Stary dyskurs, nowy wróg
W grudniu 2004 "Nasz Dziennik" zamieścił osobliwą analizę sytuacji politycznej w USA. Stefan Kurowski pisze w niej o "nowym zderzeniu cywilizacji", którego areną stała się amerykańska polityka wewnętrzna. "Cywilizacja śmierci", propagowana zwłaszcza przez "środowiska dewiacyjne ulokowane w Partii Demokratycznej", usiłuje zniszczyć klasyczną cywilizację zachodnią opartą na rodzinie i wartościach konserwatywnych(...) Artykuł ten stanowi doskonały przykład obowiązującej na łamach "Naszego Dziennika" wyobraźni. Polityczne współdziałanie amerykańskich Żydów i gejów, sugerowane przez gazetę powiązania gejów i komunistów...
W grudniu 2004 "Nasz Dziennik" zamieścił osobliwą analizę sytuacji politycznej w USA. Stefan Kurowski pisze w niej o "nowym zderzeniu cywilizacji", którego areną stała się amerykańska polityka wewnętrzna. "Cywilizacja śmierci", propagowana zwłaszcza przez "środowiska dewiacyjne ulokowane w Partii Demokratycznej", usiłuje zniszczyć klasyczną cywilizację zachodnią opartą na rodzinie i wartościach konserwatywnych, spychając ją "do ograniczonych enklaw terytorialnych". Ofensywą kieruje "lobby żydowskie", stanowiące "główną siłę" wśród Demokratów. Ale i w Partii Republikańskiej znacznym wpływem cieszą się środowiska żydowskie, które - choć tymczasowo wstrzymały swoje działania na froncie obyczajowym - w istocie mają (jako byli trockiści, jak wyjaśnia autor) te same cele co liberałowie: zniszczenie lub osłabienie chrześcijaństwa, narodu i państwa narodowego, a przede wszystkim zniszczenie rodziny poprzez legalizację aborcji i związków homoseksualnych.
Artykuł ten stanowi doskonały przykład obowiązującej na łamach "Naszego Dziennika" wyobraźni. Polityczne współdziałanie amerykańskich Żydów i gejów, sugerowane przez gazetę powiązania gejów i komunistów ("ruch homoseksualny jest odnogą ruchu komunistycznego" - M. Pabis, Uznać zagrożenie, "Nasz Dziennik" z 11.02.2004) oraz stereotyp "żydokomuny" (notabene zastosowany tym razem wobec ważnych postaci administracji Busha) łączą się w jedną złowrogą całość. Nad światem krąży widmo żydowsko-gejowsko-komunistycznej konspiracji, w której - jakżeby inaczej - to Żydzi pociągają za sznurki.
W obrazie tym niewiele jest nowych elementów. Przedwojenny antysemicki dyskurs prasy katolickiej (zwłaszcza franciszkańskiego "Rycerza Niepokalanej" i "Małego Dziennika") zawierał z grubsza te same treści. Wtedy również podkreślano cywilizacyjne i moralne zagrożenie, jakie rzekomo stanowili Żydzi, którzy w swoim dążeniu do opanowania świata nie wahają się osłabiać chrześcijańskich narodów poprzez demoralizację młodzieży i niszczenie rodziny, handel żywym towarem, szerzenie pornografii, propagowanie aborcji i rozwodów, a także relatywizmu moralnego i materialistycznego stosunku do życia (taką postawę wobec chrześcijan, przypisywaną wówczas Żydom, prasa katolicka nazywała "etyką talmudyczną"). Według katolickich publicystów dwudziestolecia Żydzi dążyli do swych celów nie tylko bezpośrednio, ale także posługując się masonerią i komunizmem jako narzędziami w walce o zniszczenie chrześcijańskiej cywilizacji. Dziś w dyskursie "Naszego Dziennika" mamy to samo z niewielkimi zmianami: "cywilizacja śmierci" zastępuje "etykę talmudyczną" (przy czym treść obu pojęć jest bardzo zbliżona), a geje (zapewne jako grupa bardziej malownicza i aktywna w życiu publicznym) zajmują do pewnego stopnia miejsce masonów. Poza tym - wszystko się zgadza.
Powyższe spostrzeżenia mogłyby być najwyżej kolejną ilustracją zadziwiającej trwałości polskiego "antysemityzmu bez Żydów". Konstatacja dość banalna: nie ma w końcu nic dziwnego w tym, że antysemici posługują się antysemickim językiem. Znacznie ciekawsze b... ( Pozostało znaków: 12950 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Możesz uzystkać dostęp do wszystkich archiwalnych newsów i artykułów zostając abonentem usługi Przyjaciel Queer.pl Twoja opłata pomoże nam w utrzymaniu portalu Queer.pl.