To wszystko rozbija się o odwagę
Wywiad z Karolem wywołał wiele emocji i lawinę komentarzy. Podzielił też naszych czytelników i czytelniczki na tych, którzy z Karolem się zgadzają i na tych, którzy uważają go za tchórza bez honoru. Przed Wami pierwsza odpowiedź na wywiad - Jarka z Nowej Huty.
„Wyglądam jak taki ziomal z osiedla”
I właśnie tutaj, w tym fragmencie, tak naprawdę rozpoczyna się cała zabawa. Długo coś mi nie grało podczas czytania tekstu męskiego, gnojącego pedałów Karola i równie długo rozkminiałem, dlaczego coś tam zgrzyta i co to właściwie jest. A potem zrozumiałem, że przecież jako rodowity nowohucianin już się z czymś takim spotkałem, i to wielokrotnie, we własnej dzielnicy. To było wtedy, gdy byłem młodszy, a w Hucie dużo trudniej niż teraz było pójść na sąsiednie osiedle, jeśli nie miało się z nim sztamy, bo można było dostać wpierdol. Gdy własną tożsamość budowało się w oparciu o przynależność do danego klubu piłkarskiego i można było być tylko za Cracovią - albo za Wisłą.
No dobra, Hutnik Kraków też się tam gdzieś przewijał, ale było to raczej niszowe zamiłowanie, chociaż nie mniej fanatyczne, to trzeba przyznać. Ale prawdziwa jazda zaczynała się wtedy, gdy siedziałeś z kumplami na ławeczce, nagle na twoją miejscówkę wpadała jedna osoba i krzyczała „wjazd, wjazd”, po czym biegła dalej, a ty miałeś do wyboru spierdalać na chatę albo szukać swoich, żeby razem z nimi wziąć brechy i wyskoczyć do obcych, którzy właśnie wbili ci na osiedle z serdecznym zamiarem najebania zwolennikom antagonistycznej drużyny. W tym oto środowisku były osoby, które zawsze krzyczały najgłośniej, że „Cracovia, Cracovia, malowane dzieci, niejedna siekierka za wami poleci” lub „Jebać Wisłę i policję, Cra-co-via”, ofc zależnie od strony, po której się stało. Co dziwniejsze, wcale nie byli to fanatyczni kibole. Nie były to też bojówki, które miały swój honor i nie błaźniły się z gównianego powodu. To były przerzuty.
Otóż mianem przerzuta nazywało się osobę, która – z grubsza i w dużym uproszczeniu - wykonfidentowała swoich policji, miała denerwującą skłonność do metaforycznego lizania dupy niewłaściwym ludziom albo po prostu sprzedała się na własnym osiedlu i nie miała tam już czego sz... ( Pozostało znaków: 8355 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.