Tydzień po złagodzeniu prawa antyaborcyjnego, przyszedł krok na następne działania. 28 sierpnia, Michelle Bachelet, tak jak obiecała na początku roku, złożyła wniosek o wprowadzenie równości małżeńskiej.
"Nie możemy pozwolić, by uprzedzenia były silniejsze od miłości" - mówiła podczas konferencji prasowej w pałacu prezydenckim, La Moneda. To druga kadencja Bachelet, podczas której stara się zliberalizować konserwatywny kraj. W 2015 roku udało się przegłosować związki partnerskie po latach unikania tematu.
Wiadomo już, że jeżeli prawo wejdzie w życie to pary jednopłciowe będą mogły również adoptować dzieci. Jednak scenariusz nie jest do końca taki optymistyczny. Nie wiadomo, czy Bachelet uda się wprowadzić równość małżeńską w Chile przed końcem kadencji, tj. marcem 2018.
Para amar no hay condiciones. Para seguir avanzando hacia un Chile inclusivo, hoy firmé el proyecto de Ley de #MatrimonioIgualitario. pic.twitter.com/ZARkzOmgOE
— Michelle Bachelet (@mbachelet) 28 sierpnia 2017
Chociaż jej koalicja, Nueva Mayoría, ma parlamentarną większość, wszystko może rozbić się o pojedyncze głosy. Część z posłów koalicji ma poglądy konserwatywne i mogą zagłosować przeciwko tudzież wstrzymać się od głosu. Poza tym w listopadzie odbędą się wybory do sejmu.
Były prezydent Chile i potencjalnie kolejny, Sebastián Piñera, mówi dla BBC, że chociaż zgadza się, że nie powinno być miejsca dla dyskryminacji, ale z drugiej strony instytucji małżeństwa należy się szacunek, bo to ono gwarantuje przetrwanie gatunku ludzkiego.
Aktywiści są zgodni, że to duży krok i nadzieja na lepsze. "Małżeństwa dla par jednopłciowych to początek końca dyskryminacji ze względu na orientację seksualną" - mówi dla AP Luis Larraín z Iguales Foundation. Zrównanie prawa porównał z przyznaniem kobietom praw wyborczych i zniesieniem niewolnictwa.
(ar)
Może gdyby dinozaury miały instytucję małżeństwa, to by przetrwały uderzenie asteroidy?