Po synodzie: miejsce LGB i rozwodników w Kościele (komentarz)
Dokument końcowy (Relatio synodi) będący rezultatem prac ostatniego rzymskokatolickiego synodu o rodzinie nie ma niczego rozstrzygać, lecz służyć papieżowi w rozważaniach na temat rodzin i prawdopodobnie późniejszemu wydaniu dotyczącej ich adhortacji apostolskiej (coraz głośniej w mediach o tym, że adhortacja rzeczywiście się ukaże w lutym lub marcu 2016 r.). Trudno jednak nie sugerować się treściami, na które zgodziło się tak liczne zgromadzenie duchownych wysokiej rangi. Moją uwagę przykuł paragraf dokumentu końcowego poświęcony osobom nieheteroseksualnym, a szczególnie kontrast powstający po zestawieniu tegoż fragmentu z paragrafami mówiącymi o ludziach rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach.
- Judyta Kawka -
Nie sposób się łudzić, że ojcowie synodalni patrzą na obie wymienione grupy jak na osoby popełniające ten sam grzech polegający na seksualnym współżyciu pozamałżeńskim. Słyszałam nieraz z ust katolików i katoliczek, że nie można oceniać związków nieheteroseksualnych gorzej niż powtórnych małżeństw ani mocniej ich dyskryminować w życiu Kościoła, ponieważ ich sytuacja wobec szóstego przykazania jest analogiczna. Według biskupów moi rozmówcy mylili się. Dokument posynodalny poświęca rozwodnikom w ponownych związkach mnóstwo konstruktywnej uwagi. W paragrafie 84. czytamy, że uczestnictwo ochrzczonych, którzy są po rozwodzie i wejściu w nowe związki - w życiu Kościoła może wyrażać się w różnych rodzajach posługiwania. Powinno się dążyć do przezwyciężenia wykluczania ich na polu instytucjonalnym, liturgicznym, edukacyjnym i duszpasterskim. Gdyby nieheteroseksualne relacje były wątpliwe moralnie na podobnej zasadzie, nic nie stałoby na przeszkodzie, aby również dla osób w takich relacjach zaproponować formy duszpasterstwa niewymagające opuszczenia ani ukrywania partnera/partnerki. Nic nie stałoby na przeszkodzie, aby jako pary lesbijki i geje chodzili do kościoła, pracowali w kościelnych fundacjach, szkołach czy wydawnictwach albo uczęszczali na spotkania grup przyparafialnych.
Ojcowie synodalni przypomnieli fragment przemówienia papieża z 5 sierpnia 2015 roku, w którym Franciszek mówił, że w Kościele nastąpił wzrost braterskiej otwartości wobec osób po rozwodzie żyjących z nowymi partner(k)ami, a w związku z tym przestały one być de facto ekskomunikowane. Ów stan ekskomuniki de facto nie powstaje zdaniem papieża w wyniku działań rozwodników, lecz w wyniku nieprzychylnej postawy wspólnoty wobec nich. Jeśli zatem katolicy zasadniczo nie są po bratersku otwarci w tym samym chociaż stopniu wobec ludzi w parach jednopłciowych, to czy nie pozostawiają ich właśnie w stanie ekskomuniki de facto? Niestety dokument posynodalny ustanawia więcej podwójnych standardów. Paragraf 85. poucza, że możliwa jest pokuta dla osób rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach. Ich aktualną relację z Kościołem należy rozeznawać razem z nimi, biorąc pod uwagę m.in. to, czy podejmowali próby pojednania z sakramentalnymi współmałżon... ( Pozostało znaków: 9576 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.