Fragmenty wywiadu rzeki z Pankowskim
Nam wieczna w polszczyźnie rozróba! Marian Pankowski mówi to wywiad rzeka i monografia twórczości w jednym tomie – istna encyklopedia dla wielbicieli i poznających dopiero Mariana Pankowskiego. Szczera rozmowa z mistrzem z Sanoka okazała się ostatnim, wymownym jego utworem. Portretem wyjątkowego artysty z czasów młodości, męskiej dojrzałości i wieku senioralnego. Tom zawiera bezcenne autokomentarze, rubaszne wyjaśnienia i poruszające dygresje – przypisy do życia i dzieł wszystkich: od juwenilnych wierszy i poematów, przez dramaty i prozy, po sylwy ostatnie. Do książki dołączono audiobook, na którym Marian Pankowski czyta wybrane fragmenty swoich utworów powstałych między 1938 a 2010 rokiem.
Nam wieczna w polszczyźnie rozróba! Marian Pankowski mówi to wywiad rzeka i monografia twórczości w jednym tomie – istna encyklopedia dla wielbicieli i poznających dopiero Mariana Pankowskiego. Szczera rozmowa z mistrzem z Sanoka okazała się ostatnim, wymownym jego utworem. Portretem wyjątkowego artysty z czasów młodości, męskiej dojrzałości i wieku senioralnego. Tom zawiera bezcenne autokomentarze, rubaszne wyjaśnienia i poruszające dygresje – przypisy do życia i dzieł wszystkich: od juwenilnych wierszy i poematów, przez dramaty i prozy, po sylwy ostatnie. Do książki dołączono audiobook, na którym Marian Pankowski czyta wybrane fragmenty swoich utworów powstałych między 1938 a 2010 rokiem.
Przedstawiamy fragmenty książki, w których pisarz opowiada Piotrowi Mareckiemu o "Rudolfie", swoich kontaktach z homoseksualistami, rewolucji seksualnej w 1968 roku i otwarciu się na Innego. "To historia niezwykłej znajomości Polaka i Niemca zainspirowana prawdziwą historią, która przydarzyła się Pankowskiemu. To opowieść o zderzeniu kultury z naturą, geja z heterykiem, ale także analiza polskości i zapis pewnego typu homoseksualizmu, który wytworzył się w toku emancypacji na Zachodzie Europy" – pisał na naszym portalu o "Rudolfie" Krzysztof Tomasik.
Po 1968 roku w oficjalnym dyskursie pojawiły się głosy dotąd dyskryminowanych: homoseksualistów, kobiet i mniejszości etnicznych. Artyści zareagowali na te zmiany natychmiast. Wydaje mi się, że dotyczy to również pańskiej twórczości. W tamtym czasie powstały teksty takie jak "Brandon" czy "Rudolf", które nie miały szans zaistnienia w polskiej kulturze — oddziaływanie roku sześćdziesiątego ósmego ze względu na żelazną kurtynę było w Polsce znikome. Znamienne wydaje się również to, że przemiany te nie wzbudziły zainteresowania emigracji. Procesy emancypacyjne zaczęły się w Polsce dokonywać bardzo późno, ale pan konsekwentnie szedł za zmianami zachodnimi, czego najlepszym przykładem jest chyba "Rudolf". Pisał pan ten utwór w latach siedemdziesiątych i jest on efektem spotkania przez pana autentycznego Rudolfa. Kiedy to było?
To było spotkanie przypadkowe, ale bardzo ożywione i długotrwałe dzięki ciekawości i sympatii obu rozmówców. Dla niego - byłego wehrmachtowca i homoseksualisty, który wychowywał się w Polsce - ten przystojniak Polak, który był w niemieckim obozie koncentracyjnym, musiał być interesujący. To wszystko wyjątkowo dobrze pasowało do siebie, więc przedłużyliśmy kontakt. Była cała seria listów, rozmów i wzajemnej szczerości, bo Pankowski nie tylko otrzymał pamiętnik intymny tego Niemca, ale tak, jak posyłałem panu moje dokumenty dotyczące Rudolfa, tam są też listy i jest oczywiście opis jego życia, które zostało mi opowiedziane przez niego samego.
Pańska literatura w dużej mierze przybiera postać dialogu, rozmowy. To jest bardzo bachtinowskie - różne głosy spotykają się na poziomie słowa czy zdania, co odzwierciedlane jest również w polifonicznej formie. Podstawą wielu pańskich tekstów są listy. Pierwsze listy Rudolfa, które pan cytuje, pochodzą z 1971 roku. Raptem trzy lata po sześćdziesiątym ósmym roku, a już w pana twórczości takie ogromne otwarcie się na Innego.
Sądzę, że nie można zapominać w tym wypadku o tym, że tak łatwe przyjęcie tej rewolucyjności, tego chaosu pełnego nadziei, wynikało z faktu, że obserwował go i niemalże uczestniczył w nim sanoczanin wychowany między Żydami, Ukraińcami i Polakami: w Sanoku nie było Innego, a na pewno dla rodziny Pankowskich nie było Innego. W Paryżu właściwie wszystkie ruchy skierowane były przeciw Innemu, czyli kapitałowi, bogaczom, autorytetom, dogmatom - to było dla nich „inne” i to chcieli wyrugować, zniszczyć, poniżyć, że... ( Pozostało znaków: 15529 )
Ten artykuł został przeniesiony do archiwum
Dostęp do archiwalnych artykułów (starszych 4 tygodnie) możliwy jest dla abonentów serwisu Przyjaciel Queer.pl.
Dostęp do pojedyńczych artykułów z archiwum możliwy jest także za pomocą wiadomości SMS.
Jak uzyskać kod?
Wyślij SMS na numer
7268
o treści:
IS CZYTAJ 187062
(koszt: 2zł + VAT)
Otrzymasz kod, dzięki któremu uzyskasz dostęp do materiału przez
48 godzin.
System mikropłatności SMS-owych dostarczany jest przez: