Strona główna Aktualności Społeczność
Profile Grupy Miejsca Wydarzenia Wsparcie
Ogłoszenia
Towarzyskie Pokoje i mieszkania Praca Ogłoszenia drobne Edukacja Pozostałe Dodaj
Queeroteka
Książki Filmy i seriale Quizy Patronat Queer.pl
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Kontakt Reklama Regulamin
Queer.pl Portal osób LGBT+
Menu
Logowanie Rejestracja
Magazyn
Artykuły Galerie Tematy Tagi
Czwartek, 04.06.2015, Aktualizacja: Sobota, 06.06.2015

Równość za wszelką cenę

Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (12)
Podziel się (0) Tweetnij Skomentuj (12)

Z pamiętnika młodej działaczki

Nie nazywamy się dwa miliony. Nie nazywamy się też 500 tys., 171 tys., 5 tys., ani nawet tysiąc. Nie nazywamy się nawet 50 - że sparafrazuje hasło tegorocznego Marszu Równości w Krakowie.

- Magda Dropek -

Za nami tęczowe wydarzenia w Łodzi, Krakowie, Trójmieście. Przed nami zwieńczająca tęczowy sezon wiosenny Parada Równości. Nie da się ukryć, że się dzieje. Od kilku dni nie mogę jednak pozbyć się pytania: ale po co, dla kogo i w jaki sposób się dzieje?

Od kilku lat angażuję się w festiwal Queerowy Maj i krakowski Marsz Równości. Lubię zupełnie inną energię i formę pracy, którą daje grupa nieformalna. Lubię poznawać nowych ludzi, słuchać ich pomysłów, nawet gdy co roku irytuję się tym, że pewne rzeczy trzeba ciągle na nowo przerabiać. Jestem dumna: z siebie, ale przede wszystkim z grupy, z wspólnej pracy. Lubię ten moment zaraz po Marszu, gdy zmęczeni, spaleni słońcem, ale uśmiechnięci ludzie rzucają się sobie w ramiona. Te same obrazki widziałam w tym roku w Łodzi, czy na zdjęciach z Trójmiasta. Różne, ale jakby te same, zmęczone twarze. No właśnie.

Mam przywilej poznawania, ale też działania w różnych inicjatywach: praca w portalu, grupa nieformalna, od dwóch lat fundacja. Daje mi to szansę na spojrzenie na wiele rzeczy z dystansu. Z drugiej strony często znajduję się w grupach, w których czuję się zbyt „mainstreamowa” i za mało queerowa. Parę dni później, w innej grupie to ja jestem tą radykalną „aktywistką”. Na marginesie dodam, że sama długo nie miałam odwagi siebie tak nazywać, musiałam chyba dojrzeć do tego, zaakceptować też w sobie to, że chcę to robić i że mnie to kręci. „Mówisz jak aktywistka” już nie jest dla mnie obelgą.

Od kilku dni noszę w sobie tekst. Nie oznacza on, że coś się nie udało. Wręcz przeciwnie, pomijając niezbyt udany klimat polityczny i listę rzeczy, które wciąż trzeba załatwić, czuję, że „coś się zmienia”, „dzieje się”, chociaż powoli. Coraz częściej zastanawiam się jednak: po co i dla kogo? Różnorodność organizacji i grup w Polsce jest ogromna: i dobrze, jest potrzebna, różnymi drogami musimy też dochodzić do wspólnego celu. Ale czy w sumie znamy ten cel? Związki partnerskie, jasne. Penalizacja mowy i przestępstw z nienawiści – oczywiście. Edukacja – też czeka, Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej robi jednak świetne rzeczy i widać zmiany. Ale czy nie powinno być coś jeszcze? Gdzieś tam daleko, za górami, za lasami? Czy w pogoni za naszymi mniejszymi celami nie zgubiliśmy czegoś ważniejszego? Polskie organizacje (w końcu) się profesjonalizują, ale jakim kosztem? A nawet powinnam zapytać: czyim? Realizujemy projekty, z których często nic nie wynika, ba, nawet nikt o nich nie wie – bo często nie mają żadnego wpływu na nasze życia. Tak zafiksowujemy się na lobbingu politycznym i przejrzystym dla wszystkich przekazie, że często nie zauważamy, gdy zaczynamy wykluczać inne osoby: w tym te naszym zdaniem mniej normatywne, nieprzystające do wizerunku rodem z „Seksu w wielkim mieście”? Nasza energia i zapał są często zabijane przez papierkologię i pogoń za pieniędzmi. Z drugiej strony, gdy nie ma pieniędzy jest jeszcze gorzej. Pracujemy w grupach nieformalnych, w których za wszelką cenę próbujemy uniknąć hierarchizacji i powielania społecznych struktur, co kończy się często chaosem i rozmytą odpowiedzialnością. Mówimy, że robimy coś wspólnie i dla wszystkich, ale oburzamy się na każdą krytykę naszych działań. I w końcu: walczymy z opresją, a często sami i same używamy w tej walce opresyjnych metod. Równość za wszelką cenę.

