Felieton Witolda Jabłońskiego
Słynna kreskówka Walta Disneya (1953) i nakręcona pięćdziesiąt lat później aktorska wersja utrwaliły w powszechnej świadomości postać z klasycznej baśni J. M. Barriego: urokliwego i łobuzerskiego Piotrusia Pana. Jest on, jak pamiętamy, „chłopcem, który nigdy nie chciał dorosnąć”, dlatego też nie egzystuje w znanej wszystkim rzeczywistości, lecz zamieszkuje fantastyczną Nibylandię. Piotruś wyposażony został przez swego twórcę w nadnaturalne zdolności, jak na przykład umiejętność latania i nawiedzania dzieci w snach. Udaje mu się, co więcej, porywać „normalnych” chłopców do swojego świata i utworzyć z nimi rodzaj własnej „bandy”, która przeżywa niezwykłe przygody, m.in. w ciągłych zmaganiach z okrutnym, acz groteskowym Kapitanem Hakiem, który wydaje się w tym przypadku symbolem surowego ojca bądź wychowawcy. Czyż nie jest znamienne, że Piotruś Pan pozbawił tego ostatniego „karzącej dłoni”, rzuconej na pożarcie krokodylom?
- Witold Jabłoński -
W stosunku do dziewcząt rozbrykany chłopak jest tyleż lekceważący, co indyferentny. Pozwala się wprawdzie adorować syrenom, ale nie ceni ich zbytnio, dość lekkomyślnie ponadto prowokuje konflikt z rozsądną Wendy, przejętą „macierzyńską” troską o los młodszych braci. Magiczny skrzat odrzuca reguły dorosłego życia i pragnie bawić się bez końca w gronie fanatycznie oddanych kolegów. Jest zatem ilustracją marzenia o wiecznej niedojrzałości i braku odpowiedzialności, marzenia wysnutego z lęków wychowanków chłopięcego college’u z internatem, obawiających się przekroczenia progu „prawdziwego” życia. Ciekawe, że ponoć układ sypialni w bursach elitarnych brytyjskich szkół odpowiadał późniejszym składom gabinetów rządowych i ministerialnych, jak zatem widzimy, wspólny młodzieńczy onanizm prowadził w dorosłym życiu do wspólnego uprawiania polityki. Zastanawia w każdym razie perwersyjna hipokryzja społeczeństwa, które z jednej strony stwarzało (i stwarza nadal) doskonałe warunki do krzewienia się i rozkwitania homoseksualizmu, z drugiej zaś do niedawna surowo go represjonowało (z więzieniem włącznie do 1967 r.) i potępiało.
Gloryfikująca młodzieńczość i „luz” obyczajowość XX wieku wytworzyła w zachodnich s... ( Pozostało znaków: 5344 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.