"Źródło samotności" Marguerite Radclyffe-Hall
Od publikacji pierwszej książki otwarcie podejmującej wątek intymnych relacji damsko-damskich minęło 88 lat, a mimo to zawarta w niej problematyka jest wciąż aktualna. "Źródło samotności", bo o tym w utworze mowa, to dziś klasyka powieści lesbijskiej.
- Marta Grzegorczyk -
Wyzwolona androgyne
Radclyffe Hall – angielska pisarka, inwertka, skandalistka, żarliwa katoliczka i przede wszystkim autorka pierwszej książki otwarcie podejmującej temat lesbianizmu – to postać w historii literatury światowej nietuzinkowa, ekscentryczna i niezwykle barwna jak na czasy, w których przyszło jej żyć. Marguerite Radclyffe-Hall, bo tak brzmiało jej pełne imię i nazwisko, urodziła się w 1880 roku w Anglii. Rodzice Marquerite rozstali się jeszcze przed jej narodzinami. Wiadomo, że Hall była molestowana w dzieciństwie przez ojczyma, co odbiło się na jej psychice. Studiowała wpierw w Londynie, następnie w Niemczech. W wieku 21 lat odziedziczyła po dziadku spory majątek, co pozwoliło jej uniezależnić się od matki i odbywać beztroskie podróże po Starym Kontynencie. W ich trakcie pisarka nawiązywała liczne kontakty, głównie z kobietami. W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku Berlin, obok Paryża i Nowego Jorku, stanowił siedzibę europejskiej społeczności lesbijskiej. Działały tam liczne bary, kluby, organizacje i to właśnie tam Hall aktywnie realizowała się jako wyzwolona lesbijka.
Homoseksualność pisarki była dla niej powodem do dumy i nigdy nie ukrywała swoich preferencji seksualnych, wręcz egzaltowała się swoją odmiennością. Niemały wpływ na jej lesbijską tożsamość miała Mabel Batten – starsza od niej o niemal 25 lat śpiewaczka. To dzięki niej Hall w prywatnych relacjach używała imienia John (bo tak nazywała ją Batten), a także przyjęła katolicyzm i była głęboko wierząca aż po kres swojego życia. Chrześcijaństwo okazało się bezpieczną ostoją, swego rodzaju szafą, w której homoseksualiści jej czasów egzaltowali metafizyczne spełnienie. W nawiązaniu się intymnej relacji Hall z Batten nie przeszkodziło nawet to, że wówczas śpiewaczka była zamężna i miała wnuki. Po śmierci męża natychmiast zamieszkała z młodszą niemal o ćwierć wieku partnerką. Po dziesięciu latach ich związku, kilka miesięcy przed śmiercią Batten, Radclyffe-Hall zakochała się w jej kuzynce – lady Unie Troubridge, zam... ( Pozostało znaków: 8746 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.