W ostatnich tygodniach wiele razy słyszałam zarzut, że aktywiści i aktywistki w Polsce, organizacje oraz grupy nie potrafią się komunikować, każdy sobie i do przodu. Kiedyś myślałam, że to rozbicie jest potrzebne, by zagospodarować różne pola działania, a często też nie wchodzić sobie w drogę. Teraz jednak myślę, że to nie ma sensu i w ten sposób nigdy nic nie osiągniemy. Dopóki organizacje walczące o związki i małżeństwa nie spróbują zaakceptować faktu, że nie każdy ich chce, a NGO z dużych miast zrozumieją, że dla niektórych LGBT walka z homofobią jest tak abstrakcyjna, jak dla nich to, że gej albo lesbijka może głosować na Dudę. Dopóki ci bardziej uprzywilejowani, bo mogący sobie pozwolić, by wiosną być na marszu w każdym mieście, będą mieli świadomość, że nie wszyscy tak mogą. I dopóki nie zaczniemy o tym normalnie rozmawiać.

Patrzę też na Was drodzy czytelnicy i czytelniczki.
OCEŃ ARTYKUŁ
Podoba mi się (77)
bisiek annaes larrystylinson hajduczi hrdtrnc nayo-nayomi moon-river kacpi99 foxter artyzmu
Nie podoba mi się (2)
enchantrees
Komentarze (12)
HEJT STOP!Zapoznaj się z warunkami dodawania komentarzy
Komentuj
Moja ikona
Dodaj komentarz
Komentarz od osoby niezalogowanej pojawi się po akceptacji moderatora.
Dozwolone znaczniki (BBCode):
[b], [i], [u], [url], [url=], [mail], [mail=], [color=], [code], [quote]
Ikona
21.06.2015 9:13 ilikelgbt
...a imię jego będzie czterdzieści i cztery... ups, raczej dwa i sześć zer ;-)
cytuj zgłoś 0 0
mlodyturek
19.06.2015 10:37 mlodyturek (39) CK
Agatuhl:
Działajmy troszkę mniej politycznie, ludzie nie lubią polityki i ludzi używających trudny język, pokażmy że społeczność lgbtq jest w prawie każdej rodzinie.


Polityka to nie jest coś, co można lub należy lubić. To jest nieodłączna część naszego życia. Wybieramy reprezentantów społeczeństwa, aby w naszym imieniu zarządzali państwem i regulowali sprawy społeczne oraz gospodarcze. Jesteśmy odpowiedzialni za sprawowanie kontroli nad nimi. Póki tego nie zrozumiemy, nie zbudujemy społeczeństwa obywatelskiego, którego członkowie patrzą dalej niż na koniec swojego nosa. Nie musi się to wcale wiązać z działalnością w partii politycznej, ale nieodzownym elementem takiej postawy jest zainteresowanie kwestiami społecznymi i gospodarczymi, uczestnictwo w przeróżnych inicjatywach oddolnych, pisanie petycji, ogólnie: pokazywanie, że się istnieje i nie ma się wszystkiego w rzyci. Owszem, to wymaga wysiłku, także intelektualnego. Ale mózg też warto ćwiczyć.
cytuj zgłoś 0 0
Ikona
10.06.2015 0:12 FabrykaRownosci
czytamy uważnie komentarze i mamy własny apel pod słowami Magdy:

