Jak randkowano bez aplikacji i portali?
Miłość jak dobrze wiemy zdarza się wszędzie i zawsze. Bez względu na epokę czy kontynent, gorące lesbijskie czy gejowskie uczucie może dopaść każdego. Dziś, dzięki portalom randkowym, aplikacjom, mailom, snapchatom, czy tweetom, poznanie kogoś interesującego zajmuje kilka sekund. Randkowanie nigdy nie było prostsze! Nie tak dawno temu społeczność LGBT musiała jednak pokonać nie jedną przeszkodę w poszukiwaniu miłosnego happyendu.
Dziś kluby gejowskie ogłaszają imprezy na Facebooku, w internecie każdy może znaleźć miejsce, które najbardziej mu odpowiada. W latach dziewięćdziesiątych opcje były ograniczone. Na łamach kolportowanego wtedy czasopisma "Filo" znaleźliśmy kilka ogłoszeń branżowych knajpek i restauracji, które nie tylko walentynkowo cieszyły się zapewne powodzeniem u lesbijskich i gejowskich par.
Smacznie z dziewczyną można było zjeść w "Pod Orłem" w Toruniu.

Madonna rozpalała tańczących na parkiecie w gdańskim "Cafe Lord" podczas piątkowych dyskotek.

A może romantyczny spacer nad Bałtykiem?

Warszawiacy i Warszawianki na randki chodzili do słynnej "Fiolki".

A jak i gdzie Wy najchętniej randkujecie?
(ng)