodeksu karnego do programu i zróbcie w końcu porządne fokusy. Nikt nikomu nie karze rozdzierać (tęczowych) szat.
4. Lud to także myCzytam dziś od rana komentarze na temat tego, jak trzeba schować postulaty LGBT, przestać gonić za tęczą i skupić się na "prawdziwym człowieku". Ja nie wiem, jak Wy, ale ja nadal nie zauważam, by jakakolwiek partia w Polsce "biegała za tęczą". Przyzwoitość zawsze w cenie, ale nie zamierzam też padać na kolana przed politykami, którzy oburzają się na wyjątkowo obrzydliwe i homofobiczne komentarze prawicy, czy którzy rozumieją, że prawa LGBT to prawa człowieka. Nie jesteśmy postulatem, jesteśmy także tymi prawdziwymi ludźmi, żyjącymi w tym kraju. Nasza młodzież cierpi z powodu homofobii, nie minął nawet tydzień od samobójstwa Milo.
Więc przestańcie szukać winnych i jak co cztery lata - bierzcie się do roboty, bo czeka nas jej dużo.
PS autorka angażowała się w kampanię wyborczą Wiosny Biedronia w okręgu małopolsko-świętokrzyskim i żeby nie było to też posypuje głowę popiołem.
Przeczytaj też tekst Radka Oliwy o wyborach do Europarlamentu!
A co mnie obchodzi to, że homofoniczni lub po prostu zacofani wyborcy przejdą z jednej partii prawicowej do drugiej partii prawicowej. I tak nie poparliby żadnego z postulatów LGBT+ w tej dekadzie a i politycy PO/PSL myślący o tej grupie jako o swoich wyborcach nic by nie zrobili dla LGBT+ wiec nie rozumiem czemu miałoby mnie to obchodzić, że PO będzie miało 5/10% mniej a Kosiniak Kamysz dołączy do Zjednoczonej Prawicy niech idą i zabiorą własny krzyżyk na drogę.
Na twitterze już 2-3 tygodnie temu pisali o nieprawdopodobnej mobilizacji na wsiach i w miasteczkach pod bzdurnymi hasłami "nie oddamy wiary", "nie będzie gej molestował nam dzieci".
Skoro 2-3 tygodnie temu to co ma do tego gdański gaik (czy też jak twierdzi katobeton "monstrancja") sprzed tygodnia?
W przypadku braku zgody w ramach rządu posłowie bloku postępowego mogliby zgłaszać ustawy w trybie poselskim i rozgrywać blok konserwatywny i PIS mówiąc "Widzicie oni niczym się w tym względzie nie różnią" gdy projekty będą odrzucane i tak do skutku gdy wyjdzie, że najtwardsi konserwatyści PO niczym nie różnią się od PIS a ci liberalniejsi wreszcie ulegną.
A w międzyczasie PiS przeciągałby wyborców bloku konserwatywnego na swoją stronę. Zapomniałeś, że PiS nie jest biernym graczem.
Mam wrażenie, że jest w Polsce za dużo myślenia o tym, jak wygrać z PiS, a za mało myślenia "jak nie PiS, to co?".
Mamy jeszcze system demokratyczny i warunki umowy koalicyjnej zależałyby od tego jaki wynik miałby jeden blok a jaki drugi. Jest wiele kwestii co do których zgodzić byłoby się łatwo.
A co do spornych to, jeśli blok postępowy miałby dostatecznie mocną pozycję to mógłby wymusić zmiany prawa a blok konserwatywny mógłby wytłumaczyć swoim wyborcom, że nie mieli wyboru musieli się zgodzić "bo PIS wróciłby do władzy" a następne wybory byłyby za kilka lat i burza by opadła tak jak nikogo dziś nie rusza tak na serio sprawa TK z 2016 roku.
W przypadku braku zgody w ramach rządu posłowie bloku postępowego mogliby zgłaszać ustawy w trybie poselskim i rozgrywać blok konserwatywny i PIS mówiąc "Widzicie oni niczym się w tym względzie nie różnią" gdy projekty będą odrzucane i tak do skutku gdy wyjdzie, że najtwardsi konserwatyści PO niczym nie różnią się od PIS a ci liberalniejsi wreszcie ulegną.
Dodatkowo można liczyć na rozstrzygniecie ETPC w sprawie polskich par LGBT co dodatkowo zwiększy nacisk na PO i spółkę.
https://oko.press/rekordowe-poparcie-dla-zwiazkow-par(...)-sondaz/
Wyjście wg. mnie jest jedno opozycja musi przegrupować się na dwa bloki:
- jeden konserwatywny z PSL będzie walczył na wsi o konserwatywny elektorat i będzie w tym wiarygodny.
- drugi blok pod wodza Wiosny będzie progresywny i będzie łowił głównie w wodach większych miast i w mniejszym stopniu tych postępowych na wsiach.
My jako społeczność, której zależy na prawach LGBT musimy zadbać by w programie tej liberalno-postępowej części opozycji prawa LGBT znalazły się jako oczywistość i prawa człowieka, ale nie musi być to eksponowane ważne by było wiarygodne.