koledzy, koleżanki, drogie osoby - włączajcie się w działania pobliskich organizacji. na tyle, ile możecie - czasami wystarczy tylko udostępnić wydarzenie, żeby dotarło to tej jednej osoby, która akurat może okazać się beneficjentką danego projektu. nie bójcie się podejmować aktywność, nie dawajcie się zwieść pozorom, że to 'robota dla fachowców' - w organizacjach pozarządowych wszyscy są na swój sposób początkujący.

tylko wspólną siłą, podejmując działania razem, jesteśmy w stanie wiele zmienić. a organizacje (m.in. takie jak nasza) bardzo potrzebują Waszej pomocy, żeby prowadzić dobrze swoje działania i zmieniać naszą rzeczywistość.

pozdrawiamy!
cytuj zgłoś 5 0
poldolarowka
09.06.2015 9:09 poldolarowka (32) Warszawa
Brak współpracy jest, ale ma też swoje podłoże:
1. Np. są organizacje, które walczą o związki partnerskie, a są też te, które walczą o zupełną równość małzeńską. Nie mogą lobbować razem, bo lobbują o coś innego, ich przekaz byłby niespójny - a co za tym idzie, pozbawiony autorytetu.
2. NGOsy LGBT działają na różnych polach. Jedne specjalizują się w organizowaniu pomocy (np. Lambda), inne w rzecnictwie (np. KPH), a jeszcze inne działają na rzecz stricte wycinka skrótu LGBT (np. T - Trans-fuzja).
3. Wreszcie, sprawa tu nieporuszona - organizacje działają dzięki pomocy z zewnątrz, nie znam w Polsce samofinansującego się NGO. Cele ustalane są z tym, kto pomaga finansowo. Więc jak współpracować z inną organizacją, jeśli ona życzyłaby sobie coś innego niż ktoś, kto kolokwialnie "wykłada kasę"?

A na koniec dnia, tak "skłóceni", widzimy się razem na Paradzie, widzimy się razem w i pod Sejmem, widzimy się na tym samych debatach i tych samych festiwalach. Może i brak współpracy (choć znam też masę przykładów pozytywnych), ale NIE brak solidarności.
cytuj zgłoś 3 0
citrix
08.06.2015 21:33 citrix (41) Łódź
Nie za bardzo wiem, o co Autorce chodzi. Tekst wygląda, jakby był pisany o 3-ej w nocy. Taki zlepek różnych myśli, jakie się Autorce kłębiły w głowie. Z jednej strony chwali cechy i działania organizacji LGBT, a zaraz potem za to samo je krytykuje. A tak w ogóle to nie wie, po co i dla kogo od kilku lat działa. Spróbuje odpowiedzieć na zadane w tekście pytania: po co, dla kogo i w jaki sposób. Moim zdaniem są trzy podstawowe zadania takich organizacji. Po pierwsze profesjonalny lobbing skierowany do polityków na rzecz zmian w prawie, po drugie działania skierowane do społeczeństwa edukujące je, zwiększające ogólny poziom tolerancji, po trzecie działania skierowane do osób LGBT mające na celu pomoc prawną, psychologiczną i materialną. Do wszystkich tych działań potrzebne są pieniądze, profesjonalne przygotowanie i sprawnie działające organizacje. I z tego, co widzę po działaniach tych organizacji jest z tym coraz lepiej. Oczywiście potrzebny jest entuzjazm, ideowość itd., ale niestety taki jest współczesny świat, że za aktywistą musi stać wsparcie w postaci dobrego marketingowca, prawnika, menadżera, psychologa itd. Myślę, że profesjonalizacja wcale nie zniszczy ducha aktywizmu.
A dla kogo? Dla wszystkich nieheteroseksualnych osób. I dla 30-letniego wielkomiejskiego ujawnionego geja z klasy średniej, który chce w końcu sformalizować swój związek, ale i dla dorastającej ubogiej lesbijki z małej homofobicznej wsi, która jeszcze nie wie, że to, że podobają jej się dziewczyny to nic strasznego, co jej próbuje wmówić ksiądz na mszy. Walka z homofobią jest ważna i dla jednej i dla drugiej osoby. Z tym, że dla każdej z nich muszą być wykonywane inne działania zwiększające ich dobrostan, o których pisałem wcześniej.
Pewnie taka dyskusja na temat celów i sposobów działania powinna być prowadzona, ale raczej na jakimś forum skupiającym te organizacje. My czytelnicy, nie jesteśmy członkami tych organizacji, nie mamy więc wpływu na ich sposób działania (poza pójściem na paradę i przeznaczeniem 1% podatku). Jeżeli pytasz nas w ramach „konsultacji społecznych”, to moje zdanie wyłuszczyłem powyżej.
Życzę szybkiego zażegnania kryzysu egzystencjalnego :-)
cytuj zgłoś 5 0
Agatuhl
07.06.2015 20:58 Agatuhl (24) Poznań
shingao:
Agatuhl:
(...) Działajmy troszkę mniej politycznie, ludzie nie lubią polityki (...)


