Przemysław Górecki i Michał Wieczorek rozmawiają z Tomaszem Kitlińskim
"Postuluję nową Unię Lubelską, którą mógłbym streścić w kilku najistotniejszych postulatach: rewitalizacji Partnerstwa Wschodniego, równe prawa dla wszystkich (LGBTQAI+, kobiet, mniejszości etnicznych i narodowych, osób z niepełnosprawnościami, wykluczonych ekonomicznie), wolna i demokratyczna Europa, ochrona osób starszych przed sektorem finansowym. To także przemyślana polityka migracyjna, transformacja energetyczna i europejskie warunki pracy" - mówi Tomasz Kitliński w rozmowie z Przemysławem Góreckim i Michałem Wieczorkiem.
Tomasz Kitliński to naukowiec, aktywista, stypendysta Fulbrighta w Transregionalnym Centrum Badań nad Demokracją w Nowym Jorku, związany z Uniwersytetem Marii Skłodowskiej-Curie i znany ambasador Lublina. Dziesięć lat temu tak pisał w „Gazecie Wyborczej”: „Lęk i nienawiść wobec osób niejednoznacznych seksualnie, transfobia i homofobia są silne. Jak wszystkie uprzedzenia, nasilają się w kryzysach gospodarczych”. Piętnaście lat temu tu, na Queer.pl – wówczas jeszcze InnejStronie – został opublikowany jego list otwarty, głoszący poparcie dla umożliwienia parom jednopłciowym zawierania rejestrowanych związków partnerskich. Dziś Kitliński kandyduje do Parlamentu Europejskiego z listy Wiosny. Z tej okazji porozmawialiśmy z Tomkiem o jego politycznych planach i aspiracjach, kulturze queerowej, naszej sytuacji politycznej i paru innych rzeczach.Przemysław Górecki: Czego tak wszechstronny, otwarty, idealistyczny i szalony erudyta szuka w takim grząskim bagnie, jakim jest polityka?Tomasz Kitliński: Ja chcę tę politykę oczyścić i sprawić, żeby moje naczelne wartości, czyli równość, różność i gość-inność w niej zadziałały. W polityce, w społeczeństwie i na całym świecie, przede wszystkim w Lubelskiem i w Unii Europejskiej. Nie myślę, że polityka jest brudna, raczej, że prowadzona przez złych ludzi. Można to bardzo łatwo przemienić w dobro wspólne, dobro dla mieszkanek i mieszkańców Lubelszczyzny i całej Unii Europejskiej.PG: Wchodzisz więc do polityki z zamiarami sanacyjnymi?Właśnie tak. Już teraz staram się ją oczyszczać, zaczynając od własnego podwórka: w lubelskiej Wiośnie stało się coś złego, oskarżenia o mobbing, i ja byłem pierwszym, który to potępił i poprosił o przebaczenie. Sam nikogo nie mobbowałem, ale czuję się odpowiedzialny za swoje środowisko.PG: Myślisz, że polityka potrzebuje osób takich jak Ty, czy raczej twardych pragmatyków?Wydaje mi się, że takich jak ja też, ponieważ filozofowie w Parlamencie Europejskim mają już swoje doświadczenie. Gianni Vattimo, dumny gej, filozof i wybitny myśliciel bardzo dobrze sprawdził się jako eurodeputowany. Broni praw człowieka, praw pracowniczych, jest myślicielem i jednocześnie praktykiem. Oczywiście, jak pisał Goethe, drzewo praktyki jest zielone, teoria nieco szara, ale tę teorię idealnego społeczeństwa można przekuć w działanie, w akcję. Chodzi mi właśnie o akcję bezpośrednią, dużo się naczytałem filozofii polityki od starożytnych aż po współczesność, przede wszystkim oczywiście Julii Kristevej. To wszystko jest dla mnie inspiracją, mam to z tyłu głowy jako wartości.Michał Wieczorek: Wiosna gwałtownie rozkwitła w zaniedbanym ogrodzie polskiego socjalliberalizmu. Pozostając blisko roślinnej metaforyki trzeba przypomnieć, że dotychczas kojarzony byłeś z Zielonymi. Kandydujesz jednak z listy Wiosny, tak więc wyborcy i wyborczynie automatycznie mogą przypisać Ci konkretne wartości reprezentowane przez tę partię. Twój program i sylwetka polityczna są jednak dość osobne i oryginalne. To prawda. Postuluję nową Unię Lubelską, którą mógłbym streścić w kilku najistotniejszych postulatach: rewitalizacji Partnerstwa Wschodniego, równe prawa dla wszystkich (LGBTQAI+, kobiet, mniejszości etnicznych i narodowych, osób z niepełnosprawnościami, wykluczonych ekonomicznie), wolna i demokratyczna Europa, ochrona osób starszych przed sektorem finansowym. To także przemyślana polityka migracyjna, transformacja energetyczna i europejskie warunki pracy.MW: Pierwotna, XV-wieczna unia Korony z Wielkim Księstwem Litewskim kojarzy się z działaniem nastawionym na zyski polityczne, bardzo pragmatycznym, unifikacją systemów prawnych dwóch państw. Skąd więc pomysł by Twoje postulaty przedstawić jako Unię Lubelską 2, która ma być czymś zupełnie innym, paktem socjalnym, ekonomicznym, odnowieniem martwej idei partnerstwa wschodniego? Symbolicznie odwołuję się do Unii Lubelskiej, bo jest to moje ukochane miasto, do którego zewsząd wracam. Jest otwarte, bardzo queerowe, te tradycje i współczesność kultury queer rozkwitają. Lublin jest dla mnie epicentrum europejskości, międzykulturowości, tolerancji, akceptacji, celebracji inności. Tu było tak od zawsze, oczywiście mieliśmy kryzysy, pogromy, konflikty i wojny, stąd kierowano przecież akcją Reinhardt, największym ludobójstwem w historii ludzkości, ale Lublin jest mimo wszystko miastem pokoju i unii, łączenia się. Z tym, że ja mam pewne dość konkretne zastrzeżenia do oryginalnej Unii Lubelskiej. Ni... ( Pozostało znaków: 18729 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.