A bloku konserwatywnego powinniśmy nie atakować za brak poparcia równości małżeńskiej i związków i reagować jedynie na jawne kłamstwa i mowę nienawiści jeśli im się zdarzy.
I jak sobie wyobrażasz po wyborach koalicję takich dwóch, zupełnie różnych bloków...?
Mam wrażenie, że jest w Polsce za dużo myślenia o tym, jak wygrać z PiS, a za mało myślenia "jak nie PiS, to co?".
https://oko.press/rekordowe-poparcie-dla-zwiazkow-par(...)-sondaz/
Wyjście wg. mnie jest jedno opozycja musi przegrupować się na dwa bloki:
- jeden konserwatywny z PSL będzie walczył na wsi o konserwatywny elektorat i będzie w tym wiarygodny.
- drugi blok pod wodza Wiosny będzie progresywny i będzie łowił głównie w wodach większych miast i w mniejszym stopniu tych postępowych na wsiach.
My jako społeczność, której zależy na prawach LGBT musimy zadbać by w programie tej liberalno-postępowej części opozycji prawa LGBT znalazły się jako oczywistość i prawa człowieka, ale nie musi być to eksponowane ważne by było wiarygodne.
A bloku konserwatywnego powinniśmy nie atakować za brak poparcia równości małżeńskiej i związków i reagować jedynie na jawne kłamstwa i mowę nienawiści jeśli im się zdarzy.
Znajomi hetero byli na Paradzie Równości w Warszawie w tamtym roku, zapraszali ludzi LGBT na manifestację w obronie sądów i praworządności, usłyszeli od nich: "my się w politykę nie angażujemy".
Dla uczciwości dodajmy, że jak już LGBT się na tych manifestacjach w obronie sądów pojawili to byli z nich brutalnie wyrzucani (w paru przypadkach).
Ale parę przypadków to jeszcze nie powszechność. Na podstawie incydentalnych sytuacji nie można wyciągać wniosków całościowych.
dfg:
O incydencie z Gdańska nie będę szeroko pisać - sami wystawiacie sobie świadectwo. Moi znajomi hetero i gay friendly byli tym zdumieni (nie są wcale szczególnie religijni). Nie widziałem tutaj licznych głosów potępienia.
Ale co właściwie mamy potępiać? Ktoś sparodiował ludowy "gaik" czyli kolorową instalację na długim kiju (dla ilustracji: http://naludowo.pl/wp-content/uploads/2011/02/gaik_z(...)x500.jpg). To, że nasi przeciwnicy interpretują ten happening jako kpinę z procesji Bożego Ciała to nie nasza wina. Ja żadnego podobieństwa nie widzę.
Może trochę więcej empatii by się przydało? Ludzie mają różną wrażliwość i to trzeba uszanować. W przeciwnym razie zamienicie LGBT w odizolowaną społecznie sektę funkcjonującą analogicznie jak sekta Radia Maryja...
dfg:
oraz
dfg:
To na czym polega ta "wyraźna zmiana"?
Wyraźna zmiana jest w ramach klasy średniej, zwłaszcza na tle tego co było jeszcze 20-25 lat temu. Homofobia też się tu zdarza, ale raczej bardziej jako wyjątek. Ale wynik wyborów pokazał, że lud - w sensie klasy ludowej - jest wciąż homofobiczny. Na twitterze już 2-3 tygodnie temu pisali o nieprawdopodobnej mobilizacji na wsiach i w miasteczkach pod bzdurnymi hasłami "nie oddamy wiary", "nie będzie gej molestował nam dzieci". Zbyt optymistyczne i nierealistyczne są zapewnienia, że Polacy są w większości gotowi na związki partnerskie. Niestety, nie są! Nie twórzmy mitów! Tolerancja i akceptacja w Pl następują bardzo powoli, dlatego lepiej nie podejmować radykalnych działań.
Znajomi hetero byli na Paradzie Równości w Warszawie w tamtym roku, zapraszali ludzi LGBT na manifestację w obronie sądów i praworządności, usłyszeli od nich: "my się w politykę nie angażujemy".
Dla uczciwości dodajmy, że jak już LGBT się na tych manifestacjach w obronie sądów pojawili to byli z nich brutalnie wyrzucani (w paru przypadkach).
dfg:
O incydencie z Gdańska nie będę szeroko pisać - sami wystawiacie sobie świadectwo. Moi znajomi hetero i gay friendly byli tym zdumieni (nie są wcale szczególnie religijni). Nie widziałem tutaj licznych głosów potępienia.
Ale co właściwie mamy potępiać? Ktoś sparodiował ludowy "gaik" czyli kolorową instalację na długim kiju (dla ilustracji: http://naludowo.pl/wp-content/uploads/2011/02/gaik_z(...)x500.jpg). To, że nasi przeciwnicy interpretują ten happening jako kpinę z procesji Bożego Ciała to nie nasza wina. Ja żadnego podobieństwa nie widzę.
dfg:
oraz
dfg:
To na czym polega ta "wyraźna zmiana"?