Działania na rzecz zmiany prawa, to działania polityczne.


Chodzi mi bardziej o to by wypowiadać się w ludzki sposób, mieć dobre argumenty ale nie używać politycznego języka.
cytuj zgłoś 1 3
shingao 新顔
07.06.2015 20:10 shingao (37) Szczecin
Agatuhl:
(...) Działajmy troszkę mniej politycznie, ludzie nie lubią polityki (...)


Działania na rzecz zmiany prawa, to działania polityczne.
cytuj zgłoś 2 0
Ikona
07.06.2015 19:29 forbidden love
W ostatnich tygodniach wiele razy słyszałam zarzut, że aktywiści i aktywistki w Polsce, organizacje oraz grupy nie potrafią się komunikować, każdy sobie i do przodu. Kiedyś myślałam, że to rozbicie jest potrzebne, by zagospodarować różne pola działania, a często też nie wchodzić sobie w drogę. Teraz jednak myślę, że to nie ma sensu i w ten sposób nigdy nic nie osiągniemy.


Jak rozumiem aktywiści i aktywistki działający w innych niż Pani organizacjach nabrali wodę w usta? Nie sądzę by "nagle" Wszyscy z Nich podzielali Pani pogląd. Trudno oczekiwać dyskusji, pod bardzo trafnym artykułem, ze strony Nas, czytelników i czytelniczek, skoro Ci działający w organizacjach nie zamieszczą tutaj swojej opinii.

Dla mnie osobiście brak wspólpracy jest bardzo widoczny. Boli obojętność na brak wsparcia zwłaszcza w działaniach wirtualnych (fb) ze strony zarządzającymi stronami. To jest widoczne. Część jest "Pride" w dosłownym tego słowa znaczeniu.
cytuj zgłoś 1 0
Agatuhl
07.06.2015 18:39 Agatuhl (24) Poznań
Różnorodność organizacji i grup w Polsce jest ogromna: i dobrze, jest potrzebna, różnymi drogami musimy też dochodzić do wspólnego celu.


