Zapraszamy na podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatniego tygodnia! Co ciekawego wydarzyło się w tęczowym świecie? Na co warto iść do kina, co nas, ale także Was – najbardziej poruszyło?
Wróg numer jeden: genderGender nadal na ustach wszystkich: Pełnomocniczka Rządu ds. Równego Traktowania, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, cierpliwe tłumaczy czym
gender jest, ale w kontekście związków partnerskich i adopcji przez pary jednopłciowe, mówi: "Każda decyzja wymaga zgody większości. Być może za 10 lat nasze społeczeństwo będzie jeszcze bardziej konserwatywne niż dziś. A może odwrotnie. Także na Zachodzie może przyjść fala krytycyzmu wobec tych najbardziej radykalnych lewicowych rozwiązań". Na minus!
Zabłysła posłanka Solidarnej Polski, Beata Kempa, która dopięła swego i powołała do życia zespół parlamentarny
"Stop ideologii gender". Wśród celów zespołu jest "obrona tożsamości płciowej człowieka i praca na rzecz wprowadzania zmian legislacyjnych mających na celu obronę praw tradycyjnej rodziny i wspieranie polityki prorodzinnej". "Jeśli SP ma prawo założyć parlamentarny zespół, który będzie, między innymi, prowadził działania legislacyjne, które mają na celu wyeliminowanie gender z życia publicznego to czy ja, na takiej samej zasadzie, miałabym prawo- będąc członkinią jakiejkolwiek partii- założyć parlamentarny zespół ds. przeciwdziałania działaniom zespołu parlamentarnego p. Kempy?" - komentowaliście.
Uwaga! Klikacie na własną odpowiedzialność!
Historyczny sportowy coming out?Parę miesięcy po przejściu na sportową emeryturę ujawnił się piłkarz reprezentacji Niemiec, Thomas Hitzlsperger. Hitzlsperger brał udział w Mistrzostwach Świata i Europy w piłce nożnej, z drużyną VfB Stuttgart zdobył mistrzostwo Niemiec, grał także m.in. w angielskiej lidze, w takich drużynach jak Aston Villa, Everton, czy West Ham.
Coming out 31-letniego – już byłego piłkarza to duże wydarzenie. W środę był to temat numer jeden w europejskich mediach sportowych. Hitzlsperger jest obecnie najbardziej znanym gejem-piłkarzem. "W Anglii i Niemczech bycie homoseksualistą to nic wielkiego, przynajmniej nie w szatni. Nigdy nie wstydziłem się tego kim jestem, ale nie jest łatwo siedzieć na ławce z 20 młodymi facetami i słuchać kawałów o gejach. Pozwalasz im na to, jeżeli kawały są śmieszne i nie są obraźliwe" – podkreślał w rozmowie z "Die Zeit" niemiecki piłkarz. "Bycie gejem to temat, który w piłce nożnej jest ignorowany, a w szatni nie jest poważny. Duch walki, pasja i mentalność zwycięzcy to rzeczy, które same w sobie są połączone i nie pasują do stereotypu: geje to mięczaki" – dodawał Hitzlsperger.