Niestety trochę się z tym nie zgodzę, istnieją takie grupy które działają w nieprzemyślany sposób szkodząc opinii innych na nasze środowisko, często dzieje się też tak że pewne stowarzyszenia nie działają razem mając nawet identyczne postulaty. Moim zdaniem powinniśmy wpierw przekonać ludzi LGBT do tego aby zaczęli się interesować swoim losem, a co do tego nie zauważam żadnych starań. Nie ma takich osób które mówiłyby głośno co pojedyncze jednostki mogłyby zrobić same dla poprawienia sytuacji osób lgbt w Polsce, prócz chodzenia na manifestacje i czasami podpisania jakiejś petycji.
Czy istnieją jacyś polscy youtube'rzy którzy poświęcili swój kanał wyłącznie na temat praw osób lgbtq?
Działajmy troszkę mniej politycznie, ludzie nie lubią polityki i ludzi używających trudny język, pokażmy że społeczność lgbtq jest w prawie każdej rodzinie. Pamiętajmy tak naprawdę że jest lekkim absurdem walczenie o nasze prawa bo nam się należą i jest to nie do kwestionowania. Jest to taki absurd jak ten gdy czarni walczyli by być uznawani za ludzi a nie za przedmioty wykonujące ciężką robotę, jak kobiety walczące o prawo do jazdy samochodem, głosowania w wyborach czy siłę by mówić o gwałtach i przemocy w rodzinie. Łammy stereotypy. Jednoczmy się zamiast dzielić. :) Bądźmy #pride
cytuj zgłoś 2 3
Enchantrees
07.06.2015 16:14 anochi (39) Kroke
shingao:

Coś mi się wydaję, że na siłę wyolbrzymia/przejaskrawia Pani pewne zjawiska, po to aby ładny tekścik wyszedł.

Nic dodać nic ująć.
Tekst naciągany,tezy utopijne.
cytuj zgłoś 8 1
  • 1
  • 2
Magda Dropek
Autor
Magda Dropek
Redaktorka portalu Queer.pl, członkini zarządu Fundacji Równość.org.pl
Absolwentka filologii polskiej i dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, przez 10 lat redaktorka największego i najstarszego w Polsce portalu dla ludzi LGBT, Queer.pl, od 2012 roku zaangażowana w organizację festiwalu Queerowy Maj i krakowskiego Marszu Równości.

Od 2013 roku członkini zarządu Fundacji Równość.org.pl, zajmującej się sytuacją społeczności LGBT i działaniami antydyskryminacyjnymi w mniejszych miastach na południu Polski. Członkini powołanej w maju 2019 roku przez prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego, Rady ds. Równego Traktowania.

https://twitter.com/magdadropek
queer.pl/user/wish
TAGIWięcej
aktywizm działacze działacze LGBT felieton ngo organizacje organizacje LGBTQ
Powiązane
Obraz Poniedziałek, 14.11.2022 Program rozwojowy dla osób LGBT+ w małych miastach i na wsi - granty czekają do 4.12 Obraz Czwartek, 28.05.2020 Aktywista LGBT Larry Kramer zmarł w wieku 84 lat Obraz Poniedziałek, 25.10.2010 Spotkanie RPO z organizacjami LGBT Obraz Środa, 24.08.2011 Obowiązki pedalskie Obraz Sobota, 15.10.2022 Szymon Niemiec opuszcza Fundację Wolontariat Równości - "utrata zaufania" 
Inne tematy
Pełna lista wstydu. Wszyscy kandydaci do sejmu, którzy głosowali za uchwałami anty-LGBT Piątek, 08.09.2023 Pełna lista wstydu. Wszyscy kandydaci do sejmu, którzy głosowali za uchwałami anty-LGBT
Aresztowani za udział w gejowskim weselu. Wyszli na wolność, ale to nie koniec ich problemów Środa, 20.09.2023 Aresztowani za udział w gejowskim weselu. Wyszli na wolność, ale to nie koniec ich problemów
Recenzja: „Turkusowa suknia” – marokański kandydat do Oscara z wątkiem gejowskiego przebudzenia Czwartek, 21.09.2023 Recenzja: „Turkusowa suknia” – marokański kandydat do Oscara z wątkiem gejowskiego przebudzenia
Kontakt Reklama Regulamin
Social media
Polub na Facebooku Obserwuj na Twitterze Instagram Youtube
© 1996-2023 Queermedia.pl, ISSN 2299-9019 Polityka prywatnościUstawienia prywatności